NiJu-yon - Pieczęć Ichibiego
U góry w mediach macie rysunek mojego autorstwa. Przedstawia on Kuroia ^^. Niestety nie umiem podłapać tego stylu kreski co jest w Naruto, ale mam nadzieję, że jest dobrze ^^
~~*^*~~
-Ja nie mam nic przeciwko. Ale co z waszym sensei?
-Hm...? Co z nim?
-Nie będzie podejrzliwy, jeśli zaczniecie spędzać czas w czasie misji z najmłodszym synem Kazekage?
-Ah... Nie - odpowiedział spokojnie Kuroi. - Wiedzieliśmy, że w Sunie jest Jinchuuriki i kim on jest, więc w drodze tutaj Kakashi usłyszał bajeczkę o tym, że nasz ojciec miał w Sunie przyjaciółkę, która miała troje dzieci zanim umarła podczas porodu najmłodszego. Sensei domyślił się, że chcielibyśmy spróbować znaleźć jej dzieci.
-Pytał się, czy wiemy coś na wasz temat. Opisaliśmy trochę ciebie i twoje rodzeństwo - powiedział uśmiechając się delikatnie Gin. - Myślę, że i tak będzie w wolnych chwilach trenował Sakure.
-A wy? - spytał Jinchuuriki. Oboje spojrzeli zaskoczeni na nowego kolegę.
-Co my?
-Nie wolicie trenować niż zajmować się problemami lokalnego Jinchuuriki?
Na pytanie miętowookiego bracia się zaśmiali. Niezrozumiałe spojrzenie Gaary lądowało to na Ginrou, to na Kuroiu. Po kilku minutach chichotania chłopcy się uspokoili.
-Nie ma nic, czego Kakashi mógłby nas nauczyć, Gaara.
-Dokładnie. Ja zakończyłem szkolenie przed przemianą i jeśli chodzi o poziom umiejętności, dorównuję sanninom. Nie dalej jak kilka miesięcy temu samodzielnie unieszkodliwiłem prawie połowę ANBU Konohy... Naraz - powiedział uśmiechając się niebezpiecznie Kuroi. - Na treningach z Kakashim pojawiamy się głównie dla zasady i on o tym wie. Na misji pozwolił mi przejąć trening Gina, o ile obiecam, że sam będę ćwiczył techniki, których go uczę, więc nie ma żadnych problemów...
-Poza tym, jesteśmy obywatelami Koku no Yoake i mamy możliwość zbliżenia się do ciebie bez wywoływania niczyich podejrzeń, w przeciwieństwie do demonów pustyni, które obserwowały cię do tej pory - wtrącił się szybko Gin za co został zbesztany po głowie przez brata.
-Nie przerywaj mi - fuknął cicho. Chłopiec spojrzał ponownie na nowego kolegę. - Ja sam byłem kiedyś Jinchuurikim i jeśli traktują cię choć trochę podobnie jak mnie, to zrobimy wszystko, żeby ci pomóc.
-Em... Dziękuję - powiedział cicho czerwonowłosy. - Kuroi?
-Hai?
-Coś wspomniałeś, że byłeś Jinchuuriki Kyuubiego, a potem wypuściłeś go i zostałeś demonem, tak?
-No... Tak.
-Czy też mógłbym przejść taką przemianę?
-Nie widzę przeszkód - powiedział złotooki uśmiechając się promiennie. - Ale najpierw trzeba dojść do tego, co do cholery dzieje się z Ichibim i doprowadzić go do normy. Oraz znaleźć jakiś pretekst dla ciebie na mniej więcej dwutygodniową nieobecność, żebyś zdążył w tym czasie dotrzeć do Koku no Yoake, poddać się rytuałowi, który ekstrahuje Shukaku bez szkody dla ciebie i przejść przemianę.
Miętowooki uśmiechnął się delikatnie w stronę czarnowłosych "bliźniaków" co chłopcy odwzajemnili.
-Dam sobie później radę bez tego całego treningu przed przemianą?
-Raczej tak. Jeśli uda nam się zachować dość stałe kontakty, powinni puścić cię bez problemów do tego świata i wtedy po prostu będę uczył ciebie i Gina naraz - odpowiedział Kuraoi zerkając kątem oka na Ginroua.
-Porozmawiamy w Sunie, dobrze? - wtrącił się nagle Gaara, a widząc zdziwione spojrzenia braci dodał - Zmierza do nas strażnik bramy.
Chłopcy spojrzeli przed siebie i faktycznie, w ich stronę zmierzał strażnik strzegący bramę. Gaara zatrzymał się, a wraz z nim chłopcy. Gdy do trójki geninów dobiegła reszta ich przewodnik wyszedł na przód.
