Rozdział 11.
Zanim zaczniemy chcę podziękować za 700+ wyświetleń i 140 głosów dziękuje <3 mam nadzieje że dojdziemy do 1000+ ;) Kocham i życzę miłego czytania <DemonicznaPanda bądź człowiek widmo moje pseudo.
W Wiosce ukrytej w liściach trwało niezwykłe poruszenie, jaki był tego powód? Uchiha Itachi przybył do wioski jakim cudem każdy się zastanawiał lecz okazało się jedno, on miał dowody na to iż to co uczynił w przeszłości było spowodowane pewnym osobnikiem który techniką przejęcia kontroli zmusił go do tego. Sam Hokage jednak uwierzył w to.
W dalszych rejonach a dokładnie w Wiosce Piasku też trwało poruszenie, powodem tego było iż pewien czerwonowłosy chłopak został nowym Kazekage, po śmierci trzeciego czyli jego ojca on objął władzę.
Zaś w Wiosce Trawy, tak wioska trawy nie przesłyszeliście się, zaczęła się wojna domowa, powodem tego była jedna jedyna i nie powtarzalna okazja przejęcia posady Kage który odszedł z stanowiska z niewyjaśnionego powodu
W tym samym momencie pewien blond-włosy chłopak leżał właśnie na jednym z łóżek i czytał książkę pod tytułem "Podstawy pieczętowania". Był na praktycznie samym początku ponieważ przed chwilą ją otworzył.
Podstawą nauki technik pierwszego stopnia jest nadzwyczajne skupienie, tak by nikt nie był w stanie ci przeszkodzić, następnie próba przepisywania podstawowych znaków bez przekreśleń by były jak najszybciej odczytywane przez zwój, rysowanie bez pomyłek... każdy znak inaczej narysowany może być kłopotem...
- Kurama - Zaczął pojawiając się przed kratami.
~ Ta? - Zazgrzytał zębami.
- Przydał by mi się jakiś pakt z zwierzętami, pierwszy powód... potrzebne mi są jakieś summony bym mógł się nauczyć trybu mędrca a po drugie w walce też są potrzebne..
~ Pierwszy raz się zgodzę, jeden z takich zwój ma Sannin bądź ero-sennin jak to wolisz, żabi zwój, kolejny ma Orochimaru wężowy zwój, gdzieś był jeszcze zwój z tropicielami ale nie mam pojęcia i był jeszcze zwój przywołania lisów ale jakoś nie mam pojęcia gdzie jest.
- Chciałbym znaleźć ten ostatni.
~ Tu będzie problem on zaginął..
- Zgodzę się.
Blondyn podszedł w stronę tymczasowej kuchni, wczoraj zrobił zakupy w pobliskiej wiosce trawy, gdzie dalej trwa ta wojna domowa pfi łatwym punktem są. Wszedł do kuchni i szybko wyjął z szuflady na samym dole szafki pakunek, pakunkiem okazał się być typowy prowiant ryby.. Jęknął nagle ponieważ zarył z całej siły w kant szafki. Nagle usłyszał jak kamień się przesuwa, szybko się wyprostował i odwrócił w stronę ściany która naglę się odsunęła.
Na samym środku widniał czerwono-biały zwój postawiony na złoto-czarnym chwytaku, który zaś był postawiony na podobnego koloru jak chwytak szafce. Czy to jest to o czym ja myślę w tym momencie? - Wypowiedział uradowany.
~ To nie możliwe on zaginął tyle wieków temu... A może jednak nie?
- Sprawdźmy to!
Chłopak podszedł do zwoju i gdyby nigdy podniósł go szybkim ruchem otworzył i zobaczył to czego się spodziewał, rysunki naprawdę wielu lisów a pod tym napisy na czerwono zaczął je pomału czytać o dziwo prawie każdy podpis był skreślony jedyny podpis na samym dole był wyjątkiem. Moje oczy rozszerzył się jak spodki gdy zobaczyłem to czego się naprawdę nie spodziewałem.
- Mój ojciec miał pakt z lisami??? - Krzyknął jak nawiedzony stojąc przed kratami lisa.
~ Jak widać tak, teraz czas na twoją kolej - Powiedział lis.
Chłopiec naciął palec kunaiem który zawsze ma przy sobie i napisał na nim swoje imie, zwój zaświecił czerwoną poświatą która już po chwili zaprzestała...
-Kuichyose no Jutsu - Wykrzyczal blondyn kładąc rękę na ziemi. Momentalnie pojawił się obłok biało-szarego dymu.
-Witaj nazywam sie Fiju jestem liśim posłancem - Wypowiedział lekko rudawy lis.
-Nazywam sie Naruto, skoro tu jesteś to poczekaj zaniesiesz ten list do Hokage tylko daj mi go napisac zajmie mi to z 5 minut - Powiedzial po czym podszedl do szafki wyjął kartkę i długopis a następnie zaczął pisać. Po skończeniu rozcial lekko palec i podpisał się imieniem "Ryiuki Bange".
-Hokage jest w wiosce liscia. Znasz drogę? - zapytałem.
