Tsunade kłamie?
,,Ludzie boją się i nienawidzą tych, których nie rozumieją"
~Itachi
Po długotrwałych rozmyślaniach nad swoim życiem i Tokmą, wyszedłem z domu kierując się pod bramę, gdzie miałem się spotkać z chłopakiem. Czekałem na niego jakieś kilka minut.
-Ohayo-przywitałem się z chłopakiem
-Ohayo-odpowiedział Tokuma
-No to idziemy-powiedziałem a chłopak przytaknął głową na tak i ruszyliśmy w wyznaczone przeze mnie miejsce. Droga zajęła nam około kilkunastu minut. Dotarliśmy pod wejście na plac. Hah czego można było się spodziewać...wejście było zamknięte na klucz.
-I co teraz sensei?
-Zobaczysz-powiedziałem i jednym kopnięciem wywarzyłem drzwi.
-Jak sensei to zrobił?-zapytał chłopak
-Na moim poziomie to bardzo mały wyczyn, jednak potrzeba do tego troszkę siły.
-Ja też tak będę umiał?
-Z pewnością, a teraz wchodzimy-powiedziałem i węzłem wraz z nim na opuszczony teren.
Zaczęliśmy nasz trening od podstaw. Tokuma radził sobie całkiem dobrze, jednak miał nieco małe problemy na początku. Znałem chyba wszystkie dodatkowe techniki związane technika drzewną. Gdy byłem w Akatsuki musiałem mieć taka wiedzę. Nie wiadomo kogo można spotkać i kto cię zaatakuje.
Trenowaliśmy, aż Tokuma całkowicie opadł z sił. Gdy byłem w jego wieku trenowałem kilka razy więcej niż on, ale ja miałem ogromne pokłady energii... Chłopak był tak zmęczony, że wziąłem go na barana i zaniosłem do jego domu.
Mieszkał w małym domku. Wszedłem do środka i położyłem chłopaka w jego łóżku, a ten od razu zasnął. Znalazłem jakąś kartkę i napisałem mu wiadomość o zaistniałej sytuacji.
Szedłem uliczkami Konohy, gdy nagle poczułem czyjąś obecność. Obróciłem się i zobaczyłem Tendo....Co on tu robi?
-Tendo...co ty tu robisz?
-Naruto, wiesz przyszedłem cię odwiedzić, mam dość słuchania Hidana i Kakuzu....sa denerwujący.
-Wiem coś na ten temat. Tylko się sprzeczają...zabije nie zabije ugh...A coś ciekawego się dzieje u was?
-Ostatnio mieliśmy spotkanie z Nagato...Był trochę zawiedziony, że ty jego najlepszy shinobi nie powiedziałeś mu o swoich zamiarach, a tak to spoko, a u ciebie?
-Wiesz, dostałem do opieki drużynę. Każdy z nich ma świetną technikę, a szczególnie jedno z nich.
-Hmm co masz na myśli?
-Chłopak z mojej drużyny korzysta z techniki drzew.
-A to ciekawe, jak to w ogóle możliwe?
-Tez się zastanawiam...musi być spokrewniony z pierwszym hokage, ale on nie ma rodziców, jest sierotą.
-A tak właściwie, czemu chodzisz po nocy?
-Miałem z nim trening, ale był tak wycieńczony, że zaniosłem go do domu. A teraz idę do domu.
-A Konoha cos planuje?
-Nie, jestem teraz shinobim rangi S, także o wszystkim jestem informowany, na razie nic się nie dzieje.
-Dobra Naruto, odwiedź nas, bo Itachi tęskni-powiedział, a ja się na te słowa zaśmiałem...Itachi i tęsknienie, a to dobre.
Tendo zniknął, a ja szedłem dalej. Dotarłem do domu. Wszedłem do środka kierując się do mojego pokoju. Spojrzałem na zegarek, wskazywał dwudziesta trzecią. Wykonałem wieczorna toaletę i położyłem się spać.
Rano wstałem i bez śniadania wyszedłem z domu. Poszedłem na miejsce naszego treningu. Dzieciaki już na mnie czekały.
-Ohayo-powiedziałem
-Sensei Naruto!-powiedzieli w trójkę
-Dzieciaki, dzisiaj nie będzie treningu. Jesteście wolni.
-A dlaczego?-zapytał Asura
-Muszę odpocząć, już nie jestem taki młody jak wy.
-Hai-powiedziały i poszły w swoja stronę.
