Rozdział 61 - Nie ma za co!

Podsumowując:

Ilość Słów: 2825

Czas poświęcony na napisanie: 4.5h +1.4h korekty

--------------------------------------

- Teraz! - Usłyszał jednak ten sam mężczyzna uciskając piecząca go ranę.. Momentalnie doskoczyły do niego dwa klony przeciwnika chwytając go za ręce i przyciskając go do ziemi.. był skończony, bez władny. Nie miał jak uciec..

- Podstawowa zasada ninja, nigdy nie uważaj się za lepszego do póki tego nie sprawdzisz, i kolejna zawsze bądź czujny!. - Zaczął zaczął zbliżający się do niego przeciwnik. - Potraktuje cię moją zabawką, zobaczymy... czy wtedy też będziesz o ile przeżyjesz taki wyszczekany - Zaśmiał się. Zaczął momentalnie składać pieczęcie by po chwili wypowiedzieć "Technika ukrytego króla: zacisk krwawej dłoni" jego prawa dłoń zaświeciła krwistym kolorem.. Momentalnie przyłożył dłoń do odkrytych pleców przeciwnika..

Pojawiła się na nich pieczęć, która momentalnie zaczęła zalewać przeciwnika jakimiś wzorami, niespodziewanie klony znikły a sam blondyn zaczął uciekać ile sił w nogach. Zdziwiony brunet patrzył na niego gdy nagle zaczęło go piec całe ciało a pieczęci zaświeciły jasny światłem..

Nastąpił wybuch, tak potężny że nie ma szans by ktokolwiek go przeżył w pobliżu, na tyle potężny że została po nim tylko strużka krwi.. Pięknej krwi rozlanej na wszystkie boki.

Gdy nastąpił ranek wrócił do wioski ukrytej w chmurze a na jego widok z domu momentalnie wyskoczyły dwie osoby był to zleceniodawca oraz jego pomocnik i zarazem zastępcza prawa ręka ^^.

- N-n-Naruto Sssssamaa! - Krzyknął | Dodałem że strasznie się jąka jak wypowiada moje imię?

- Oto dokumenty - Wyjął z torby wszystkie rzeczy związane z zadaniem - Teraz poproszę podpis i zmywam sie do domciu - Powiedział wyciągając zwój gdzie musiał się podpisać zleceniodawca.

Gdy już to uczynił chłopak od razu odwrócił się i wyruszył w stronę Konohy by oddać to irytujące i długo trwające jak na niego zlecenie..

Dosyć szybko poruszał się przeskakując z drzewka na drzewo, wyruszył on dosyć wcześnie bowiem całą noc odpoczywał śpiąc w jaskini nad jeziorkiem niedaleko wioski ukrytej w chmurze. Szybko przeskoczył na kolejną gałąź i zatrzymał się momentalnie słysząc krzyki, znajdował się on już jakiś kawałek od chmury więc naturalne było to że pobiegł w stronę z którego dobiegał krzyk, a zwłaszcza że był to damski krzyk. Więc gdy tak biegł szybko nałożył kaptur.

- Ernest, hahaha, chodź się zabawimy! - Zaśmiał się szyderczo jeden z oprawców, był on na oko 30 letnim faciem który większość swojego życia spędził na siłowni i kebabach.. Czekaj oni nie mieli kebabów, a no tak to spędził większość swojego czasu na ramenie i sake! No ale to dalej nie to mniejsza, ważne że był czarny przez co można śmiało było powiedzieć że ten ramen bądź sake było kradzione!

- Mike, ja bym sytuacji nie wykorzystał? - Zaśmiał się szyderczo przyciskając dziewczynę do ziemi. Zaczął rozpinać jej bluzkę, zaś drugi oponent szybkim ruchem ściągnął spodnie dziewczyny. Już miał chwytać za "majtki" gdy strzała momentalnie przebiła jego rękę

- KU**** - Zawył z bólu, [typowy Polak bez tego słowa się nie obędzie, brakuje mu tylko skarpetek sandałów oraz reklamówki z biedronki.] ~~ Dopisek od autora.

- Kto tam! - Krzyknął momentalnie chciał wstać gdy strzała przebiła się przez tors a zarazem serce przeciwnika.

- Ty sukinsynie! Pokaż się! - Warknął drugi. - Gdzie jesteś! Poka.. - Zamiast słowa można było usłyszeć jedynie jak jego ciało uderzyło o ziemie.

