Rozdział 62 - Nieudane święta.

Rozdział ten dedykuje każdemu czytającemu[PS: Jak wam poszły egzaminy gimbazjalne?]

Kozak nuta u góry ;)

 ***

Jak to jest, być popularnym w taki sposób że nikt o tym nie wie? Być popularny w taki sposób że nikt nie jest w stanie określić kim tak naprawdę jest owa popularna postać? Jak to jest być popularnym skoro nikt nie jest do końca w stanie określić jak on zyskał tą popularność? Jak to jest być znany szerzej społeczności skoro tak naprawdę nikt nie znał jego tożsamości? Jak to jest że skoro nikt nie widział twojej twarzy odkąd stałeś się popularny i tak jest w stanie ją sobie wyobrazić? Jak to jest, że każdy z nas.. Nie, każdy z nich kłóci się pisząc coraz to różniejsze legendy o tej osobie? Tak naprawdę, nikt tego nie wie ale każdy chcę się o tym przekonać. Przekonała się o tym tak zwana "Legendarna piątka" znana szerzej światu jako piątka osób działających w tajnej organizacji której nikt nie widział ani razu, nikt nawet nie wiedział jak ta piątka wygląda... Do czasu.

Do czasu....

Ogólnie rzecz biorąc wszystko było pięknie - Mówił sobie Naruto - Ogólnie byłoby jeszcze piękniej gdybyś ciągle zamiast marudzić to robił byś coś - Dodał Kurama, ostatnimi czasy zaniedbał ich relacje i treningi... Nie no żarcik, gdzie by Kurama pozwolił zaniedbać relacje? Wystarczy że dorwie się do jakiegokolwiek zwoju by na nowo móc denerwować swój pojemnik.

Tak naprawdę nikt nie spodziewał się tego orędzia:

" Uwaga uwaga, mieszkańcy Konohy" - Śmiesznie się zaczyna - "Piątka Kage w związku z zawarciem bardzo ważnego paktu o nie agresji postanowiła zorganizować jeden wielki świąteczny festiwal. Jest on już praktycznie przygotowany a odbędzie się on wyjątkowo w sunie w związku iż Kazekage wymyślił ten pomysł" - Otworzył po chwili drugi rulon - " Nakazuje się by każdy ninja który nie jest przypisany do misji lub obrony miasta udał się na ten festiwal, wedle nakazu z osobą towarzyszącą. Nie zjawienie się wiąże się z rezygnacją od dostawania pieniędzy za misję na okres 3 miesięcy!" - Zamknął drugi rulon i otworzył trzeci, ciekawe.. - "W związku z tym wielkim wydarzeniem prosimy by zjawiło się jak najwięcej osób pracujących przy gazetach bowiem tylko i wyłącznie na tym festynie ujawnimy legendarną piątkę z niespodzianką, oczywiście tylko wygląd i funkcję" - Dodał zamykając trzeci rulon i wyciągnął czwarty, jego popier... - " I najważniejsze, trzeba mieć specjalny strój który możecie dostać właśnie w sunie jednakże kolory są ograniczone jak i ozdoby więc im szybciej zdobędziecie tym lepiej, dostać go możecie tylko wtedy gdy przyjdziecie z osobą towarzyszącą, z Wielkimi Pozdrowieniami Piątka Kage"

I to było zaskakujące.... On o tym wiedział a jednak o tym zapomniał, imbecyl...

Tak bowiem zaczęło się paniczne poszukiwanie towarzyszki, oczywiście blondyn miał szczęście ponieważ był zwolniony z tego obowiązku, powód? Jest strzelcem ma trzymać się samemu i mieć na inne rzeczy wywalone. Zresztą blondynek nie był taki, nie to że nie chciał szukać. Wiedział po prostu że nie może ze względu iż mogło by wyjść na jaw że jest członkiem tej organizacji. Od samego zresztą początku zamiast właśnie specjalnego stroju festiwalowego miał mieć ubrany inny a dokładnie strój organizacyjny. Był on podobny do tego strzelca, znaczy głownie opierał się na wyglądzie wybranej ścieżki i to właśnie w nim mieliśmy chodzić jeżeli nie byliśmy w mieście. Jednakże sam blondyn momentalnie pojawił się w swojej kryjówce bowiem przyszła pora na obiad.

-> Tak właśnie minął wyznaczony tydzień a dokładnie za dwa dni ma odbyć się festiwal na którym mają się dziać te właśnie rzeczy <-

- Jesteś proszony pilnie do Hokage - Wypowiedział członek ANBU który nagle pojawił się w jego kryjówce.

