Rozdział 32 - Rewanż z Lee
Banzai!
To jest okropne... ;-;
*********************************************************************************************
Minęło parę tygodni, a od wprowadzenia nowych treningów oraz misji rangi D, wszystko układało się po myśli drużyny siódmej. Chociaż nowy trening był na najwyższym poziomie, szkolenie przebiegało pomyślnie i wszyscy czuli się coraz silniejsi, nawet waga ciężarków Sakury wzrosła. Mimo, że wciąż ma najlżejszy zestaw, to jakiś czas temu zaczęła nadrabiać umiejętnościami. Teraz właśnie skończyli kolejną misję, która tak jak większość poprzednich, polegała na wyprowadzaniu psów.
Choć po ostatniej wielkiej misji drużyna z przyjemnością się zrelaksowała, zaczęli odczuwać, że potrzebują trochę większego wyzwania. W tej chwili chodzili po małej alejce zastanawiając się co robić dalej.
- Na Mędrca Sześciu Ścieżek, ale nudy! - Naruto jęknął - Dlaczego nie możemy mieć treningu lub wykonać jakiejś porządnej misji? Na dodatek drużyna 8 i 10 są zajęte własnymi zadaniami!
- Dlaczego Kakashi-sensei nie chciał kontynuować szkolenia, Naruto? - Sakura spytała go, czując że też zaczyna się nudzić. Fakt, trening sprawił, iż poczuła się silniejsza, lecz Anko nadal ją przerażała.
-Nie wiem... - Naruto wzruszył ramionami. Może jego ojciec po prostu potrzebował przerwy, ale powiedział tylko, że musi się z kimś spotkać i po prostu zniknął.
-To nie ma sensu. - Sasuke powiedział odpychając się od ściany, o którą wcześniej stał oparty. - Musimy trenować, a jeśli nie, to idę do domu pracować nad moim ognistym jutsu.
Blondyn wiedział, że muszą trenować, ale czuł, że sam potrzebuje czegoś nowego. Trenowali razem od dwóch tygodni, przez co byli teraz strasznie przewidywalni. Może coś nowego i nieoczekiwanego byłoby w porządku. Jedynym problemem było to, z kim mogliby zrobić sparing? Pozostali w ich grupie wiekowej byli zajęci, a nie było szans by którykolwiek z dorosłych mógł rzucić wszystko by im pomóc.
Wtedy Naruto dostał olśnienia.
-Hej, wiem z kim możemy potrenować! - powiedział podekscytowany blondyn. - Myślę, że mogą być jeszcze w wiosce i wiem gdzie trenują!
-Naruto zwolnij! - Sakura krzyknęła na niego - O kim ty mówisz?
-Och racja, przepraszam. - podrapał się po głowie lekko zawstydzony. - Kojarzysz kuzyna Hinaty-chan?
Sakura skinęła głową. Ona i inni spotykali czasem chłopca w domu Naruto. Ino kochała włosy Neji'ego i była nawet trochę o nie zazdrosna. Przypomniała sobie, jak bardzo brunet był zaskoczony, kiedy blondynka podbiegła do niego prosząc o sekret pielęgnacji jego włosów.
-Drużyna Neji'ego jest rok starsza od nas i jest szkolona przez wujka Gai'a. Uwierzcie mi, on kocha swój zespół i zgodzi się na sparing przeciwko nam tylko dlatego, że jego rywalem jest mój tata. - Innym powodem, była chęć blondyna na walkę z Lee.
-Co jest takiego wyjątkowego w tej grupie? - rzucił Sasuke.
Nie widział nic szczególnego w tym zespole. Oprócz tego jak mogliby rzucić im wyzwanie? Chociaż nie przyznałby tego głośno byli najlepszym zespołem w swojej klasie. Sakura okazała się lepsza niż na początku myślał i podobało mu się to, że bierze treningi na poważnie. Chociaż chciał, żeby przestała zachowywać się jak fanka. Dodatkowa Naruto zawsze stara się być najlepszy.
Blondyn wiedział z kim walczyłby Sasuke, przez co uśmiech powoli pojawił się pod jego maską.
