Rozdział 28 cz.2
Jakiś czas później
- Dalej nie wiem po co Tsunade zrobiła tą listę - Wypowiedział zmieszany dwudziestolatek.
- Myśli że zmotywuje tym innych Ninja do większej ilości misji.
- Raczej na to by zaharowali się na śmierć, ale jeden jest plus całej tej sytuacji nie muszę notorycznie wysłuchiwać kłótni pewnej pary która non stop coś odwala a potem gdyby nigdy nic się nie wydarzyło. O kim mowa? O najgłośniejszej parze w Konoha, Sasuke Uchiha i Sakura Haruno...
- Zgadzam się. - Zaprzestali rozmów ponieważ doszli właśnie do tak zwanej listy, która nazywała się "Lista Misji", były na niej następujące rzeczy:
- Zdjęcie Ninja/Imie i Nazwisko/Misje/Aktualny stan(czyt. Czy jest na misji czy wolny)/ i ranga.
- Po co się z nimi ścigasz Kira, nie lepiej być jak Shikamaru? - Zapytał blondyn który znikąd pojawił się obok nich.
- Potwierdzam - Dodał znudzonym głosem Shikamaru.
- Chce im pokazać że jestem lepsza a mało mi brakuje!
- Tja - Dodał i zaczął czytać Listę.
1. Sasuke Uchiha|432|W Trakcie Misji| Jōnin
2. Kira|428|Wolny|Jōnin
3. Kiba Inuzuka|350|W Trakcie Misji| Jōnin
4. Sakura Urano|332|W Trakcie Misji|
Czytał dalej aż dojechał do samego końca, wtedy bowiem zaczął się śmiać co było u niego niezwykle rzadkie. Pewnie pytacie gdzie jest Kakashi? Został on awansowany do rady starszych, pomimo swojego młodego wieku.
30. Naruto Uzumaki|1| Wolny|Nieokreślona
- Dalej mnie ciekawi co ja tu robię - Zaśmiał się - To że zgodziłem się za tą opaskę iść raz na bardzo długi okres czasu udać się na misję nie oznacza że chce być ninja, a ta misja była tylko z tego powodu iż Ebisu się rozchorował..
- Szefunciu, coś ważnego - Wskazał na kopertę jakiś białowłosy mężczyzna który pojawił się w chmurze dymu.
- Przybył? - Zapytał.
- Tak!- Wykrzyczał, blondyn chwycił go za ramie i w ekspresowym tempie znikli w niebieskim błysku.
- Zapomniałbym - Wrzasnął nagle blondyn który pojawił się tak szybko jak znikł. Chwycił z sweter ciemnowłosej i szybkim ruchem ręki wyciągnął z kieszeni złotawy sztylet kiwnął tylko głową i znikł.
- Co to było? - Zapytała samą siebie, popatrzyła na towarzysza. Nagle na jej twarzy pojawił się lekki grymas.
- Szybko! Zapomniałam o tym że Tsunade miała nam przydzielić genninów! - Wrzasnęła nagle, o dziwo na twarzy jej kompana również pojawił się dziwny grymas, nawet ten leń szedł szybciej niż zawsze. Bowiem każdy znał gniew blondynki.
[Godzinę później]
To było okrutne, nie jedno krzesło wyleciało z gabinetu Hokage która swym krzykiem mogła zwabić nie jednego napalonego mężczyznę. Jednak nie to było najdziwniejsze, najdziwniejsze było bowiem to że ojciec pewnej blondynki wyrzucił białą twarz(SAI) z jej pokoju. Oprócz tego pewien białowłosy mężczyzna siedział właśnie na jednej z ławeczek w parku i z tego co było można wywnioskować zapisywał coś w swojej turkusowej książce.
