Rozdział 18 - Że co!?

Blondyn siedział na jednej z gałęzi drzew, zaś drzewo znajdowało się tuż przy oknie Hokage. Lecz było od niego trochę większe dlatego też z łatwością można podsłuchiwać, tak podsłuchiwać bo właśnie wtedy kiedy on siedział rozpętała się żywa rozmowa tuż pod nim, a dokładnie w miejscu o nazwie pokój Hokage.


- Co cię tu sprowadza? Nie wzywałam cię a nie mam żadnej misji aktualnie - Powiedziała prawdę Hokagę pokazując puste teczki.

- Naruto - Odpowiedziała cicho, tak się bowiem zaczęła ich rozmowa, oczywiście blondyn zostawił tam jedynie swojego klona a sam udał się w stronę biblioteki, tak biblioteki jest tam książka która pomoże mu przy pewnej technice. Gdy dotarł na miejsce pierwsze co zrobił do poszedł do regału oznaczonego literką Z, zaczął szukać wodząc wzrokiem po każdej książce aż zobaczył to czego szukał, lekko żółta księga z czerwonymi kreskami, blondyn wziął książkę w ręce i przeczytał jej tytuł: "Sztuka Ognia". Usiadł przy jednym z stolików i zaczął uważnie studiować każdą ze stron. Gdy skończył szybkim ruchem ręki wziął plecak i znikł z biblioteki zostawiając za sobą jedynie niebieskawy płomień.

W tym samym momencie pewna różowo-włosa dziewczyna wparowała do pokoju Hokage wraz z pewnym brunetem o imieniu Itachi.

- A pukać nie nauczyli? Wyjść i wejść tak jak wchodzicie do domu już! - Wykonali prośbę tylko po to by po chwili pod wpływem mocnego ciosu drzwi wyleciały z nawiasów.

- Dobra, nie pytam! A TERAZ CO TO MA ZNACZYĆ JA SIĘ PYTAM! CO SIĘ DZIEJE? - Krzyczała w stronę bruneta.

- Dzieje się i to mocno się dzieje, Naruto znów kombinuje coś przy zakazanych technikach - Na dowód położył palec na czole Hokage gdzie pojawiły się wspomnienia bruneta, widoczne było jak z zawrotną prędkością składa różnego rodzaju znaki wyciąga miecz i naglę pojawia się potężna eksplozja.

- Jak widać jest nie dopracowana, ale wydaje mi się że to coś będzie niedobrego... - Wypowiedział lekko podirytowany.

- Dobra, obserwujcie go dalej i jak znajdziecie czas porozmawiajcie z nim o tym oraz zadajcie mu pytanie czy zostaje na zawsze - Dodała po czym wskazała palcem drzwi.

- N-Naruto-kun mówił że dzisiaj wyrusza w podróż - dodała swym głosem pełnym emocji czarnowłosa.

- To jest ważna informacja, macie go wezwać do mnie - Dodała do wychodzących Shinobi.

- A teraz wracając, mówisz że...

- Holera - Krzyknął Naruto gdy poczuł że klon znikł, nie usłyszał dokładnie co się tam działo ale powód był prosty, był już ponad 2 godziny od wioski. Te dwie godziny drogi były jak jeden dzień biegu od wioski do wioski. Co za tym idzie chłopak kierował się w stronę kryjówki gdzie miał zamiar ukończyć technikę, autorską bez pomocy innych.

- TSUNADE! - Wykrzyczała wbiegająca różowo-włosa dziewczyna - Naruto zniknął, strażnicy mówią że jedynie co zauważyli to niebieskawy płomyczek - Dodała a Hokage krzyknęła by aktywować plan awaryjny o kodzie 21B32. Tym czasem Kira która miała wychodzić po usłyszeniu słów dziewczyny o różowych włosach skierowała się w stronę domu, wiedziała że chłopak nawet się nie pożegna, ale dalej nie mogła uwierzyć że znikł bez najmniejszego słowa.

Weszła wolnym krokiem do tymczasowego domu, ściągnęła buty po czym skierowała się w stronę kuchni gdzie zauważyła liścik:

,,Kira pewnie pomyślisz że jestem dupkiem,  więc powiem wprost od dzisiaj to twoje mieszkanie wrócę za jakieś 2-3 lata, przez ten okres czasu będziesz pod nadzorem pewnego mężczyzny którego o to poprosiłem nauczy cię czegoś, czegoś przez co będziesz dumna. Rozpoznasz go po masce na twarzy. PS: Kira, zostawiłem ci lisa byś się nim zaopiekowała. Jestem dumnym posiadaczem takich dwóch więc. Mój który jest moim najlepszym towarzyszem nazywa się Kurama, zaś ten drugi którego ty dostałaś jest to lisek który ma może z 3-4 miesiące nazywa się Elippa, ale możesz ją nazwać inaczej pozdrawiam i mam nadzieję że do tego czasu zrozumiesz pewne rzeczy"


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top