Chłopak momentalnie wyszedł z krzaków, jednakże od razu odwrócił wzrok gdy zauważył pewien widok. Ta chyba od razu zrozumiała o co chodzi bowiem momentalnie "ubrała" się.

- Nie jestem wrogiem - Powiedział, pochodząc do niej. Widział jej twarz, jej oczy pełne łez, strachu. - Pomogę ci.. kim jesteś, wiek? Cokolwiek co pomoże mi ci pomóc. - Zapytał najłagodniej jak potrafił a przychodziło mu to z trudem.

- Analia - Jęknęła głucho.. Dla każdej damy coś takiego to koszmar.

- Skądś cię znam! - Wypowiedział patrząc na dziewczynę była ona dosyć niska ale za to miała bardzo długie czarne włosy związane na początku przez co powstawał jeden wielki kucyk - ... byłaś na egzaminie na chunina? - Zapytał.

- T-tak! - Odpowiedziała wstając.

- Co tu robisz o tak wczesnej godzinie? - Zapytał, widział po jej twarzy że szok zmartwienie i inne uczucia znikły z jej nawet pięknej twarzy i lekko fioletowych oczach.

- Dzisiaj rano zostałam wysłana misję do Konohy - Odpowiedziała - A kim ty tak właściwie jesteś? Naprawdę dziękuje za pomoc gdyby nie ty... nie wiem co by się ze mną stało, byłam zbyt słaba - Mówiła.

- Nie ma za co! Naruto Uzumaki, miło mi. Aktualnie wracam z misji wysokiego kalibru również do Konohy - Zaśmiał się.

- To ty! Wiem kim jesteś, to ty powaliłeś jednego z mojej drużyny w 15 sekund! - Dodała zszokowana.

- A że tego z dwoma mieczami co wyzywał mnie od słabeuszy bo dałem się mu zranić?

- Tak ten, potem przez tydzień żalił się nam że oszukiwałeś. To w takim razie, czeka nas wspólna podróż bowiem i tak idziemy do Konohy a towarzystwo nigdy nikomu nie zaszkodziło - Wypowiedziała a chłopak przytaknął jedynie momentalnie ruszyli, dosyć szybki ale też nie za szybkim krokiem w stronę Konohy.

- Tak w ogóle, jak można spytać jaką ścieżkę wybrałaś? - Zapytał lekko drapiąc się po głowie.

- Łącznik, chciałam strzelca ale przez to że po walce z tobą wylądowałam w szpitalu automatycznie odpadłam..

- To ty jesteś tą dziewczyną która przebiła się przez ścianę? - Zapytał.

- Taaa, we własnej osobie.

- Tak w ogóle jaką masz misję? - Zapytał ciekawy, bowiem rzadko spotyka się osoby wyruszające na misje o tak wczesnej porze..

- Dokładnie, skoro cię już jako tako lepiej poznałam. To chodzi o to że zyskałam w końcu zezwolenie by zamieszkać w Konohagakure bowiem przeprowadzam się tam z rodzicami i siostrą. Ogólnie nie do końca wiem dlaczego, ale jeżeli rodzice uważają to za słuszne to po prostu zgadzam się z tym - Dodała.

- Czyli można powiedzieć, że podobnie jak koleżanka tylko że ona przystąpiła do naszej wioski na warunku powrotu jeżeli będzie wojna.. No w sumie fajna sprawa, zwłaszcza że ostatnio mury wioski powiększyły się przez co jest ona półtora razy większa. - Wypowiedział.

---- Na takowych rozmowach minęła im ponad 3/4 drogi ----

- Tutaj się rozstajemy, jesteśmy przed zachodnią bramą, budynek Kagę oznaczony jest symbolem ognia więc dasz rady, jak będziesz tam proszę nic nie mów że mnie spotkałaś - Wypowiedział i powędrował w zupełnie innym kierunku. Rozstali się obok oznaczonego białym kolorem drzewa.

Szedł właśnie na polane, już z dala słyszał krzyki robotników, czyli zaczęli budować jego nowy wspaniały dom. Gdy wyszedł zza krzaków jego oczom ukazał się piękny ceglany most o lekkim zaokrągleniu przechodzącym przez rzekę, za nim zaczął powstawać już pomalutku budynek z tego co widział zaczęto wykopywać miejsce na składowisko, czyli wybrał Plan nr 3.

