Co się do cholery dzieje!?

A więc po sprawdzeniu komentarzy pod poprzednim rozdziałem i zaliczeniu za i przeciw yaoi......W TYM OPOWIADANIU NIE BĘDZIE YAOI!

A teraz zapraszam na rozdział :)

Siedzieliśmy w czwórkę w Ichikaru Ramen. Zamówiłem każdemu po jednej porcji ramen, prowadząc w międzyczasie zagorzałą rozmowę z dzieciakami. Po kilku minutach dostaliśmy nasze zamówienie.

Gdy skończyłem jeść, dzieciaki nie były nawet w połowie dania. Cóż poradzić od zawsze smakowało mi ramen i znikało w oka mgnieniu.

-Mistrz już zjadł?!-zapytał zdziwiony Asura

-Tak, to wy się tak wleczecie-powiedziałem i zaśmiałem się

-Oh dzieci nie słuchajcie go...to jego talent wrodzony. Jak był mały zawsze jak tu przychodził zjadał co najmniej dwie miski tego specjału, tylko, że wtedy znikały jeszcze szybciej-zaśmiał się staruszek prowadzący interes.

-O nie straciłem formę-powiedziałem z udawanym smutkiem.

Jeszcze przez następne pół godziny byłem w Ichiraku i rozstałem się z dzieciakami. Szedłem przez Konohę. Wiele par oczu przyglądało mi się, gdy w pewnym momencie wyczułem dobrze znajomą mi chakrę, która należała do osoby...której nienawidzę. Szybko udałem się w to miejsce. Tak jak czułem była tam ta osoba, której chakrę wyczułem i Sasuke. Chwila Sasuke? A ten co tu robi?

-Sasuke! Co tu robisz!-zapytałem

-To samo co ty. Wyczułem jej chakre-powiedział chłopak i w tym czasie oboje spojrzeliśmy na siebie.

Nie wiem czemu, ale gdy popatrzyłem w oczy Sasuke poczułem ból w klatce piersiowej. Zauważyłem, że on też złapał się za miejsce blisko serca. Czułem jakby ktoś coś ze mnie wydzierał.

-Sasuke...czy...ty...też...to...czujesz?-zapytałem z przerwami, które powodował ból.

-Tak...-powiedział chłopak

Poczułem się jak w transie. Nie wiem dlaczego, ale nadgryzłem kciuk i dotknąłem go czoła Sasuke, a on zrobił to samo. Robiłem to wszystko na pół świadomie.

-Ketsueki Kyotei no Jutsu*-powiedzieliśmy razem, a nasze ciała zaczęły świecić jasno żółtym światłem.

I po kilku minutach razem krzyknęliśmy nazwę techniki, której nawet nie znaliśmy

-Tamashi no Setsuzoku no Jutsu!**

Zrobiło mi się ciemno przed oczami, czułem się tak słabo...jakbym był bliski śmierci. Jedyne co zobaczyłem w ostatnim momencie, to biegnącą i coś krzyczącą w naszą stronę Konan wraz z Itachim i Kisame, oraz upadającego obok mnie Sasuke.

POV Konan

Specjalnie sama weszłam na taką odległość, żeby ta dwójka mnie wyczuła. Czekałam aż przyjdą, nie myliłam się byli chwilę później. Słyszałam jak Naruto pyta się Sasuke co tu robi, gdy po chwili upadli na kolana. Nie wiedziałam co się dzieje. Myślałam, że robią to, aby mnie zmylić, ale gdy usłyszałam nazwę pierwszej techniki wiedziałam, że łączenie się dusz zaczęło ostatni etap i najkrótszy etap. Była to ostatnia chwila na przerwanie jej. Jednak nie mogłam się ruszyć...strach nade mną zapanował. Widziałam jak nad nimi unoszą się ich dusze. Widziałam jak mało brakuje. I dopiero wtedy się ocknęłam...zaczęłam składać pieczęcie do zakończenia techniki...jednak oni znów wypowiedzieli nazwę techniki, która mówiła sama za siebie. Zaczęłam do niech biec nadal składając pieczęcie z nadzieją, że zdążę na czas. Gdy znalazłam się przy nich, byli już nie przytomni. Przyłożyłam jedną rękę do głowy Sasuke, a drugą do Naru.

-Chiryō no owari***-powiedziałam.

Chłopacy się nie obudzili...miałam nadzieję, że zdążyłam. Nie pogodziłabym się z tym, gdyby ich dusze się połączyły.

POV Sasuke

Otworzyłem oczy...jednak nie byłem na polanie...byłem w jakimś można powiedzieć abstrakcyjnym miejscu. Obok mnie leżał Naruto. Nie wiedziałem co się dzieje. Potrząsnąłem nim, a ten zaczął się budzić.