Poszedłem do Ichiraku Ramen. Dawno mnie tam nie było. Usiadłem na wolnym stołku i zamówiłem miseczkę mojego ulubionego dania. Po zjedzeniu, podziękowałem za posiłek, zapłaciłem staruszkowi i skierowałem się do miejsca gdzie mogłem odpocząć. Jednak nie długo nacieszyłem się myślą, że odpocznę, nie zdążyłem przejść kilkunastu metrów, gdy przy moim boku pojawił się członek ANBU informując mnie, że Hokage-sama mnie wzywa. Ciekawe czego ona ode mnie chce. Pewnie mam wyruszyć na misję. Skierowałem się w stronę biura hokage.
Zapukałem do drzwi, czekając na pozwolenie wejścia.
-Wejść!-krzyknęła Tsunade, a ja wszedłem do pomieszczenia
-Oh to ty, dobrze, że jesteś, muszę ci cos powiedzieć.
-Słucham
-Naruto wyruszysz na misję rangi A do kraju Wody, do Ukrytej Wioski Mgły. Dostaliśmy informację, że przebywa tam shinobi, który jest ścigany przez wszystkie możliwe służby, ale zawsze udaje mu się uciec. Z tego co nam wiadomo, napada na spokojnych ludzi. Musisz się wcielić w takiego człowieka.
-Dobrze, a kiedy mam wyruszyć?
-Najlepiej jak najszybciej. A i Naruto....uważaj na siebie.
-Spokojnie babuniu, mi się nic nie stanie-powiedziałem opuszczając biuro hokage.
Musiałem poinformować dzieciaki, że przez około tygodnia nie będzie treningów.
Znalazłem ich w Ichiraku Ramen.
-Dzieciaki?
-Sensei? Jednak mamy trening?-zapytała Rin
-Nie, treningów nie będzie przez jakiś czas.
-Dlaczego?-zapytał Tokuma
-Hokage, zleciła mi misję i musze wyruszyć jak najszybciej.
-Oooo to możemy iść z tobą-krzyknął zadowolony Asura
-Z chęcią bym was zabrał, ale to misja rangi A. Idę na nią sam i jakbyście mogli nikomu nie mówić, szczególnie Sasuke i Sakurze.
-Hai!
-Do zobaczenia-krzyknąłem i zniknąłem w kłębie dymu.
Pojawiłem się w swoim domu. Do plecaka schowałem najpotrzebniejsze rzeczy i pelerynę Akatsuki. Wątpiłem w teorię, że uciekinier atakuje słabych ludzi. Założyłem plecak na plecy i ruszyłem w drogę. Stanąłem przed bramą i gdy miałem wyruszać obok mnie pojawił się Sasuke.
-Naruto? Gdzie ty się wybierasz?-zapytał chłopak
-Sasuke , mam misje od hokage-sama, musze wyruszyć na nią jak najszybciej-powiedziałem
-Idę z tobą, nie możesz pójść na nią sam.
-Spokojnie, dam radę. Mam przygotowany plan działania i potrzebne informacje, a na tą misję nie mogę nikogo zabrać... może ona zagrażać życiu.
-Ale w dwójkę będzie łatwiej.
-Sasuke, ja nie chcę cię narazić na utratę zdrowia.
-No dobrze, ale gdy wrócisz zorganizujemy sobie przyjacielski wieczór.
-Zgoda, ale już muszę lecieć-powiedziałem uśmiechając się do chłopaka.
Ruszyłem na misje kierując się do Kraju Wody. Czeka mnie około trzech-czterech dni drogi.
Gdy byłem już jeden dzień drogi od Konohy zatrzymałem się w jakiejś wiosce. Musiałem się wyspać no i najeść. Taa moje zamiłowanie do jedzenia nie zmieniło się. Wszedłem do hotelu płacąc za jedną noc. Poszedłem do pokoju. Miałem złe przeczucia co do tego uciekiniera. Tylko dlaczego Kraj Wody i Ukryta Wioska Mgły...coś mi tu nie pasowało. Raczej taka osoba ukrywa się w miejscach gdzie nie będzie szukana i w których nie ma shinobich. Albo Tsunade wysłała mnie na udawaną misję i ten zdrajca nie istnieje, lub Tsunade została źle poinformowana, albo ten uciekinier jest jakiś nie taki jak trzeba ukrywając się w Wiosce Mgły. Coraz więcej zadawałem sobie pytań. Nie no...czy to możliwe żeby Tsunade specjalnie mnie tu wysłała? Czy Tsunade kłamie? To by oznaczało tylko jedno...zdradę wobec mnie, chociaż z jednej strony leżało mi to, miałem gdzie wrócić. Akatsuki nawet by się cieszyło z takiego obrotu spraw. Z głową pełną pytań bez odpowiedzi poszedłem spać.
_______________________________________________________________________
Nowy rozdział mam nadzieje, że się spodobał.
Zapraszam również do innego opowiadania o Naruto mojego autorstwa pt,,New Life''
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top