- Tch, oni po prostu mają Neji'ego Hyuuge, który jest zeszłoroczną gwiazdą akademii i każdy mówi, że jest przyszłością rodu Hyuuga. Ale i tak myślę, że cię nie zainteresuje. W końcu facet jest lepszy niż ty.
- Co powiedziałeś? - powiedział zimno Sasuke.
- Co? Jest starszy, a poza tym Hyuuga są najpotężniejszym klanem.
Sasuke zazgrzytał zębami na ostatnią uwagę. Jedynym powodem dla którego klan Hyuuga był tak potężny było to, że On wymordował jego klan. Dodatkowo musiał przyznać, że jego ego mówi, iż chłopak z Hyuuga nie może być lepszy od niego.
Naruto uśmiechnął się widząc, jak Sasuke myśli, że z łatwością zdoła pokonać Nejiego. Cała ta rywalizacja Hyuuga i Uchiha była oczywistym powodem aby nakłonić go do treningu ze starszą drużyną (Jeśli mogę ją tak określić dop. Corax). Takie specjalne jutsu nazywane też sztuką perswazji. W jego przypadku było tak samo jak u taty i Gai'a. Jeżeli wiedziałeś, za który sznurek pociągnąć, mogłeś spokojnie usiąść, a dalej pozwolić działać naturze. Po latach robienia tego z dwoma dorosłymi, manipulowanie Sasuke było wręcz dziecinnie proste.
- Więc? - Naruto uśmiechnął się do niego - Co zrobisz? Chcesz iść i zobaczyć na własne oczy jak wielki Hyuuga walczy? Jeśli pozwolisz będę zaszczycony możliwością obejrzenia twojej przegranej.
Sasuke spojrzał na Naruto, a zamaskowany chłopiec wiedział, że ma go w garści.
- Po prostu się zamknij i prowadź! - warknął.
Naruto nie mogąc się doczekać starcia z Lee, ruszył prędko na spotkanie z zespołem Gai'a. Dodatkowo podczas wędrówki dał im kilka rad. Byli trochę zdezorientowani, gdy usłyszeli, dlaczego nie powinni patrzeć na zielone, cokolwiek by to znaczyło, a także, że kiedy krzyknie, mają się odwrócić, jeśli nie chcą mieć urazu psychicznego, co Naruto nazywa "najstraszliwszym i najbardziej przerażającym genjutsu na świecie". Nie rozwinął tematu, tylko zadrżał na samą myśl o tym. Sakura zastanawiała się jaki typ genjutsu może dawać taki efekt. Cokolwiek by to było, chciała to zobaczyć, może nauczy się czegoś nowego. ( [*] dop. Corax )
Zespół Gai'a
Brunet westchnął, czekając z Tenten na Lee i Gaia. Dwójka Zielonych Bestii była czasem strasznie irytująca.
Westchnął z irytacją. - Jak długo jeszcze to potrwa? - to pytanie zaczęło krążyć po głowie młodego chłopaka, gdy zaczął się już nudzić. Spojrzał na znudzoną Tenten, ale dziewczyna cały czas była gotowa do działania. Na palcu kręciła kunaiem, nawet na niego nie patrząc. Większość byłaby zdenerwowana, ale wiedział, że jej umiejętności władania bronią są lepsze niż większości ninja. To, że z nią trenuje było prawdziwym darem. W przeciwieństwie do większości młodych kunoichi, ona skupiała się na swoich umiejętnościach i treningu. Miło było dla odmiany mieć ją, zamiast fanek, które miał w szkole. Z jakiegoś powodu miał do czynienia z tymi samymi problemami podobnie jak młody Uchiha.
Neji nie mógł znieść tego ich fałszywego kultu i uwielbienia, więc od kiedy Tenten była w drużynie mógł odetchnąć z ulgą. Lee musiał przechodzić specjalny test z powodu niezdolności do ninjutsu i genjutsu, lecz jego determinacja nadrabiała braki. Nigdy tego nie przyznał, ale Lee zbliżał się do niego pod względem umiejętności. Nawet z dysfunkcją mógł być prawdziwym wyzwaniem.