Tyle chciał wiedzieć, w tym momencie również udał się właśnie do wioski w celu odwiedzenia niejakiego Minato czyli jednego z najpopularniejszych i najsilniejszych ninja na świecie. Głownie przez dwie techniki, a właśnie o wilku mowa... Przecież miał się uczyć tej techniki i zapomniał o niej, dobra postanowił że po wizycie u Hokage oraz standardowym ramenie wróci tutaj by zacząć ćwiczyć oczywiście z dala od miejsca w którym są budowniczy.
Zaraz zaraz... Przecież ćwiczyłem! Boże co jest nie tak z moją pamięcią, dwa dni po wyruszeniu na misje poświęciłem cały dzień na to, no tak nauczył się w końcu nakładać szybko pieczęć ale dalej nie potrafi się teleportować na zbyt dalekie odległości. Jedynie na okrąg wynoszący odległość ok 5 kilometrów od środka.

Najszybciej jak potrafił zaczął biec w stronę wioski tylko w jednym celu... Spotkać się z Kage i zostawić tam tą oto pieczęć która również zostawił na tamtym o drzewie.

- Co tam stary draniu! - Zaśmiał się [robiąc wjazd do pokoju jak Jack na chatę XD]

- Puka się ty.. UGH! - Odpowiedział uderzając ręką o stół, blondyn jednakże nie zauważył że w pokoju znajdowały się 4 osoby w pozycji siedzącej.

- Więc na czym my to, a właśnie drużyno 11 misja rangi D pani Arii znowu uciekł kot. - Wypowiedział a reszta jęknęła. - Możecie iść, a ty kurduplu zostajesz. -  Huh zdenerwował się?

- No to opowiadaj jak tam na misji, mówię ci jaki tu był spokój bez ciebie przez te 6 dni, nikt codziennie nie wchodził mi do pokoju z krzykiem "Co tam draniu, Te staruchu, lub kutwage" Chociaż za tego kutwage to powinieneś mieć tak przesrane że...

- No to ogólnie - Podał mu zwój - Nie chce mi się opowiadać więc po prostu opisałem jak to wyglądało. A no i uratowałem piękną nieznajomą, jak jej tam było... Anali coś takiego.

- Nie zrozum mnie źle, ale ty masz więcej szczęścia niż rozumu, zawsze jak mi przystało kogoś ratować to takowa osoba nie była zbyt bogatej urody.

- Bo ty jesteś stary, to stare damy spotykasz masz żonę a i tak młodsze ci w głowie? Widać kto był twoim mistrzem ale za to ja młody jestem to młode ślicznotki spotykam. - Zaśmiał się szyderczo, lecz spoważniał gdy zobaczył zaciśniętą rękę.

- Tak bawi cie to? To poczekaj co teraz powiem, twój tatusiek chrzestny czyli Jiraiya postanowił napisać kontynuacje icha icha... Podobno od dwóch tygodni cały czas zbiera materiały.

- To będzie kolejna do kolekcji przeczytanych - Wypowiedział szyderczo a staruszek lekko się zaczerwienił.

- Właśnie Anali, ta przypomniałem sobie. Wiesz co jest ciekawe, że to kolejny ninja w naszej wiosce specjalizujący się w medycynie oraz taijutsu.

- Kolejny medyk? Jak tak dalej pójdzie to z Konohy zrobi się Medico. - I to był moment w którym oboje dziko się zaśmiali.

- Widziałeś się może z Shani po drodze wyruszyła na misję do wioski ukrytej w skałach czy tam kamieniu.

- Niestety nie, więc tak teraz przejdźmy do konkretów. Pierwszą sprawą będzie to, czy zgodzono się na szczyt. Druga jeżeli tak to kiedy  trzecia gdzie jest moja kasa oraz czwarta ze wybrałeś najlepszy plan jeżeli chodzi o domek mój.

- Wiem mi ten plan również podobał a co do gotówki - Rzucił w jego stronę sakiewką - Jeżeli chodzi o szczyt każdy z Kage zgodził się na przybycie nie podawałem szczegółów zaplanowany jest na następny tydzień.

- Jeżeli uzyskam zgodę, to pomyśl ile będzie z tego korzyści! - Wypowiedział chciał dodać coś jeszcze gdy pukanie do drzwi przerwało ich rozmowę.