- Skąd ty tu? UGH! - Warknął, gdyż ten znikł szybciej niż dane mu było dokończyć. Szybko użył nauczonej techniki i w trymiga znalazł się przed obiektem który go wzywał.

- Wzywałeś więc jestem - Jęknął. - Akurat miałem robić w końcu obiad!

- Taaa, ty i obiad? Przyznaj się znowu zatrudniłeś kogoś do robienia obiadów? - Zapytał.

- Nie! Ale zaskoczę cię okazało się że Analia bardzo dobrze gotuje, więc poprosiłem ją czy nie poduczyła mnie trochę, no i wyszło tak że coś tam się nauczyłem.. Ciężko ale się udało!

- Ta mała diablica? - Zapytał, czemu diablica? Uwielbiała denerwować Hokage jak i jego podwładnych. - Meh, ogólnie rozmawiałem z żoną postanowiliśmy by Shani również nie wiedziała że jesteś w tej organizacji. Chciałbym ci przedstawić również przebieg niespodzianki, poprzez rozmowę z każdy z osoba oprócz ciebie zdecydowaliśmy się by jedna osoba z was ujawniła się, zdecydował się na to Kot.

- Hmm Kot? Czemu akurat on? - Zapytał z ciekawości.

- Jego głównym zadaniem i tak jest zajmowanie się papierkami bądź też patrolowanie terenów swojej rodzinnej miejscowości czyli Otogakure, znaczy jej głównym zadaniem to patrolowanie terenów wioski ukrytej w chmurze ale wiesz.

- No tak, zapomniałem że nasz Kage ma serduszko bardzo miękkie i na wszystko potrafi ustąpić - Śmiał się sadystycznie.

- Tak? Nie świruj, ostatnio tak się zachowywałeś to za karę miesiąc same misję rangi d wykonywałeś? Chcesz może kotka pani zofii znowu pilnować? - Zapytał i tym razem to on uśmiechnął się sadystycznie.

- Nie! Tylko nie to bydle, a teraz może tak czy coś jeszcze? Bo wiesz, chcę się przygotować jeszcze i wyruszam by znowu nie skończyło się jak ostatnio. Właśnie muszę w końcu z Kirą porozmawiać od naszej kłótni nie widziałem się z nią ale zrobię to w trakcie albo po festynie.

- Prawie 4 miesiące, tak między nami, zawsze jak wyruszałeś na misję to Kira przychodziła i wypytywała co i jak z tobą i tak dalej. Jak coś nic ode mnie nie wiesz.

- Tja, jasne -- Czy chcesz coś jeszcze ode mnie? - Zapytał.

- W sumie? To raczej nie, pamiętaj by zjawić się dokładnie o 20:15 za sceną inaczej będzie konkretny wpie*dol ode mnie! - Wbił w niego wzrok mówiący wprost że może sobie iść, tak też uczynił.

Szedł spokojnym tempem przez już prawie opustoszałą wioskę, każdy praktycznie wyruszył na ten oto festiwal a w wiosce zostały tylko te nieliczne osoby które nie musiały iść oraz te osoby które miały inne ważniejsze czynności na głowie. Jednakże najsmutniejsze było to że również obsługa ichiraku wyruszyła tam by prowadzić stanowisko z ramen, ale ważne było to że został pewien miły osobnik który był gburem i uwielbiał pyskować dlatego dużo osób mówiło do niego Pyskacz.

- Czołem Pyskacz, coś ty taki smutny dzisiaj? - Zapytał.

- Wrr Smarkaczu, zrozum że pyskacz dla znajomych a dla młodszych Pan Pyskacz!!! - Krzyknął w jego stronę.

- Dobra Pani Pyskaczowo, coś ty taki smutny?

- Ja ci dam!! Baranie ty, zrozum nie jestem smutny, po prostu taki mam wyraz twarzy! Jestem trochę zmartwiony bo od dawna zamówień nie było większych przez co marnie z gotówką - Wypowiedział.

- Haha, to nie na długo, muszę złożyć zamówienia by prezenty pokupować, więc tak. Zapłata oczywiście ile tam chcesz, i potrzebuje tak 2 sztyletów o najlepszej jakości jakiej potrafisz, jedną katanę, oraz naramienniki takie by mogły wytrzymać naprawdę sporo uderzeń. - Dodał.

- I to ja rozumiem! W ciągu dwóch tygodni będzie gotowe - Wypowiedział - Zapłata jak zawsze przy odbiorze mam rozumieć?