- Długo jeszcze? - westchnęła Tenten
- Nie wiem, dziś są bardzo entuzjastycznie nastawieni... - Neji westchnął myśląc, że ci dwaj zdecydowanie powinni przestawić się na kawę bezkofeinową czy coś. Nagle usłyszał cichy szelest. W milczeniu aktywował oczy i skupił się na otoczeniu. Był zdziwiony tym, co zobaczył, ale na jego twarzy powoli pojawił się sadystyczny uśmiech.
- Tenten, zboczeniec na czwartej, kąt 20 stopni. - Uśmiechnął się jeszcze szerzej, widząc, jak jej oczy rozszerzają się, a potem przybierają wściekły wyraz (O ile jest to możliwe... a jest, no nie..? dop. Corax). Jedną z kilku rzeczy, które wiedział o Tenten był fakt, że nienawidzi zboczeńców. Nie był pewien, dlaczego, ale najwyraźniej miało to coś wspólnego z incydentem, który miał kiedyś miejsce w gorących źródłach. Pojawił się na nich jakiś wielki, białowłosy zboczeniec. Tenten nie przyjrzała mu się dokładnie, gdyż szybko został przygnieciony przez gniewną grupę kobiet, ale nigdy nie była tak zakłopotana lub upokorzona w swoim życiu jak wtedy. (Ciekawe o kim mówią... :/ )
Dziewczyna jeszcze kilka razy zakręciła kunaiem, po czym obróciła się i rzuciła nim z zawrotną prędkością.
- Hej! - usłyszeli znajomy głos, gdy Naruto wyszedł z lasu, trzymając kunai między palcami. - Co do diabła?! Chcecie mnie zabić?!
Oczy Tenten rozszerzyły. Od razu podbiegła próbując przepraszać. - Neji, dlaczego powiedziałaś mi, że to zboczeniec?! - nakrzyczała na niego.
- Przecież podczas treningu już kilka razy próbowałaś go zabić. - Neji powiedział jakby to nie było nic nowego. Tenten zarumieniła się, przypominając sobie jak poszła do Naruto wcześniej, a ten pokazał jej zakazane jutsu. Oczywiście wybaczyła mu to, ale ostrzegła, żeby nigdy więcej nie pokazywał tej techniki bo skopie mu znowu tyłek.
Delikatnie oddał brunetce kunai, a jego dłoń spoczęły na jej dłużej niż zwykle.
- Cóż, wybaczam. Wiem, że Tenten-chan nie skrzywdziłaby mnie na prawdę. Poza tym to jedna z najlepszych kunoichi w wiosce, a jej umiejętności władania bronią są niesamowite. Dodatkowo to jedna z najpiękniejszych dziewczyn. - mrugnął do niej, na co starsza dziewczyna zarumieniła się, zanim wyciągnęła rękę.
Miało to kilka efektów, drużyna 7 weszła na czas by to zobaczyć. Najpierw Sasuke uniósł brew, zastanawiając się, co się do diabła dzieje. Sakura od razu poczuła się zazdrosna tym, jak Naruto flirtuje z tą dziewczyną i to starszą od niej. Za to ręce Nejiego mocno się zacisnęły, a jego spojrzenie mówiło, że chce zabić zamaskowanego chłopca.
-Naruto-kuuuun! - rozległ się głos uśmiechniętego Gaia, który pojawił się znikąd. - Cieszę się z odwiedzin mojego najmłodszego przyjaciela! Widzę, że przyprowadziłeś resztę ekipy mojego odwiecznego rywala.
- Naruto! - krzyknął Lee doskakując do drugiego chłopca. - Cieszę się, że przyszedłeś, jestem gotowy na rewanż. Tym razem nie przegram, znalazłem wyjście z ... tego ruchu!
Brewka lekko się wzdrygnął wymawiając ostatnie słowa. Potem jego oczy rozszerzyły się. Zanim blondyn zdążyłby powiedzieć słowo Lee, ten szybko znalazł się przed Sakurą. po czym ukląkł, biorąc jej jedną dłoń między swoje.
