Rozdział 56 - Przebieg Misji i coś niespotykanego.

=Najważniejsza sprawa, sprostowanie. Nie zamierzam zrobić z Naruto niezniszczalnej bestii która będzie ultra super power itd. Po prostu stopniowo wszystko będzie opisywane, zapraszam do czytania. Ale za to mam zamiar dodać ponad 5 wyjątkowych przedmiotów które dodadzą bohaterom bardzo ciekawych umiejętności, ale to nie wszystko. Bądźcie na bieżąco i komentujcie by dostawać informacje na temat poczynania z tymi przedmiotami, oczywiście każdy bardzo dokładnie opiszę :)=

---------------------------------------------__---------------------------

- Zostaniecie przydzieleni do drużyny trzeciej - Wypowiedział Kazekage, i gestem ręki nakazał swojemu słudze by wezwał na salę drużynę z suny. - Na czas misji będziecie wspólnikami, oto Gaara, Temari jak i Kankuro. Proszę was o współpracę, i jak najszybsze zakończenie misji bowiem czekają już kolejne na stosiku - Po czym nakazał opuszczenie sali przez geninów i jouninów.

- Więc tak - Zaczął Asuma - miło mi was poznać, chciałbym żebyście się lepiej poznali i tak dalej ale wiecie czas nagli. Dlatego też ukończmy tą misję szybko i na spokojnie.

- Jasna sprawa, więc wioska bandytów znajduje się jakieś 10 minut od nas, tam też rosną te rzadkie kwiaty - Wypowiedział by po chwili 8 ninja ruszyła w stronę wioski.

Gdy już znaleźli się blisko momentalnie każdy schował się w krzakach, jedynie Naruto wyszedł na drzewo i przy pomocy  swoich "umiejętności" wzrokowych, czyli po prostu umiejętności wyostrzającej wzrok spojrzał na wioskę. Zaś na dolę trwała zacięta rozmowa o tym jak zaatakować by nie zrobić za wiele hałasu.

- 6 strażników, 3 przy każdej bramie czyli dwie bramy - Wymawiał na głos blondyn, na tyle głośno by każdy mógł usłyszeć - 15 stoi na murach, każdy rusza się w kierunku biegu zegara co jak widać 2 minuty o 60 minut. Zaś w samym środku można zobaczyć paręnaście bandytów najwidoczniej pod wpływem alkoholu bo tańczą wokół ogniska... w dzień.

- Skąd ty to wiesz - Zapytał zaskoczony genin suny.

- Naruto pochodzi z klanu naszego Hokage, ma świetnie rozwinięte zmysły wzrokowe poprzez intensywny trening z swoim ojcem - Skłamał, tak naprawdę do cholery jasnej nie wiedział skąd do chuja on to wie... Kurwa jak wiele umiejętności przed nim ukrywa, może zaraz się dowiem że potrafi czytać w myślach? Albo może stawać się niewidzialnym... geniusz.. meh...

- Trafione w dziesiątkę - Dodała Kira która wbijała wzrok w strażników.

- Zrobimy tak, jakie macie umiejętności - Zapytał jonin suny.

- Hmm, wiele ciekawych. Umiejętności nami to głownie lecznicze zaś Kiry to takie robiące zamęt, jeżeli chodzi o ciche zabójstwa to polecam siebie, oczywiście bez przechwałek - Zaśmiał się blondyn.

- Hmm, Gaara potrafi dużo ale też będzie robił za wiele szumu, o kankuro to nie wspomnę jego marionetki są głośniejsze niż chrapanie Juna, zaś Temari.. ona będzie idealna jeżeli dobrze będzie manipulować wiatrem to bez problemu będzie mogła zrobić to po cichu. Ale czekaj w takim wypadku co będziemy robić my - Zapytał się ciekawsko, zdziwił się i to bardzo ci gennini są naprawdę dziwni..

