Rozdział 29

Matteo:

Z tego co wiem plan mój i Ambar się udał, ale szczegółów miałem dowiedzieć się za chwilę. Umówiłem się w Rollerze z Gastonem i liczyłem że tam przyjaciel opowie mi o wydarzeniach wczorajszego dnia. 

Gdy tylko wszedłem do budynku zobaczyłem Bruneta siedzącego przy jednym ze stolików więc od razu do niego podszedłem i zająłem miejsce przy jego stoliku.

- Siema - przywitałem się i spojrzałem na niego - Co u Ciebie ?

- Cześć - przywitał się Gaston - Jest nawet dobrze, a u Ciebie ?

- Wszystko w porządku  - odpowiedziałem - Ale opowiadaj mi jak tam było wczoraj, dogadałeś się z Delfi ?

- Byłem pewny, że na samym początku o to zapytasz - stwierdził i zaśmiał się Gaston - Tak, chyba, mniej więcej tak.

- Czyli nie jesteś pewny ? - zdziwiłem się patrząc na niego.

-  No nie wiem jak to będzie - wyznał mój przyjaciel - Trochę pogadaliśmy, przeprosiłem ją ale to chyba za mało. No i wyznała mi, że jest w ciąży...

- No wiem - przyznałem.

- Wiedziałeś o tym ? - Brunet spojrzał na mnie.

- Właściwie to tak - potwierdziłem - Tylko ja i Ambar o tym wiedzieliśmy. Najpierw tylko Ambar potem też ja się dowiedziałem... Powiedziałbym Ci ale Delfi prosiła bym tego nie robił a poza tym to powinna być jej decyzja i jej rozmowa

- Rozumiem - odparł Gaston - Ale najważniejsze, że nie jestem pewny co teraz.

- A konkretniej ? - dopytywałem.

- Powinienem teraz wspierać Delfi... Ale nie jestem pewny jak. Nie znam się na tym, a zwłaszcza teraz to takie dziwne. Nie jesteśmy przecież razem. Nawet nie wiem kim dla siebie jesteśmy.

Spojrzałem na mojego przyjaciele. Wydawał się zagubiony w swoich uczuciach. Tak jak ja kiedyś. Muszę przyznać, że naprawdę bardzo się cieszę, że to już za mną. To znaczy, nie wykluczam, że ja i Ambar będziemy mieć jeszcze jakieś kłótnie, bo tak to niestety już w życiu jest. Chodzi o to, że jestem całkowicie pewny tego co do niej czuję. Choćby nie wiem co się miedzy nami działo zawsze będę o nią walczył. O nią i o nasze uczucie. Teraz tą samą drogę musi przejść Gaston by upewnić się w swoich uczuciach, a ja chyba powinien mu w tym pomóc.

- Gaston... - spojrzałem na przyjaciela - To jasne, że musisz być teraz przy Delfi. Nawet jeśli jako przyjaciel. Powinniście znowu rozmawiać. Możesz ją jeszcze raz przeprosić za wszystko, pokazać, że jest dla Ciebie ważna. Ona teraz tego potrzebuje. Chcesz czy nie chcesz już zawsze jakoś będziecie ze sobą związani przez dziecko.

- No wiem, wiem - przyznał Brunet - To jest takie dziwnie i zaskakujące. Nie sądziłem, że będę ojcem..

- Mogę Cię o coś spytać ? - zwróciłem się od niego, a gdy ten kiwnął głową na tak kontynuowałem - Żałujesz, że tak się stało ? Wolałbyś by Delfi nie była z Tobą w ciąży ?

Chłopak wyraźnie chwilę zastanowił się nad moim pytaniem. Było to przecież poważne pytanie. Chciałem wiedzieć co myśli mój przyjaciel. Jest dla mnie ważny i chcę jego szczęścia. Uważam, że powinien być z Delfi bo z tego co widziałem i co mi mówił był z nią naprawdę szczęśliwy. Jednak jeśli coś się zmieniło nie będę go przecież naciskał. Jesteśmy przyjaciółmi i będę go wspierał.

- Chyba nie żałuję - powiedział niepewnie - Nie wiem... To bardzo poważna sprawa i nie mam pojęcia jak to będzie, zwłaszcza że nie jestem pewny jaka jest moja relacja z Delfi. Ale wiesz... Mimo wszystko to chyba lepiej... Może to jakaś szansa by zacząć coś nowego w życiu...

- I by odzyskać Delfi - dodałem i uśmiechnąłem się pod nosem.

- Nie wiem czy są na to szanse - stwierdził Gaston.

- A chcesz tego w ogóle ? - spytałem od razu - Jeśli chcesz to weź się w garść. Zerwij z Niną i walcz o Delfi.

- Tak sądzisz ? -spytał  mój przyjaciel.

- Jasne, że tak - odpowiedziałem.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top