Za to blondyn o niebieskich jak nie jedno morze bądź jezioro oczach leżał pod drzewem z zamkniętymi oczami, odpoczywał po ważnej rozmowie która na szczęście powiodła się. Dotyczyła ona bowiem przyszłości w akademii, bowiem dofinansował akademie w taki sposób że stała się ona o wiele większa i powiększyła zakres nauki na tyle że praktycznie każdy kto chciał być niesamowitym ninja w przyszłości przyjeżdżał tutaj by uczyć się w akademii, dlatego też na ulicach można spotkać dzieci z prawie każdej wioski. Jeżeli chodzi też o rozmowę dotyczyła ona również pewnych ważnych spraw, bowiem ten człowiek był głównodowodzącym w jego bardzo rozległej siatce szpiegowskiej, która wyciągnęła tak wiele zacnych informacji że ryu bo tak bowiem nazywały się monety, przypływało na konto klanowe w niezliczonych ilościach, z kontem klanowym który działał(coś na podstawie konta bankowego) bardzo dobrze, bowiem kasochłon bo tak nazwali budynek mieszkańcy wioski i inni ninja, zawierał tak dużo strażników że nawet Hokage by nie pogardziła.
- Udało mi się! - Ucieszył się, uśmiech stał się jeszcze bardziej widoczny gdy przypomniał sobie jak uratował pewną ciemnowłosą po raz drugi. Może to zabrzmi głupio ale czuje on takie dziwne ciepełko w brzuszku, trwa tak od niedawna a samo ciepełko pojawia się zawsze gdy ją spotyka, bądź widzi. Odkąd dowiedział się że będzie mieć dom naprzeciwko jego starego, bowiem tam właśnie mieszka ciemnowłosa. Wspomnieniami znów wrócił do tamtego dnia.
[RetroSpekcja]
- Ale leje - Wypowiedział jeden z strażników - Dobrze że mamy tą budkę, lepsze to niż bycie pod gołym niebem. Jak myślisz Naruto, kiedy wróci z misji? - Zapytał po chwili leżącego na ziemi blondyna. Ten mrugnął kilkukrotnie tylko po to by jego oczy stał się całe czerwone.
~ Widzisz ją misiaczku :* - Zaśmiał się szyderczo lisek który siedział niedaleko strażników, nikt nie wie że jest dziewięcioogoniastym lecz jedno jest pewne, każdy mieszkaniec lubi tego zwariowanego lisa
~ Widzę widzę.
- Muszę iść jej pomóc, biegnij po Hokage jest ciężko ranna - Dodał po czym rozpłynął się w błękitnym płomieniu.
Znalazł się tuż obok niej, upewniając się że się nie wystraszyła bądź temu podobne popatrzył się na nią i dostrzegł że trzymała się za ranę na brzuchu z której wydobywała się czerwona ciecz, ledwo co również podtrzymywała się na nogach, z tego co widzi rana nie jest aż tak nowa, więc prawdopodobnie z kimś walczyła. Przykucnął przy niej i ręką wskazał na swoje plecy.
- Odmawiam, to niedorzeczne! - Wypowiedziała lekko purpurowa dziewczyna, potknęła się bowiem pod jedną z gałęzi, zaczęła szybko spadać lecz ból który miał nadejść nie nadszedł, bowiem blondyn trzymając ją na rękach momentalnie znalazł się przed szpitalem
- Dz-Dziękuje - Lekko podniosła się by pocałować go w policzek i szybko zamknęła oczy, bowiem ból który jej doskwierał był nie do wytrzymania.
- Nie ma za co, misiaczku :* - Zaśmiał się, mówił tak do każdego ponieważ lubił niezręczną ciszę jak i widok ich twarzy. Przez to że widział czarno-biało nie mógł dostrzec że Kira, bo tak nazywała się dziewczyna zarumieniła się. A było to jakieś pół roku temu.
[Koniec Retrospekcji]
- Heh, teraz mam trzeci poziom kekkaia - Zaśmiał się po cichu udając się w objęcia morfeusza. Bowiem w czasie opowiadania tamtej sytuacji dosyć wolnym krokiem skierował się w stronę swojego domciu.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top