-Witam z powrotem, Baki-san - powiedział mężczyzna w standardowym ubiorze shinobi Suny. - Kim są te osoby? - spytał patrząc się na ninja z Konohy.
-To shinobi z Konoha-Gakure no Sato. Przynieśli ważny zwój do Kazekage.
Strażnik kiwnął głową i skierował się w stronę bramy, a tuż za nim reszta. Kakashi potajemnie co chwilę zerkał na chłopców, podejrzewając, że te dzieci przyjaciółki ich ojca to właśnie dzieci Kazekage.
Po niespełna dziesięciu minutach dotarli pod masywne, dębowe drzwi. Baki zapukał porządnie, a po usłyszeniu zezwolenia wszedł. Tuż za mężczyzną weszli członkowie drużyny siódmej wraz z rodzeństwem z Piasku.
-Kazekage-sama - powiedział kłaniając się nisko, co również uczynili genini i ich sensei. - Oto drużyna z Konohy.
W tym momencie wskazał on na gości na co Rasa kiwnął głową. Drużyna Bakiego opuściła gabinet Kage, a ten spojrzał uważnie na Hatake.
-Przynosimy zaproszenie na Egzamin na Chunina, Kazekage-sama - powiedział Kakashi po czym położył na biurku zwój ozdobiony jakąś elegancką wstążką. Kazekage chwycił ów przedmiot i zaczął go uważnie studiować. Po jeszcze kilkuminutowej wymianie zdań drużyna siódma dostała klucze do mieszkania.
-Na tej kartce jest adres. W razie problemów pytajcie mieszkańców.
-Hai.
Czwórka Konoszan wyszła z pomieszczenia i pierwsze co dostrzegła, to czerwonowłosego chłopca opierającego się o ścianę naprzeciw.
-Zaprowadzisz nas do nowego lokum, Gaara? - spytał Ginrou na co wymieniony chłopak kiwnął delikatnie głową i uniósł kąciki ust. Sakura spojrzała na obiekty swoich westchnień zaciekawiona, a później przeniosła wzrok na Kakashiego, który tylko wzruszył ramionami.
-A więc prowadź, chłopcze.
~~*^*~~
Po kilkunastominutowej wędrówce w piątkę doszli wreszcie pod odpowiednie drzwi.
-To tutaj - powiedział wskazując jasnobrązowe drzwi.
-Dziękujemy - Kakashi wyciągnął klucz i przekręcił zamek. - No... Wchodźcie.
Na gest białowłosego Sakura kiwnęła głową w podzięce i przeszła obok niego, natomiast bracia popatrzyli się na siebie porozumiewająco i chwycili odchodzącego Gaarę, zaciągając go do środka. Hatake otworzył szerzej oko i pognał wzrokiem za chłopcami.
-Oj... Nie biegajcie - spróbował uspokoić bliźniaków, jednak widząc na ich twarzach szczere uśmiechy odpuścił. - Wreszcie zachowują się jak dzieci... - pomyślał i zamknął za sobą drzwi.
-Może zaczniemy od przedstawienia się, co? - spytał Kuroi patrząc wyczekująco na rówieśnika.
-Racja - zgodził się z bratem granatowooki. - A więc tak... Sakura - wskazał dłonią na dziewczynę przyglądającą im się z zaciekawieniem. - Może zaczniesz, aby zachęcić kolegę?
Dziewczyna słysząc niezwykle spokojny głos Gina kiwnęła głową z delikatnym uśmiechem.
-Nazywam się Haruno Sakura! Miło mi.
Teraz wzrok braci przeszedł na ich senseia, który dopiero co odstawił plecak. Srebrnowłosy zerknął na dzieciaki i westchnął cicho.
-Jestem Hatake Kakashi, sensei drużyny siódmej - powiedział i uśmiechnął się do miętowookiego pod maską.
-Um... Jestem Sabaku no Gaara - powiedział zimnym tonem jinchuuriki, lecz w jego oczach zagościły dziwne iskierki.
-Miło cię poznać, Gaara.
Po ciepłym zapoznaniu się z pozostałymi członkami drużyny siódmej chłopcy zaciągnęli czerwonowłosego do ich pokoju, aby zająć się ich małym problemem. Gaara usiadł na łóżku Kuroia czekając spokojnie.
-Pozostawiam to w twoich rękach, Kuroi - powiedział Gin rzucając się na swoje łóżko twarzą do nich.