-Ty musisz być Sakura - powiedział Lee z gwiazdami w oczach. - Jesteś jeszcze piękniejsze, niż mówił Naruto. Proszę, wyjdź za mnie! Będę cię chronił za cenę własnego życia!
Sakura była w szoku przez to wszystko. Wyglądał na silniejszego od niej. Byłby znośny, gdyby nie to, że nosił okropny zielony kombinezon. Nie wspominając o brwiach. Wyglądały jak gąsienice na twarzy czy coś takiego. Wiedziała, że musi coś zrobić, ale nie chciała złamać jego serca. Naruto był zawsze miły dla ludzi, nawet gdy oni go źle traktowali.
Szybko rozejrzała się ale on był za daleko, natomiast Sasuke był tuż obok niej. Szybko złapała go za ramię. - Przepraszam, ale już z kimś jestem.
Szczęka Lee opadła, podobnie jak Naruto.
- Kiedy to się stało!? - Wiedział, że Sakura była trochę zdezorientowana tym, kogo lubi bardziej, ale czemu wybrała Sasuke? Czuł się trochę przygnębiony i zagubiony. Mimo tego, że po prostu chciał, aby Sakura była szczęśliwa, żałował, że zamiast niego, wybrała kruczowłosego.
Natomiast Sasuke nie był pewien, w co ona gra, ale gdy miał już coś powiedzieć, poczuł, że jej paznokcie, wbiły się w jego skórę.
-Proszę, zostaw to. Nie chcę, żeby pomyślał, że ma szansę. Będę ci winna przysługę. - powiedziała cicho. - szepnęła.
Pomyślał o tym. Wszystkie te historie, które Kakashi opowiedział mu o Obito (teraz Sasuke był pewien, że Obito był najbardziej oryginalnym Uchiha wszech czasów), myślał o tym, jakie znaczenie ma dla niego drużyna. Teraz Sakura prosiła go o pomoc, choć pozowanie jako jej chłopak nie było czymś, co chciałby zrobić, zgodził się grać.
- Tak, idziemy. - Powiedział po prostu, gdy Lee zwiesił głowę w depresji.
- Ach, moc młodości jest w tej dwójce, ale nie bój się Lee, będą inne możliwości, aby dzielić się swoją młodością z jakąś szczęśliwą dziewczyną!
Następnie zwrócił się do blondyna, który był zadowolony, że miał maskę, przez co nikt nie mógł zobaczyć jego twarzy.
- Więc Naruto dlaczego odwiedziłeś nas tego pięknego dnia?
Blondyn otrząsnął się z lekkiej depresji. - Liczyliśmy na sparing z twoją drużyną. Chcę pokazać nowe ruchy w walce z Lee. Nie martw się, nie będę używać tego jutsu. - zerknął nerwowo kątem oka na Tenten.
- Gai-sensei, pozwól nam walczyć! Chciałbym ponownie sprawdzić się z Naruto i zobaczyć, czy poprawiliśmy swoje umiejętności! - Lee błagał Gai'a.
Brewka-sensei pomyślał o tym. To wcale nie był zły pomysł. Pomogłoby to obu zespołom.
Uzgodniono, że drużyny wykonają sparingowe mecze. Sakura przeciw Tenten, Sasuke przeciwko Neji'emu, a Naruto i Lee przeciwko sobie. Gai będzie nadzorować wszystko, a jego słowo jest ostateczne, kiedy powie, że mają się zatrzymać, to mają się zatrzymać. Z podniesioną ręką spojrzał na wszystkie trzy pary gotowe do walki, po czym ją opuścił. Ruszyli.
Sakura i Tenten skoczyły do siebie, różowa wyciągnęła tonfy, gotowe do walki. Tenten uśmiechnęła się i z torby wyciągnęła zwój, z którego, odpieczętowała bliźniaczą broń. Starsza dziewczyna kręciła je z większą pewnością i szybkością, a Sakura wiedziała, że nigdy tak nie zrobi.
- Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko temu, że ich używam. Chciałam walczyć z kimś, kto z nimi trenuje. Kiedy większość ninja używa kunai i shurikenów, wszystko jest tak nudne, dobrze mi się spotkać z innym ninja, który lubi walczyć czymś wyjątkowym. - uśmiechnęła się.
Sakura zaatakowała i nie była zaskoczona, że druga dziewczyna z łatwością była w stanie zablokować cios i błyskawicznie kontratakować. Przed meczem, Naruto dał jej ostrzeżenie, że Tenten jest mistrzem broni, była to jej specjalność. To sprawiło, że Sakura zdała sobie sprawę, że nie ma szans z kimś takim, ale chciała się poprawić, a Anko zawsze mówiła, aby walczyć z tymi silniejszymi od siebie, aby poprawiać własne umiejętności.
Dźwięk uderzeń ich broni, był niemal stałym rytmem. Obie kunoichi dawały z siebie wszystko. Tenten kolejny raz trafiła i była trochę rozczarowana, miała nadzieję na większe wyzwanie. Sakura wiedziała, że nie jest wystarczająco szybka, więc odskoczyła, aby nabrać dystansu.
- Poddajesz się już?
- Nie, muszę tylko je odpiąć. - Sakura uderzyła w prosty zatrzask na nowych ciężarkach, które łatwo opadły. Zdjęła najpierw te z nadgarstków, a potem te, z kostkek, Od razu poczuła się bardziej swobodna. Rzuciła się w stronę Tenten z większą szybkością i agresją. Jej ciosy były o wiele trudniejsze do sparowania. Brunetka była zaskoczona, że młodsza dziewczyna miała taką siłę w swoich ciosach.
Neji vs Sasuke
- Dowiesz się dlaczego klan Hyuuga jest najsilniejszym w wiosce - powiedział Neji do kruczowłosego chłopca.
- Rozmowa jest zbędna. To ja pokażę ci, dlaczego mojego klanu tak się obawiano i tak go szanowano. - odpowiedział i ruszył. Najpierw walczyli taijutsu. Styl Hyuuga nie używał wielu kopnięć, ponieważ polegał głównie na dłoniach. Przechwytująca Pięść była nieco bardziej otwarta i pozwoliła Sasuke na więcej rodzajów ataku.
Wyskok z kopnięciem, nic dziwnego, że brunet go zablokował, Sasuke to przewidział. Szybko się obrócił, a pięta jego stopy zrobiła łuk w powietrzu spadając w dół do niestandardowego uderzenia w głowę Neji'ego. Długowłosy w ostatniej chwili to zauważył i zablokował ręką. Obaj wrócili do ataku, co kilka sekund studiując drugą stronę i znowu do niego wracając.
Neji uderzył delikatną pięścią, starając się trafić chłopca Uchiha. Sasuke skupił się tylko na unikaniu ciosów, przez co starszy chłopiec był lekko sfrustrowany.
Sasuke uśmiechnął się do niego - Twoje oczy mówią, że widzą wszystko, ale to nieprawda. Jest jedna rzecz, której nie widzą.
- I co to jest? - zapytał Neji, nie przerywając walki.
- Nie widzą przyszłości, a z moim sharinganem widzę każdy ruch, jaki robisz zanim go zrobisz. - Sasuke uśmiechnął się.
Z jego oczami dostrzegał subtelne ruchy w ciele, mówiące mu, co myśli przeciwnik. Wyglądało to tak jakby przeciwnik ruszał się wolniej, ale Kakashi wyjaśnił mu, że to jego mózg interpretował nowe informacje przez możliwości jego oczu. Ruszali się z tą samą prędkością, tylko jego postrzeganie otoczenia było odmienne, jego umysł poruszał się nieco szybciej niż normalnie. Dzięki temu mógł "zobaczyć", gdzie Neji chciał zaatakować i upewniał się, że nie będzie go w tym miejscu. Jedynym problemem było to, że nie mógł przełamać obrony bruneta. Oczy Neji'ego miały zasięg widzenia 360 stopni (Ja bym powiedziała 359 dop. Corax), co oznacza, że nie było żadnego kąta, przez który mógłby się do niego dostać. Musiał być sposób na kontrę, ale Sasuke nie mógł tego zobaczyć.
