1. Na krawędzi

Stałem na klifie, wpatrując się fioletowymi ręczówkami w spokojny, falujący ocean, doskonale widoczny z mojego miejsca. Lada moment mieli się zjawić delegaci z innych wiosek. W sumie to nie mam pojęcia co o nich myśleć.

A) Nie podoba mi się ich przyjazd. Na pewno ich stąd wykurzę!

B) W zasadzie to mało mnie oni obchodzą. Oby nie sprawiali problemów i będzie dobrze.

C) Nareszcie nowi kompani! Fajnie będzie ich poznać.

Jakkolwiek by nie było, ich statek miał przybić do portu za kilka minut. Moje brązowe włosy powiewały na wietrze, tak samo jak zielona bluza, jaką na sobie obecnie miałem.

No, ale nie ma co tutaj tak sterczeć. Czas ruszać do akcji! Nie zastanawiając się nad tym dłużej, podszedłem jeszcze jeden krok w kierunku krawędzi i... skoczyłem w dół. A co tam, odrobina adrenaliny jeszcze nikomu nie zasszkodziła.

A) Wymierzyłem idealnie, spadając na cumujący właśnie statek.

B) Coś poszło nie tak w tych obliczeniach i zamiast na statek, wylądowałem dokładnie przed statkiem.. czyli do wody.

C) Totalnie nie wymierzyłem i zaraz na starcie uderzyłem głową w jeden z wystających kamieni. Zaraz potem była tylko ciemność...

I jak wam się podoba pierwszy rozdział fabularny? Raczej nie tego się spodziewaliście, ale przynajmniej jest ciekawie...chyba.

Miłego głosowania i do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top