Odcinek Świąteczny

Ten rozdział nie ma nawiązania do dalszych i wcześniejszych rozdziałów :))

Był zimowy, spokojny wieczór. Niebo w postaci ciemno-granatowej kopuły, przyzdobione było tysiącami widocznych gwiazd.

Naruto siedział w samotności na swym łóżku, wpatrując się w jeden punkt. Na jego twarzy widoczny był smutek i poczucie osamotnienia, a okres jaki się teraz zbliżał miał tylko pogłębić to uczucie. Były to święta Bożego Narodzenia, do których zostały jeszcze 4 dni.

Naruto zawsze spędzał je sam, w swoim pustym i ciemnym mieszkaniu,  a jego potrawą świąteczną, była miska ramenu. Nigdy nie dostał prezentu, ani nawet życzeń, a kiedy patrzył przez okno widząc w innych mieszkaniach szczęśliwe rodziny świętujące ze swoimi dziećmi, ubierające choinkę, śpiewające kolendy lub otwierające prezenty oraz widział silne więzy jakie ich łączyły,  kiedy on był całkiem sam... Żywił do tych świąt prawdziwą nienawiść, ale także czuł pewną urazę do mieszkańców wioski, że zostawili go samego, wciąż wytykają go palcami, poniżają, a to tylko przez to, że nosi w sobie ogromną moc, od czego nie był zależny. Nikt nie liczył sie z tym, jakie Naruto bedzie musiał wieść życie w przyszłości.

Nagle po policzku chłopca spłynęła samotna łza pozostawiając za sobą mokrą ścieżkę i po chwili padając na jego dłoń.

Wtedy zza okna dało się usłyszeć radosne okrzyki dzieci.

- Śnieg! Śnieg pada! 

W tym momencie także Naruto spojrzał za okno i rzeczywiście z nieba zaczął pruszyć delikatny śnieg. Postanowił więc wyjść na dwór, aby chociaż w pewnym stopniu sprawić sobie trochę radości i po przyglądać się wszystkim ozdobom świątecznym jakie zostały umieszczone na zewnątrz. Ulubioną atrakcją dla Naruto była duża choinka, pięknie udekorowana i oświetlona w przeróżne barwy. Znajdowała się ona na głównym 'placu' wioski, ponieważ tylko tam sie mieściła i nikomu nie przeszkadzała.

Śnieg dosyć szybko pokrywał wszystko co się da, czy to drzewa, czy dachy domów, ścieżki i tak dalej. Ludzie zachwycali się tym zjawiskiem, ponieważ śnieg nie padał w wiosce już od bardzo dawna.
Wtem, na wszelkich drogach pojawiło się dosyć sporo ludzi. Niektórzy wyszli, aby cieszyć się śniegiem, a inni kupowali w pośpiechu prezenty dla swoich pociech. Zdawało się,  że i te święta będą jak każde poprzednie i nic nadzwyczajnego się nie wydarzy.

24 grudzień ~ Wigilia

Nadszedł w końcu wyczekiwany przez wszystkich (prawie), dzień świąt. Do rodzin przyjeżdżali bliscy z dalszych krajów i wiosek, by spędzić te chwile w cudownym, rodzinnym gronie. Dzień mijał bardzo szybko, w mgnieniu oka nastał już wieczór. Teraz każdy tylko czekał na pojawienie sie pierwszej gwiazdki na niebie, przy okazji w pośpiechu przygotowując ostatnie potrawy,  które miały pojawić się na świątecznym stole.

W tym czasie Naruto również stał w kuchni gotując wodę w czajniku i przygotuwując makaron i inne dodatki potrzebne do jego ramenu, lecz w lodówce wyjątkowo miał coś jeszcze, a mianowicie - sushi. Kiedy chłopak przysiadał już do swego drewnianego stolika, zaczął rozglądać się po swoim mieszkaniu. Pomyślał wtedy o swoich przyjaciołach. Wyobrażał sobie każdego z nich w towarzystwie ich rodzin: Sakurę, Shikamaru, Kibe, Chouji'ego, Ino, Hinate, Shino, Neji'ego, Brewkę, Tenten oraz swoich nauczycieli i Sasu...

- Sasuke... - szepnął do siebie, doznając szoku - przecież on też jest całkiem sam. Pewnie i tak dostał mnóstwo życzeń i prezentów, przecież jest taki 'popularny' - mówił ironicznie, robiąc przy tym dziwne miny.

Po chwili chwycił pałeczki i zaczął wpatrywać się w miskę gorącego ramen.

- Wesołych Świąt Naruto - szepnął znów, a w jego oczach mało co nie zebrały się łzy. Zacisnął więc powieki, a pałeczki mocno ścisnął w pięści, przez co jedna z nich się złamała. - Itadakimasu... - rzekł marnym głosem.

Nagle ktoś zadzwonił do jego drzwi. Bardzo zdziwiło to chłopaka i jak skamieniały siedział jeszcze przez kilka chwil w miejscu, dopóki dzwonek nie zabrzmiał raz jeszcze. Wtedy zszedł z krzesła i skierował się do drzwi, lekko się przy tym skradając. Zaraz potem chwycił za klamkę, po czym je otworzył.

- Iruka sensei? - powiedział niedowierzając własnym oczom - co mistrz tutaj robi?

- Pomyślałem, że zapewne jesteś sam, więc postanowiłem cię odwiedzić. Ja również... - nagle przerwał - Naruto? Co się stało? - spytał widząc, że chłopak zaczął płakać.