- Przyszedłem zgodnie z czasem by dowiedzieć się o aktualizacjach statusów - Wypowiedział mężczyzna w niebieskiej czapeczce.

- Jasne, tutaj na kartce jest wszystko wypisane - Podał mu kartkę a ten znikł za drzwiami.

- Dopisałeś mnie prawda?

- Tak, więc tak a jakie konkretnie mogą być z tego korzyści? - Zapytał, do teraz ten plan siedział mu w głowie.

- O tym porozmawiamy na Szczycie Pięciu Kage! - Wypowiedział i wyszedł z pomieszczenia uprzednio żegnając się z Hokage.

-- -- --- -- --- ---- - Minął dokładnie jeden tydzień -- -- ---- ---- --

Znajdowali się przed zawsze otwartym budynkiem gdzie zawsze spotykały się najważniejsze osoby z wioski, czyli Kage. Ogólnie zebranie miało się odbyć już za 15 minut a przez to że Hokage pozostawił w różnych miejscach znaki Latającego Boga piorunów to znaleźli się tam naprawdę szybko.

- Co było tak ważnego że kazałeś czekać z wytłumaczeniem do samego zebrania! - Warknął najstarszy z nich - I jeszcze się spóźniłeś draniu! Najszybszy a zarazem najwolniejszy, i kim jest ten młokos... pfi podstawowy strzelec? Po co tu przytargałeś kogoś kto jest początkujący! - Śmiał się szyderczo, zawsze to robił odkąd przegrał 26 razy pod rząd z Hokage w gwinta... yyy to znaczy w karty!

- Tak dalej zazdrosny jesteś wielki kinolu? Może byś okazał troszkę szacunku i dojrzałości przy tak pięknej damie - Wskazał na mizukage.

- Chłopacy, przejdźmy do konkretów nie mamy zbyt wiele czasu a skoro Minato organizuje to, to sprawa musi być naprawdę ważna.

- Dobra, nie chcę zabierać zbyt dużo waszego cennego czasu, zaczniemy więc od razu od tego co chciałem na początku, powie wam o tym więcej Naruto. - Wcześniej wymieniony wyszedł blondyna.

- Jako iż to ja byłem pomysłodawcą przygotowałem dla was odpowiedni projekt, oczywiście każdy z was dostanie tą samą wersję - Pstryknął a przed Kage pojawiły się zwoję - Po pierwsze, stosunki między wioskami muszą być jak najlepsze, dlatego czemu by nie zrobić czegoś na czym moglibyśmy sobie najbardziej ufać? Poprzez wyliczenia które wykonał dla mnie profesor ponad 45% złota które wędruje pomiędzy wioskami znika bez śladu, dlatego najlepszy sposobem będzie zrobić na coś takiego skarbiec.

- Skarbiec? Przecież wszystko co potrzebne mamy w wioskach - Warknął staruch, jemu zawsze coś nie pasuje.

- Powiedz mi ile razy twoje złoto nie wróciło w całości tylko np wróciło ich o 20% mniej? 40% albo nawet 60% a ty i tak tego nie zauważyłeś bo nigdy nie zliczasz. Tak naprawdę można stwierdzić że zamiast złota masz w skarbcu puste papierki z kamieniami w środku które wyglądają jak złoto.

- Tu się zgadzam - Wypowiedział Kazekage - Paręnaście razy zdarzyło mi się coś takiego.

- Więc spójrzcie na projekt, w planach jest stworzenie dwóch ogromnych skarbców jeden w Konohagakure zaś drugi w samym środku mapy. Połączymy je wszystkie za pomocą podziemnych tuneli gdzie nie będzie żadnej szansy na kradzież obrabowanie.

- Dlaczego akurat Konoha? - Zapytał tsuchikage.

- Bowiem jest to największa wioska jeżeli chodzi o tubylców, najwięcej złota właśnie jest wydawane w Konosze. 

- Dobra, tu się zgodzę ale jak ma to zwiększyć nasze zaufanie? - Zapytała mizukagę.