-Co się dzieje ?-zapytał blondyn

-Nie wiem...

Zacząłem w myślach zastanawiać się co się dzieje. Dlaczego tu jesteśmy i co spowodowało, że tu jesteśmy.

-Też nad tym myślę-powiedział nagle Naruto

-Chwila..czy ty wiesz co ja myślę ?!

-Własnie się zastanawiam nad tym, bo ja myślałem o czym innym.

-Jeśli ty wiesz co ja myślę to i ja wiem co ty myślisz...Co się do cholery dzieje!-krzyknąłem

- Może jesteśmy w jakiejś technice uwięzieni?Nie wiem co mam o tym myśleć...o co chodziło Konan i tamtym dwojgu...-słyszałem głos Naruto, jednak on nic nie mówił! To jego myśli!

-Naruto... twoja ręka..spójrz-powiedziałem gdy zauważyłem, że na przedramieniu ma jakiś znak.

-Ty też Sasuke masz takie coś...- zauważył blondyn, jednak w tej chwili nie zwróciłem uwagę na te znaki najmniejszej uwagi.

Od jakiegoś czasu siedzieliśmy w ciszy, nawet nie słyszałem myśli chłopaka...czyżby był to stan chwilowy?

-Nie Sasuke, to nie jest stan chwilowy !-krzyknął Uzumaki- Po prostu o niczym nie myślę!

-Spokojnie Naruto...

-Jak mam być spokojny jeśli nie wiem co się dzieje i na dodatek słyszę twoje myśli! To nie jest normalne!

-Też tak uważam, ale po pierwsze musimy jakoś się stąd wydostać...

-Może zwyczajna technika uwolnienia pomoże?

Oboje w tym samym czasie złożyliśmy​ pieczęcie i wypowiedzieliśmy​ nazwę techniki, jednak to nic nie dało.

-Czyli co... utknęliśmy tu ? -powiedział sam do siebie Naruto. Chłopak odszedł ode mnie na kilkanaście metrów. Wtedy ja zauważyłem coś. Przed moimi oczami miałem ukazane całe dzieciństwo Naruto...jego uczucia...nienawiść do wioski...a później zmienia się...co to ma być ! Ja nie chcę na to patrzeć​! I jak na zawołanie wspomnienia znikły. Co jeszcze się wydarzy?

Chwila...jeśli mam dostęp do umysłu tego młotka..

-Nie jestem młotkiem i Sasuke wyobraź sobie, że wszystko co myślisz ja to słyszę i widzę ! Także dziękuję, że pozbyłeś się moich wspomnień.

-Naruto...czy możliwe jest to, abym zobaczył Kuramę?- zapytałem

-Zapewne tak, skoro masz dostęp to mojego umysłu.

-Spróbujemy?

-Niech będzie -powiedział Uzumaki, a ja wszedłem w jego umysł.

Wtedy go zobaczyłem. Ogromny rudy Lis smacznie spał. Podeszłam bliżej jednak w tej samej chwili zostałem odepchnięty łapą zwierzęcia od niego.

-Spokojnie Kurama-powiedział Naruto

-Co on tu robi?!

-Własnie nie wiemy co się stało, jesteśmy gdzieś i nie wiemy gdzie i nie wiemy co się dzieje i w jakiś magiczny sposób słyszymy co myślimy i mamy pełen dostęp do swoich umysłów-mówił Naruto

-Ja za to wszystko rozumiem-powiedział Lis

-Kurama może wytłumaczysz nam z łaski swojej ?- zapytał Naruto

-Powiem to bardzo ogólnie i nie pytajcie o więcej, bo dowiecie się wszystkiego jak się obudzicie.

-Gadaj już no !-mowił zniecierpliwiony blondyn

-Spokojnie mały...wasze dusze połączyły się!

Ja się chyba przesłyszałem...to nie może być prawda.

_______________________________________

Nowy rozdział! Mam nadzieję, że się spodobał 😊

*Ketsueki Kyotei no Jutsu-technika wymyślona przeze mnie -,,Pakt Krwi,,

**Tamashi no Setsuzoku no Jutsu-technika wymyślona przeze mnie-,,Połączenie Dusz ,,

*** Chiryō no owari-technka wymyślona przeze mnie - ,,Zakończenie leczenia,,

Techniki były tłumaczone w google tłumacz więc nie gwarantuje poprawności nazw.

Przepraszam, że znów dodaję rozdział tak w nocy, ale... tylko w nocy mam wenę xd.

Za błędy przepraszam :)




Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top