Wtedy Naruto rzucił się w objęcia mistrza Iruki, co bardzo go zdziwiło, bo nie znał go jeszcze od tej strony.

- Iruka sensei... Dziękuję - rzekł przełykając łzy i wtulając się głową w pierś swego nauczyciela, który po chwili również go objął z uśmiechem na twarzy.

- To jak? Zaczynamy? - spytał po chwili mężczyzna, a zaraz potem oboje weszli do mieszkania uradowanego chłopca.

- Niestety nie mam żadnych potraw świątecznych, jednak mam ramen i sushi, a w lodówce powinienem mieć jeszcze kawałek ciasta, ale nie wiem czy jest jeszcze dobre... - powiedział Naruto z szerokim uśmiechem, po czym zaczął drapać się po głowie.

- Za to ja coś przyniosłem - oznajmił mistrz Iruka, wyjmując z siatki tajemnicze, plastikowe pudelko.

- Co to takiego?

- To...

- Dango! Takoyaki! Sukiyaki! Wygląda pysznie!

- I na pewno też tak smakuje - odparł wystawiając wszystko na stół.

Obaj więc szybko usiedli do stołu i porozdzielali sobie wszystkiego po trochę na swoje talerze, bądź miski.

- Itadakimasu! - rzekli razem z uśmiechem, po czym rozpoczęli spożywać swoje świąteczne potrawy.

Po skończeniu jedzenia, rozłożyli się na krzesłach i wypieli brzuchy z przejedzenia.

- To było niesamowite... - powiedział Naruto nie mogąc się ruszyć.

- Oj tak - potwierdził równie najedzony Iruka.

Po jakimś czasie wspólnych rozmów i śmiania się przy stole, mężczyzna zaczął się nagle rozglądać po całym mieszkaniu.

- Co jest? - spytał chłopak.

- Nie masz ubranej choinki?

W tym momencie Naruto walnął się dłonią w twarz, zdając sobie sprawę, że zapomniał o tak ważnej rzeczy.

- Cholera! Zapomniałem, stoi na balkonie.

- Rozumiem. To może ubierzemy ją razem? - zaproponował mężczyzna.

Twarz Naruto ponownie się rozweseliła i gdy tylko pokiwał głową, pobiegł na balkon, by wnieść iglaste drzewo do pokoju.

- Hmm... Gdzie ja mam ozdoby na choinkę? - rozmyślał przez chwilę - o! Już wiem.

W bardzo szybkim czasie udało im się udekorować choinkę przeróżnymi bombkami i światełkami, a na jej czubku znajdowała się mieniąca się na złoto gwiazda. Może i nie wyglądała idealnie, ale nie chodzi tu o wygląd, lecz o to by dobrze się przy tym bawić i poczuć prawdziwą magie świąt.

Po skończeniu danej czynności, obaj usiedli przy choince na podłodze i przyglądali się jej przez chwilę w milczeniu.

- Naruto

- E?

- Mam coś dla ciebie - powiedział jego nauczyciel ponownie wyjmując coś z siatki.

- Iruka sensei, naprawdę nie musi pan... Już i tak wiele dla mnie zrobiłeś, bo dzięki tobie nie byłem sam i sprawiłeś, że to były moje najlepsze święta i na pewno zapamiętam je do końca życia i jeszcze przez długi czas będę je wspominać.

Mężczyzna spojrzał na niego pobłażliwie, po czym uśmiechnął się i przymrużył oczy.

- Proszę, to dla ciebie - rzekł wystawiając w swojej ręce pudełko zawinięte w specjalny, świąteczny papier, na którym znajdowała się duża, czerwona kokarda.

- Ale ja nic dla mistrza nie mam... - posmutniał patrząc na prezent.

- Nic nie szkodzi, przecież nie spodziewałeś się mojej wizyty. Proszę, weź - nalegał z uprzejmością.

- Dziękuję - odparł, po czym chwycił pudełko i zaczął je rozpakowywać.

W jego wnętrzu znajdował się duży zestaw shurikenów oraz nowy pokrowiec.

- Niesamowite! - wykrzyknął z radością.

- Cieszę, że prezent ci się spodobał. Widziałem, że twój stary pokrowiec, nie jest już w najlepszym stanie - powiedział, po czym serdecznie się zaśmiał.

- Racja - odrzekł Naruto, po czym oboje zaczęli się śmiać, tak naprawdę z niczego, a przyprawiło im to tyle radości...

*********

I tak kończy się Wigilia w Wiosce Liścia, która teraz w pełni przykryta jest warstwą białego puchu, z którego dzieci od samego rana będą lepić bałwany i rzucać się śnieżkami.

Te świata miały być dla Naruto jak każde, czyli samotne, wręcz smutne, a jednak zdarzył się świąteczny cud, który w ten właśnie wieczór obdarzył go obecnością drugiego człowieka, której wtedy tak bardzo potrzebował. Niby tak mała rzecz, a jak wiele może zmienić...

WESOŁYCH ŚWIĄT KOCHANI!!!

Liczę, że rozdział się wam spodobał, lecz pomysł na niego był zupełnie spontaniczny. Uważam, że jest to dosyć smutna a zarazem szczęśliwa historia, bo gdy sama sobie wyobrażałam takiego samotnego Naruto w święta to aż chciało mi się płakać :'( Jednak wszytko dobrze się skończyło i również tego wam życzę :) Do zobaczenia!

PS wiem, że w Japonii nie ma zbytnio takich świąt, bo mają inną religię, ale to szczegół :D

legolas_myluv
*mangozjeb*

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top