Rozdział 43 - Dochodzenie cz.2

 - Czyli sprawa załatwiona, skoro był w księdze bingo? - Zapytała ochoczo Kira.

- To nie jest takie proste, nie jesteśmy w stanie określić czy na pewno był w księdze bingo, złote ANBU ma swoją własną specjalną książkę BINGO gdzie są kryminaliści SS+, więc by potwierdzić że był to kryminalista musimy skontaktować się z wioską ukrytej w trawie, odwiedzę w końcu tego zgreda.

- Zgreda? Masz na myśli legendarnego Kage, śmieszka który każdemu dowcipy robi?

- Zgadłaś, ostatnio jak chciał mi kawał zrobić, ciekawe..

- Zmieniliśmy temat, co najważniejsze musimy powiedzieć Hokage o tym że będziemy musieli wyruszyć do wioski trawy.

- I tak ma mało do gadania he he, nie no żartuje. Kira Kira, kto powiedział że pójdziemy razem, pójdziemy wszyscy, zrobimy sobie wycieczkę bowiem w wiosce trawy są podobno epickie gorące źródła, wycieczkę słyszysz wycieczkę!! I robotę - Dodał z krzywym uśmiechem, ostatnio bowiem mało czasu miał tylko dla siebie. 

Zamamrotał pod nosem, usiadł na krześle założył nogę na nogę. Momentalnie pod kapturem pojawiły się dwa niewielkie wypukłe punkty. Były to lisie uszka, tak zwany tryb lisiego mędrca.

Węch, słuch, wzrok, wygląd, prędkość, siła i wydajność zwiększyła się, tak to były efekty trybu.

- Widzę to, moje podejrzenia, były prawdą. W sumie czuję też zapach, jestem w stanie ją rozpoznać, zaginęła na długo miesiąc po tym jak wróciłem do Konohy.

- Mówisz o Ari? Tej na która tak się skarżyłeś że taka okrutna niemiła?

- Tak, czekaj.. serio ci o nie opowiadałem?

- Mhm

- Czyli że powiedziałem ci nawet te szczegóły że byliśmy w szybkim związku?

- Tego akurat nie mówiłeś...

- Ups, no to już wiesz - Heh.. zaśmiał się lekko i wbił wzrok w cień który padał od strony okna.

- Padnij! - Krzyknął zakrywając ją, strzała z dużej odległości o dużej prędkości wbiła się w brzuch chłopaka, rana zaczęła obficie krwawić.

- Tam na dachu biegnij! - Wskazał - Mi nic nie będzie! - Dodał.

- ... - Pobiegła, tak jak jej nakazał, niechętnie ale wiedziała że i tak by to nic nie dało, sprzeciwy były by na marne.

Dziewczyna znikła za dużych rozmiarach oknem, tymczasem Naruto zerwał spory kawałek szaty, szybkim i silnym ruchem ręki wyrwał strzałę i mocno związał na ranie kawałek szaty.

- Przepraszam za syf, zapłacę za naprawy tego wszystkiego, rachunek do Hokage - Dodał wychodząc z budynku, szedł powoli bowiem rana bolała jak diabli. Szedł powoli, kierował się w stronę swojego domu. Oczywiście dał znać przy okazji dziewczynom że wraca do domu wcześniej bo kiepsko się czuję. Dowiedział się również że Kirze udało się złapać przestępce który za parę minut ma być przesłuchiwany.


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top