- Oczywiście że tak - Wypowiedział i znikł w białym dymku.

-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --

W międzyczasie, w odległej hen krainie, czyli w Sunie prace trwały pełną parą, zostały dokładnie 4 godziny do tego by rozpocząć uroczystość która naprawdę była bardzo ważna, gdy prezentowała ona pokój między wszystkimi wioskami.

- Jak to do cholery może się spóźnić? - Zapytał.

- Przysłał lisa, podobno sprawa bardzo ważna!

- Nic nie może być ważniejsze od tego dnia. Irytujący z niego dzieciak...

- Może i dzieciak ale dalej jest genialnym strategiem, podobno dowodził jak strateg w misji tea time. Słyszałeś że podczas tej misji nie zginęła żadna osoba?

- Ta, słyszałem mówi się że przewidywał wszystko do 10 sekund do przodu, oznacza to bez wątpienia że jest geniuszem.

- Wybaczcie że wam przeszkodze w waszym miłosnym cwierkaniu. Ale nie widział ktoś lisa?

- Ja ci dam miłosne ćwierkania debilu, spóźni się mówi że coś ważnego znalazł po drodze.

- Mhm... Jasne. Żałoże się że gdzieś jest przecena na ramen i dlatego się spóźni.

-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --

- Teraz przyszła kolej na atrakcje która została obiecana, po dłuższym czasie postanowiliśmy..

- Gdzis jest ten idiota zaraz wchodzimy - Mówiła chodząc tam i spowrotem

- Jak go dorwe to mu nogi z du*y powyrywam.

- Więc teraz przedwami, Szerzej znana Legendarna Piątka wystąpi. - wypowiedział a scenę objął biały dym, czyli moment s którym wchodzą. Znowu przez tego barana będą kłopoty.

Gdy dym znikł na scenie można było zobaczyć zarys czterech sylwtek kazda ubrana w taki sam złotawy  strój z połyskującą białym kolorem maską.

- Gdzie jest Lis - Warknął cicho Minato.

- Gdzieś się zapodział. Trzeba improwizować - Odpowiedziała.

- Na samym początku przywitajmy ich gorącymi brawami za to że zjawili się tutaj choć nie musieli! - W tym momencie można było usłyszeć dźwięk wykonywanych zdjęć czy też ciągnący się dźwięk braw.

- Słuszną uwagą można zauważyć że jeden z członków musi się niestety spóźnić bowiem wraca on z tajnej misji, jednakże obiecujemy że na pewno pojawi się jak nie teraz to później! Zaczniemy może od lekkiego przedstawienia się a następnie zaczniecie zadawać im pytania. Oczywiście tylko sensowne pytania.

- Zaczniemy może od Kota, jednej z dwóch dziewczyn w składzie, jej głównym atutem jest niezwykła mądrość w podejmowanych decyzjach. Specjalizuje się w taijutsu oraz w skrytobójstwie, jej głównym zadaniem jest eliminacja zagrożeń o wysokim poziomie. Następny w kolejce jest kruk, piękny i niezawodny mężczyzna który potrafi ugodzić niejedno kobiece serce. Cechuje się niezwykłą wytrzymałością więc robi za przysłowiowego "tanka" w każdej większej bitwie. Głównym zadaniem jest zbieranie informacji na temat poczynań celów. Wilk, jeden z bardziej ciekawych reprezentantów, jest to bowiem druga dama w organizacji, podobnie jak kot jest mądrą doradczynią dowódcy. Głównym zadaniem jest pilnowanie porządku na terenie skarbców i tunelach. Ostatni z wszystkich, czyli jastrząb. Wyspecjalizowany w głośnych i wybuchowych misjach, duża wytrzymałość i kontrola czakry powodują że jeżeli wpadnie w furie to nie da się go zatrzymać. No i jest jeszcze Lis, cóż... No jak widać heh - Podrapał się po głowie - No po prostu go nie ma, bo ma misję. Więc po prostu przejdźmy do niespodzianki, wszyscy się zgodzili na to by co roku ujawniać jednego z właśnie tej piątki.. Znaczy prawie każdy, bowiem dwie osoby nie wyraził na to zgody więc oni zostaną tajemnicą.