-Jasna sprawa przecież jestem lisim listonoszem wiec muszę takie rzeczy wiedzieć do zobaczenia panie Naruto-sun. - Po czym znikł w kłębie mocno czerwonego dymu.
-Czemu naruto-sun? - Jęknął chlopak w myślach.
~Lisy upodobały sobie nazywanie swoich podopiecznych, tak nazywamy osoby z podpisanym paktem... i sam nie wiem nie wiem dlaczego sun ale fajnie brzmi więc - Odpowiedzial po czym usnął na moim łóżku.
Parę godzin później.
Piąty Hokage siedział właśnie przy swoim biurku podpisując kolejne zatwierdzenie dla akademii, która ma się mocno rozwinąć pod względem sprzętu i nowych materiałów szkoleniowych, gdy prawie skończyła tą nudną papierkową robotę, przerwało jej nagłe pukanie do drzwi, zdziwiła się wtedy bowiem nikogo nie wzywała no ale dobrze.
-Wejść! - Wykrzyczała gardłowo. Gdy zobaczyła jak asystentka wchodzi odwrócona tyłem szybko zapytała - Co się stało? Czy to coś ważnego? - Zadawała pytania.
- Przyszedł summon, i to... nie uwierzy Hokage - Wypowiedziawszy te słowa momentalnie się odwróciła trzymając na rękach nie wielkiego lisa.
- Ktoś podpisał pakt z lisami? Przecież ten zwój zaginął z jakieś +/- 50 lat temu - Westchnęła pod nosem po czym gestem reki poprosiła o list na jej plecach, gdy dostała go już w swoje ręce momentalnie go otworzyła w tym samym czasie summon znikł.
- Widzę twój zaciekawiony wzrok, więc przeczytam na głos - Dodała po chwili.
- ,,Drogi Hokage, czy tam nie Hokage mniejsza z tym. Dziękuje za to że nie posłałeś za mną nikogo i w dodatku nie wpisałeś mnie do książki Bingo, z góry mówię nie zdradziłem Wioski liścia po prostu nie chce być jej członkiem ale nigdy nic na jej temat nie powiem, po drugie chcę poinformować iż dowiedziałem się że Wioska Trawy daje wam 7 dni na odnowienie sojuszu, w dodatku chciałbym powiedzieć że znak znikł z ręki twojego podopiecznego lizusa. Jednak to nie wszystko doszły mnie słuchy iż jest nowy Kage, ja mam zamiar też zrobić coś ciekawego spodziewajcie się mnie... za jakiś bardzoo długi czas.
PS: Jeżeli to ty Babciu Tsunade czytasz ten list, to zobaczysz tekst po drugiej stronie jeżeli zaś czyta to Sarutobi to nie zobaczy.''W tym momencie Tsunade odwróciła kartkę na drugą stronę i znów zaczęła czytać.
..Babciu Tsunade, pisze to twój chyba przyjaciel którego traktowałaś nawet normalnie czyli ja Naruto. Chciałbym ci powiedzieć iż czasami, raz na jakiś okres czasu będę wysyłać do ciebie takie oto listy, zapytasz pewnie po co? Wraz z kumplami zrobiliśmy siatkę szpiegowską która dochodzi nawet do Konohy. Więc śmiało mogę być poinformowany o wszystkim, osoba ta nie jest i nie będzie twoim wrogiem. I spokojnie te informacje zbierane są tylko po to by wiedzieć wszystko co się dzieje w miejscu mojego urodzenia. A teraz tak z innej beczki, jeżeli nie chcesz wojny odnów sojusz z Wioską Trawy, wyślij tylko jedną osobę. Po za tym chciałbym też ci powiedzieć że uczę się walką dwoma mieczami, dokładnie kataną która jest bardzo lekka(Zrobiona z jakiejś stali za ponad 15tysięcy Ryu zaś zwykły miecz który również został zrobiony z tej samej stali kosztował 5.5 tyś Ryu, pewnie zastanowi cię skąd miałem pieniądze? Odpowiedź jest prosta, powiedziałem że na koszt Babci Tsunade która aktualnie jest Hokage Konohy więc spodziewaj się gości kocham :*)''
Przeczytawszy ostatni fragment listu Tsunade naglę cała z czerwieniała żyłka na jej czole zaczęła pulsować w ekspresowym tempie wręcz zastraszającym. Shizune zobaczywszy jej stan szybko ulotniła się z pokoju by po chwili usłyszeć bardzo wiele wyzwisk, obelg, w dodatku usłyszała jak coś zostało złamane a już po chwili można było usłyszeć wybicie szkła.
Shizune momentalnie zbiegła po schodach i gdy zobaczyła rozwalone na połowę biurko oprócz tego rozszarpane krzesło, tym bardziej przyspieszyła kroku by oddalić się od wściekłej Hokage jak najdalej.
Tym czasem, drużyna 7 oraz druzyna Guya w której skład wchodzili: ,,Sai, TenTen, Neji, Sakura. Sasuke, Lee'' usłyszawszy krzyk Hokage momentalnie zawrócili, postanowili bowiem iż raport z misji złożą dopiero następnego dnia, bądź nocy. Każdy rozszedł się do domu tylko po to by udać się w objęcia morfeusza.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top