- Mam taktykę, rzucę kunaiami prosto w przeciwników centralnie tak by zginęli od razu ale będę potrzebował koordynatora. Gdy zabijemy już strażników z bramy wtedy wejdziecie wy i zabijecie, lub unieszkodliwicie resztę.

- Nie ma szans byś trafił kunaiem z takiej odległości prosto w głowę bądź krtań! - Wypowiedziała Kira, nie chciała by spartaczył jej pierwszej misji.

- Jest szansa, pamiętaj że uczył go Kakashi jak i Minato. - Wypowiedział Asuma.

- W takim razie ja będę koordynatorem, gdzie się ustawiamy - Zapytał jonin wbijając wzrok w blondyna. Ten pokiwał palcem następnie przelał czakrę do stóp i wszedł na drzewo a dokładnie na samą górę.

- Trzy punkty, musisz jak najszybciej przekazywać by się nie zdążyli połapać na pierwszej bramie - Zaczął.

- Dobra, lecimy. Pierwszy 20 na północ 40 na południe i 10 na wschód, dwa kroki od rzeki. - Popatrzył ciekawsko na blondyna, by zobaczyć technikę jego rzutu. Zdziwił się gdy zobaczył że jego rękę pokryła niebieska czakra, którą momentalnie przelał do ostrza, te wręcz zaczęło gwizdać a nawet nie było jeszcze w locie... Interesujący dzieciak.

Przy celował i wypuścił kunai techniką bocznego rzutu. Efektywna i bardzo celna jeżeli dobrze wyćwiczona.

Zaobserwował jedynie jak w ułamek sekundy przez czaszkę bandyty przelatuje niczym przez powietrze kunai.

- Drugi 36 24 21 koordynaty były tak celne że kolejny świst i kolejny piękny strzał prosto w głowę.

- Ostatni idzie w lokalizację pierwszego 22 38 8. Cóż wiedział już co się stanie, świst był na tyle głuchy że wręcz przytłaczający, potężny rzut odciął głowę od tułowia przez co ta idealnie wbiła się w ścianę. Piękny widok dla takiego starego ninji jak on.

W tym momencie wedle planu reszta członków grupy wbiegła do zamku siejąc spustoszenie na prawo i lewo, blondyn wszedł do tego "Królewskiego Zamku" ostatni, on jako człowiek myślący tak naprawdę w du*ie miał tą misję, dla niego liczył się zarobek oraz status. Zaczął on przeszukiwać tą oto tajemniczą fortecę gdy reszta ekipy poleciała po przedmioty potrzebne do wykonania misji od NPC, no jak wiemy 200 expa i 300 golda samo nie przyjdzie a lvl trzeba wbijać [Tu już było bardziej do posmieszkowania ~ Od Autora].

Przeszukując stertę ubrań jego uwagę przykuła pięknie zdobiona bransoleta a że pasowała idealnie to momentalnie założył ją na prawą dłoń.

I w tym momencie stało się coś dziwnego, bransoleta zabłysła na pomarańczowy kolor zaś chłopak zawył z bólu to piekło, wręcz paliło!!! mocium panie mocium!

Więc wiecie, żeby nie było szybko zatkał sobie usta, spojrzał na rękę i zauważył iż zamiast bransolety trzyma w ręku dosyć długi łuk z złotymi końcami i niebieską rękojeścią, cięciwa była bardzo cienka i była twarda tak jakby robiona z żelaza, w drugiej ręce zaś trzymał kołczan z strzałami. Wiedział już jedno, książki erotyczne mistrza czytane poprzez specjalne szyfry można dowiedzieć się bardzo wielu informacji.

Jedną z nich właśnie jest to

Z tego co pamiętał to z Łukiem można było robić niezwykłe rzeczy... ale czy będzie wiedział jak go wykorzystać by tego konkretnie nie spierniczyć? Dowiemy się w kolejnych rozdziałach.






Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top