- Głownie chodzi o to że zostaną wyznaczenie strażnicy po czterech z każdej wioski w sumie da nam to 20 strażników i to oni będą pilnować skarbca, będą musieli się dogadać inaczej z tego nic nie wyjdzie, ale jak wiemy... Nie każdy będzie chciał współpracować, dlatego stworzymy sektory w którym każdy z tych 20 będzie pilnować, oczywiście będą się zmieniać na wartach, dwóch noc dwóch dzień i tak cały czas. Można powiedzieć że jest to żmudna robota, zgadza się jednakże jeżeli wybudujemy podziemny skarbiec gdzie będą składowane wszystkie drobności to każdy z nas będzie się obawiał o swoje złoto. Mogę powiedzieć że trochę to pomieszane ale dokładniej wytłumaczyłem to w projektach.

- Gdy skarbce oraz tunele zostaną wybudowane weźmiemy najbardziej zaufane przez nas osoby by pracowały w tych skarbcach jako bankierzy, będą oni przyjmować gotówkę od każdego i chować w odpowiednich skrytkach które będą na to przygotowane. Projekt zakłada że będziemy musieli wykorzystać ogrom środków finansowych jednakże efekt jest tego wart.

- I teraz - Przerwał gdy zobaczył podniesioną rękę raikage.

- Powiem tak, pomysł dobry, tracąc tak dużo pieniędzy będziemy troszeczkę no możemy powiedzieć w dupie... Jednakże wtedy będziemy musieli stworzyć coś co będzie nad tym wszystkim czuwać inaczej efekt będzie wręcz przeciwny do tego co chcemy.

- I tu właśnie przychodzi plan nr 2. Stworzymy organizacje o nazwie "Nieznani" będą to tajne osoby które będą również ninja, organizacja będzie składać się z 5 osób, każdy będzie reprezentantem swojej wioski. Nikt nie będzie wiedział kto to jest i działać będą tylko na zlecenia Kage, będą ingerować w wszystko co im się wyda podejrzane i w wszystko co może skończyć się czymś tragicznym. Ale to nie wszystko najważniejsze jest to by te osoby potrafiły poruszać się tak by nie zostać zauważonym. Ale to raczej nie problem.

- Więc powiedz mi co to znaczy "Gildie" z planu nr 3.

- Gdy już założymy to co chcemy czyli stworzymy skarbiec oraz organizacje, wszystko ruszy  zrobimy orędzie w którym zezwolimy na tworzenie tak zwanych Gildii, będzie to dużo osobowa drużyna która będzie miała własny Herb własnego kapitana i własnego założyciela, każda takowa gildia oczywiście będzie miała schowek dostępny dla każdego członka takowej gildii. Ale pewnie zapytacie po co zrobić coś takiego? Powód jest prosty, przyciągnie to więcej osób, załóżmy że czasami będzie można organizować konkursy typu walki gildii gdzie gildie będą walczyły aż do ostatniego w celu wygrania nagrody.

- Rozumiem... Ten gnojek ma większe jaja niż Minato - Parsknął a reszta zaśmiała się.

- Żeby wdrążyć plan w życie będziemy potrzebować około 5-6 mln jenów to będzie startowa cena, bowiem tyle wedle wyliczeń będzie kosztować stworzenie tuneli oraz jednego z dwóch skarbców, drugi za sponsorujemy głównie my bo to u nas on będzie.

- Aż 5 milionów? - Zapytał Raikage

- Biorąc pod uwagę że jest nas 5 to każdy złoży się po milionie i będzie dobrze, oczywiście gotówka nie leci z insta czyli od razu tylko w miarę wdrążania planu. Czy ktoś jest przeciw? - Zapytał

Nikt nie wstał, nikt nie podniósł ręki.

- To postanowione, każda z wiosek musi udostępnić drużynę budowlańców będzie wtedy 5 ekip idealnie by robić tunele, spotkamy się w punkcie zaznaczonym literką X tam również zaczniemy budować skarbiec. By było ciekawiej dodam że skarbiec zostanie zabezpieczony ogromną ilością pieczęci stworzoną głownie przez Minato oraz Jiraiye którzy już wcześniej zgodzili się na to.

- To od jutra zaczynamy! - Wypowiedziała Mizukage - Jednakże ciekawi mnie jedno, kto założy tą organizację? - Zapytała.

- Wasza piątka ją założy i to wy wybierzecie kapitana oraz skład. - Odpowiedział

- Załóżmy że za 2 miesiące znowu się spotkamy by omówić dalsze etapy planów! -  Wypowiedział tym razem Minato. I tak bowiem zakończył się Szczyt Pięciu Kage.



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top