-Dobra, Gaara... - szepnął Kuroi siadając naprzeciw czerwonowłosego. - Daj mi zerknąć na tą pieczęć - powiedział głośniej przykładając dłoń do czoła kolego. Sabaku przymknął powieki dając pole do popisu złotookiemu. - Czas zaczynać...
Kuroi przymknął oczy, a gdy je ponownie otworzył znajdował się w innym miejscu. Wszędzie wokół był piasek, a gdzieś w oddali olbrzymi pagórek. Chłopak podszedł bliżej, a po chwili piasek zaczął opadać ukazując wielką postać podobną z figury do tanukiego, tylko że w odcieniu kremowym z niebieskimi szlaczkami na ciele. Oczy demona były czarne z żółtymi tęczówkami, posiadającymi czarną czteroramienną gwiazdę w środku, wokół której były cztery kółka. Cały stwór był przymocowany do podłoża luźnymi i zardzewiałymi łańcuchami.
~Człowiek?! I do tego nie ten smarkacz? - zaskrzeczał swoim piskliwym i doniosłym głosem Ichibi. Czarnowłosy stanął naprzeciw niego i zadarł głowę do góry. - Kim ty do cholery jesteś szczylu, ha?
-Obecnie jestem Kuroi Namida, lecz me prawdziwe imię to Kuroi no Ookami.
-Wilczy demon?! Co ty tu robisz? I dlaczego cuchniesz lisami?
Na nagłe i, przede wszystkim, głośne pytania Shukaku chłopak westchnął rozmasowując skronie. Spojrzał on na głośnego biju i czując, że zaraz nastąpi kolejna fala pytań i wrzasków uprzedził go.
-Cicho bądź! - krzyknął uwalniając trochę swojej chakry, przez co piasek wokół jego stóp odleciał trochę do tyłu, a atmosfera stała się nieprzyjemna. - Racja... Jestem wilczym demonem, a czujesz lisy, bo byłem kiedyś sakryfikantem Kuramy.
~Tego futrzaka?! - krzyknął na co Kuro pokiwał powoli głową. - I co z nim? Zdechł wreszcie?!
-Dowiesz się, jak się już spotkacie.
~Co? Spotkamy się? Jak?! I czemu? Nie chcę się z nim spotykać! Pieprzony rudzielec - warknął Shukaku.
-Słuchaj, Shukaku... - powiedział złotooki załamanym głosem. - Chcesz być wolny, prawda? - spytał na co demon kiwnął energicznie głową. - A więc cię uwolnimy, o ile się uspokoisz na pewien czas.
~Co?! Niby czemu mam się ciebie słu...
-Nie przerywaj mi! - krzyknął mrożącym krew w żyłach głosem uwalniając jednocześnie swoją chakrę, która sprawiła, że tanuki zamilkł. - Uspokoisz się i dasz spokój Gaarze do czasu, aż ciebie uwolnię, czyli za jakiś miesiąc.
Shukaku zaczął poważnie rozmyślać nad propozycją podaną przez chłopca. W pewnym momencie kiwnął spokojnie głową.
~Niech będzie. Ale masz mnie później uwolnić!
-Masz moje słowo - powiedział i uśmiechnął się delikatnie Namida. - A teraz żegnam.
Gdy Kuroi otworzył ponownie oczy dostrzegł czerwone włosy swojego nowego przyjaciela.
-Gotowe - powiedział zabierając dłoń z czoła zielonookiego. W tym czasie zerknął on kątem oka na brata leżącego na łóżku obok i czytającego jakąś książkę. - Ile to zajęło, Gin?
-Jakieś pół godziny... - powiedział zerkając na zegar nad drzwiami. - Udało się?
-Hai. Od teraz jesteś prawie wolny, Gaara.
-Prawie?
-Shukaku da ci spokój do czasu, aż go wypuścimy, a zrobimy to jak będziemy mieli więcej czasu, to od razu poddamy cie zmianie w demona - powiedział uśmiechając się półgębkiem. Chłopak kiwnął głową i również się uśmiechnął.
-Dziękuję, Kuroi.
~~*^*~~
Słowa:1494
~~*UWAGA!*~~
Teraz bardzo ważna informacja. Otóż wattpad ostatnio trochę szwankuje i usuwa czasami opowiadania. Wczoraj miałam taki problem, że przez cały dzień nie miałam nigdzie tego ff, całkowicie zniknęło. Strasznie się wystraszyłam, ponieważ nie miałam kopii zapasowej. Na szczęście teraz jest okej, więc nie ma czym się martwić. Jednak radzę wam zrobić kopie wszystkiego co tu macie, tak na wszelki wypadek ^^
Najlepiej jak przekażecie tą informacje dalej. Z góry dziękuję ^^ <3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top