Innym problemem było to, że musiał uważać na swoje ataki, żeby Neji nie mógł go uderzyć dłonią, ponieważ zamykał jego węzły chakry. Więc jeśli taijutsu nie działało, musiał wykorzystać inne sposoby walki.
Odskoczył z powrotem, rzucając kilka kunaii, Neji był zaskoczony nagłą zmianą taktyki, ale wyjął zza siebie dwa kunaie i łatwo je zablokował. Po całej praktyce z Tenten potrzeba czegoś więcej, aby przezwyciężyć jego obronę. Sasuke szybko wyjął miecz,dzięki któremu mógł swobodniej atakować, jednocześnie trzymając Neji'ego z daleka.
Lee vs Naruto
Lee i Naruto zaczęli walczyć, gdy tylko Gai dał znak. Oboje nie oszczędzali się nawzajem. Rozpoczęli właśnie walkę na taijutsu tak jak Sasuke i Neji. Obydwaj chłopcy byli szybcy i wściekli, ponieważ mieli takie style walki. Styl mocnej pięści Lee był wykorzystywany do tworzenia zewnętrznych szkód dla przeciwnika. Styl Naruto był czymś bardziej oryginalnym, ponieważ pracował nad tym przez całe życie. To była mieszanka kilku stylów walki, których nauczył się od swojego taty, Anko, a nawet Gai'a. Były to potężne ruchy, ale też nieprzewidywalne, jak Naruto. Ciągle robił różne rzeczy w locie. Prędkość i zwrotność były dla niego kluczem, gdyż ciężko było go trafić, ale gdy przeszedł do ofensywy jego sposób kontrataku był inny.
To było skomplikowane, ale Naruto to pasowało, nie ma jeszcze nazwy, ponieważ chciał czegoś naprawdę fajnego.
Teraz obaj chłopcy chętnie wymieniali się ciosami. Naruto wiedział, że nie mógł równać się z Lee, ograniczając się tylko do taijutsu, ale chciał zobaczyć, jak daleko mu do kogoś podobnego. Lee był zbyt szybki, a to, co przeszkadzało blondynowi, to to, że wiedział o ciężarkach chłopaka w zielonym kombinezonie, które były znacznie cięższe niż jego.
-Dobra, Naruto-kun twoje zdolności są dużo lepsze! - Lee ogłosił.
- Tak, ale nadal daleko mi do ciebie - powiedział Naruto.
- Więc proszę, nie powstrzymaj się, chcę cię w najlepszym wydaniu - powiedział Lee.
-Dobra, to twój pogrzeb - uśmiechnął się, czyniąc kilkanaście klonów cienia. Wszyscy okrążyli Lee, ale ten po prostu ich niszczył.
Gdy Lee był zajęty dywersją, Naruto myślał o swoim kolejnym ruchu. Wezwał jednego ze swoich specjalnych klonów cienia. Ten sam klon wyskoczył przed starszego chłopca i nagle się zatrzymał.
- Co? - Klon mrugnął do niego, a potem nagle eksplodował. Siła była wystarczająca, aby na chwilę wyrzucić kurz, który oślepił chłopca, Naruto użył tego by zdekoncentrować czarnowłosego, po czym kopnął go z powietrza.
- To był świetny ruch Naruto-kun, ale nie dam się drugim razem! - Lee odpowiedział Naruto.
Naruto wykonał zestaw pieczęci wołając przy tym następną technikę - Fuuton: Kaze no yoroi! (W powietrzu ukrycie: Wietrzna zbroja dop. Corax)
Wokół jego ciała pojawiły się zielone zawirowania powietrza, Lee szybko odskoczył, unikając kopnięcia przez Naruto.
Naruto uśmiechnął się pod maską - Ten pancerz pokrywa moje ciało wiatrem. Powinien rozdrobnić wszystko, co wchodzi z nim w kontakt, ale nadal nad tym pracuję. Na razie, jeśli uderzysz bezpośrednio we mnie, zostaniesz przez to uszkodzony.