Nagle na scenie pojawił się czerwony pentagram z którego biło czerwone światło, dziwnym trafem zaczęło wirować dookoła pentagramu by po chwili wyłoniła się z niego sylwetka. Był tak samo ubrany jak pozostali, jednakże maska była zupełnie inna, była czerwona uśmiech zamiast czerwonego był biały, policzki były lekko srebrne zaś górna część maski była cała złoto-niebiesko-czerwono-pomarańczowa.  Sama maska przypominała z wyglądu twarz lisa, dodać można było że była ona na tyle długa że  dodawała do jego wyglądu dwa srebrne lisie uszy wystające przez dziury w kapturze.

Kot wiedział o co chodzi i momentalnie chwycił za maskę i już miał ją zdejmować gdy lis chwycił ją za rękę - Jest tu szpieg z Akatsuki, nie! - Wypowiedział - Zaraz go znajdę! - Dodał. - Przekaż reszcie by była w pogotowiu.

Momentalnie jego oczy zabłysły krwisto-czerwonym odcieniem a srebrne uszy zmieniły kolor na złotawy.

Czy to był pokaz? - Zapytał jeden z gościu wbijając wzrok w wszystkich na scenie.

- Przepraszamy za zajście, jednakże... Sytuacja tego wymaga! - Wypowiedział stojący po środku Hokage zaś w dłoni "lisa" momentalnie pojawił się łuk, odnalazł go! Złotowłosy mężczyzna stojący na samym końcu był członkiem akatsuki. Napiął łuk, cel był idealnie odsłonięty, przelał do dłoni trochę błękitnej czakry i oddał strzał, idealnie w dłoń blondyna, momentalnie można było usłyszeć "Katsu". Momentalny wybuch spopielił parę stoisk, wszędzie słyszeć można było tylko i wyłącznie krzyki jak np. Ratuj się kto może!

Momentalnie większość obecnych tutaj ninja przybrało postawy bojowe, jednakże... Jednakże co mogło im to dać skoro nie mieli ani odpowiedniego ubrania ani odpowiedniej broni?

- Kruk, Wilk oraz Jastrząb zajmiecie się ewakuacją, ja z kotem uporam się z tym cymbałem.. - Warknął.

- Zajmij go na chwilę, zestrzelę go! - Lis momentalnie znikł w czerwonym pentagramie  zaś Kot momentalnie zaszarżował w stronę przeciwnika który co po chwile wyrzucał gliniane zabawki które po słowie "katsu" wybuchały.

Gdy zbliżyła się odpowiednio blisko momentalnie skoczyła za oponenta i zaczęła atakować go, tak jak na treningach. Prawy lewy przeskok w bok i cięcie mieczem. Taa, żeby to było takie proste, wszystko dosłownie wszystko blokował tą swoją wybuchową tarczą z gliny.

Jednakże nie mógł przewidzieć jednego, że lis który pojawił się o wiele dalej za nim przyjął już odpowiednią pozycję około 50 metrów od oponenta, napiął łuk a następnie wycelował idealnie w głowę przeciwnika "technika latającego boga piorunów, przeniesienie!", jego ulubiona przerobiona technika, powodowała ona że strzała leciała z taką prędkością że wręcz znikała każdemu z oczu. Raz jeszcze upewnił się że dobrze wycelował i momentalnie oddał strzał, jakie było zdziwienie gdy zamiast w głowę trafił w tyłek przeciwnika, czy to miało znaczyć że jest homo? Homo nie wiadomo hehe. Nie, to stało po stronie wiatru, to była wina wiatru..

Momentalnie, wręcz idealnie szybko Kot wykorzystując sytuacje kopnął z całej siły w twarz przeciwnika który starał się wyjąć ostre narzędzie z pupy. Tak bowiem padł nieprzytomny na ziemię, lis zaś pojawił się obok kota również w czerwonym pentagramie? Ciekawe czemu akurat pentagram.

- Dobra Robota - Uśmiechnął się, może nie było widać że się uśmiecha ale m Ale przybili sobie piątki. - To co, idziemy na ramen potem?  - Zapytał się z uśmiechem.

- Czemu nie, na razie trzeba zająć się tym panem. - Odpowiedziała. - Gdy skończymy, to cóż udamy się na ramenik! - Zaśmiała się - Tak się składa że ichiraku jest tutaj więc szybko wyskoczymy z tych ciuszków i możemy śmiało iść.

---

- I znowu ktoś spierdolił - Warknął Raikage - Niech no ja tylko go dorwę to już więcej nic ale to cholernie nic nie zrobi! - Krzyczał... nie on wrzeszczał!



***

Sorcia że tak długo musieliście czekać, nie miałem dostępu do komputera od czwartku :X



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top