Blondyn był dumny, że udało mu się zdobyć jakiś postęp w technice, choć był daleko od doskonałości. Z powietrznym pancerzem był o wiele szybszy, ale nie chciał przez przypadek zabić Lee. Jego tata zabronił mu używania go w sparingach, dopóki nie uzyska większej kontroli.
Było widać, że dziewczyny są wyczerpane na pierwszy rzut oka, Tenten nie miała dużej ilości chakry ani wytrzymałości, którą miał Neji czy Lee. Dwaj geniusze odmawiali drugiemu luzu, była trochę zmartwiona ze względu na to jak intensywne były to mecze. Lee i Naruto bawili się świetnie, chociaż obaj wyglądali nieco gorzej.
Ale chłopcy ciągle walczyli, po trzydziestu minutach Gai czuł, że zbliżają się do końca. Postanowił, że to koniec i podniósł rękę.
- Wystarczy! - wykrzyknął Gai.
Zatrzymali się, ale nie wyglądali na szczęśliwych.
- Dopiero zaczynamy, prawda Lee? - Naruto zapytał swojego partnera.
- Tak, Gai-sensei, pozwól nam kontynuować! - poprosił Lee.
Neji i Sasuke chociaż wyglądali na niemal wyczerpanych, wciąż posyłali sobie nawzajem określone spojrzenia. Żaden z nich nie chciał się cofnąć, ponieważ nadal nie wyłonili zwycięzcy.
Gai potrząsnął głową - Myślę, że zrobiłeś wszystko co mogłeś. Jestem dumny z waszych rywali. Żeby wytrwać tak długo przeciwko bardziej doświadczonej drużynie. Będziemy musieli zwiększyć poziom naszych treningów! Lee, stań się jeszcze silniejszy!
- Hai Gai-sensei! - powiedział Lee ze łzami spływającymi mu po twarzy.
- O Boże, nie... - mruknął Naruto, odwracając się szybko. Sakura i Sasuke zastanawiali się, dlaczego kiedy zauważyli, że Neji i Tenten szybko robią to samo. Wtedy to się zaczęło. Lee i Gai, wzywając siebie nawzajem, zaczęli biec w swoim kierunku. Słońce nagle wyszło z za chmur, a krajobraz z pola treningowego zmienił się na plażę. Rzucili się sobie w ramiona, w momencie gdy gigantyczna fala rozbiła się za nimi na skałach.
Szatyn wyglądał na zmartwionego tym obrazem, ale niestety nie wyłączył swojego sharingana, przez co obraz został wypalony w jego umyśle i przez lata widok ten będzie prześladować go po nocach.
Sakura zrozumiała, o co chodziło Naruto z tym genjustu, którego nie mogła przerwać. Próbowała dowiedzieć się, jak to zrobił, jeśli potrafiłaby to skopiować to mogłaby rzucać ją na wrogów. To znaczy, jeśli sama mogłaby pozbyć się tego obrazu z głowy.
****************************************************************************************
Mam nadzieję, że jesteście tolerancyjni bo to jest beznadziejne. Spaprałam ten rozdział, no ale cóż. Tak w ogóle to brawo ja i @White_Kurosaki . Sorki za tyle błędów
@Hinata___Chan , pamiętaj, nadzieja umiera ostatnia!
@Agis100 Tak wiem jestem mega leniwa, ale nic już na to nie poradzę. I tak mnie uwielbiasz ;P
@Mwizer Co do ciebie, staraj się następnym razem panować nad emocjami, bo to pewnie nie ostatni raz jak odstawiam takie coś. Po za tym nie chcemy żebyś dostał szlaban na watt, co ja zrobię bez twoich komentarzy?
Kupiłam sobie tablet graficzny, JEEEJ! Więc może się tu czasem wraz z rozdziałem pojawić jakiś art, ale jeszcze zobaczymy ;)
Mimo tylu komentarzy, że jestem martwa jeśli nie wstawię rozdziału i tak was kocham! ;* XD
Do zobaczenia!
CoraxCrow
Zauważyłam, że nie lubię stawiać kropek na końcach więc macie tu ode mnie przecinek,
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top