3. Ciąża?! O.o

Czyli jak reagują na wieść o ciąży.

Sasuke

Sora wkurzona wracała od przyjaciółki. Od kilku dni podejrzewała, że jest w ciąży, a dzisiaj zrobiła test. Wynik był pozytywny. 19 lat to nie jest dobry wiek aby zajść w ciążę. Przynajmniej tak uważa dziewczyna. Zdecydowanie nie jest gotowa na zostanie matką.

–Przeklęty, wielki pan Uchiha– przeklinała pod nosem –Będzie dobrze, będę uważał. Nie zajdziesz w ciąże– przedrzeźniała czarnowłosego –Zachciało mu się kochać w lesie podczas misji i masz teraz babo placek.

Jak burza weszła do domu, w którym zastała Sasuke, objadającego się pomidorkami. Nie czekając na cokolwiek fioletowowłosa zdjęła but i rzuciła nim w Uchihę. Chłopak był przyzwyczajony do tego typu aktów agresji, dlatego z łatwością uniknął ataku.

Dziewczyna ruszyła na niego –Ty wstrętny, podły, egoistyczny, zachłanny, przeklęty, zboczony Uchiho! Już jesteś trupem!– chwyciła za jego koszule i przycisnęła go do ściany.

–Też się cieszę, że cię widzę, wiewióreczko. Co tym razem cię wkurzyło?– spytał spokojnie, nadal zajadając się pomidorkiem i ne zwracając uwagi na dziewczynę.

–Nie zgrywaj niewiniątka! Jestem w ciąży i to twoja wina!– potrząsnęła nim. Gdyby mogła zabijać wzrokiem to chłopak już dawno byłby martwy.

Sasuke upuścił pomidora i spojrzał z lękiem na dziewczynę –Co? Jeżeli sobie żartujesz to..– fioletowowłosa pokazała mu test ciążowy –Cholera– chwycił się za głowę –A-ale.. jak?

–Przez przypadek kurwa! Chyba wiesz jak się robi dzieci, nie?!– krzyknęła zdenerwowana.

–No wiem... ale co teraz?– czarnowłosy załamał się.

–Jak to co? Zapierniczasz po słodycze dla mnie i modlisz się, żeby dziecko nie było takie jak ja.

Biedny Sasuke będzie teraz na każde kiwnięcie dziewczyny. Raczej nie chce jej jeszcze bardziej denerwować w tym stanie.

Itachi

Aiko podskoczyła uradowana. Właśnie zrobiła test ciążowy i wynik okazał się pozytywny.

–Itachi-kun!!– zawołała wbiegając do jego mieszkania –Chodź tu szybko, cud się stał!!

–Co się stało?– spytał lekko zaniepokojony, chwytając ukochaną za ramiona.

–Itachi-kun, ja..– zrobiła dramatyczną pauzę, przez co chłopak zrobił się nerwowy –Jestem w ciąży.

Czarnowłosy zamarł, a oczy mu się rozszerzyły. Sam nie wiedział czy ze zdziwienia czy ze strachu. On ojcem? Nawet nie pomyślał jaka wielka to odpowiedzialność.

–Co? Ale..– mężczyzna chwycił się za głowę i usiadł na kanapie. Nie był gotowy na zostanie ojcem. Jeszcze nie teraz –Słabo mi.

–Nie, nie, nie. Nie słabnij mi tu!– krzyknęła przerażona.

Ostatecznie Itachi jednak zemdlał, a biedna Aiko musiała przenieść go do sypialni. Czuwała nad nim aż się nie wybudził.

–Aiko– powiedział zaspanym głosem –Miałem dziwny sen. Śniło mi się, że jesteś w ciąży.

Czerwonowłosa zachichotała –Ale ja naprawdę jestem w ciąży. To nie był sen, kochanie– pogłaskała go po główce jak małe dziecko –Czy to nie cudowne? Będziemy mieć małego dzidziusia.

–Tak. Cieszę się– łasica nadal nie mógł w to uwierzyć –Trzeba będzie przygotować pokój dla dziecka.

Neji

Hikaru nie powiedziała o ciąży od razu. Trzymała to w tajemnicy do momentu aż się nie dowiedziała czy to chłopiec czy dziewczynka. Okazało się, że urodzi dziewczynki bliźniaczki. Pobiegła na miejsce treningu swojego męża. Po tym ile musiała siedzieć cicho chciała jak najszybciej mu przekazać wieśći.

–Neji!!– zawołała go z daleka –Będziemy mieli dzieci!! Bliźniaczki!!

–Co?!– krzyknął zaskoczony jednocześnie z Lee i Tenten, którzy razem z nim trenowali –Ale jak to?! Ty jesteś...?! Czemu nic mi nie powiedziałaś?!– spytał skołowany.

–No, bo wiesz. Chciałam ci powiedzieć wcześniej ale uznałam, że powiem jak się dowiem czy to chłopiec czy dziewczynka! Cieszysz się prawda!? Takie małe kochane maleństwa!– szczebiotała zadowolona, podskakując w miejscu.

Tenten tylko poklepała długowłosego po ramieniu, natomiast Lee zaczął tańczyć z dziewczyną i coś śpiewać o sile młodości przyszłych rodziców.
Neji nie podzielał entuzjazmu białowłosej. Był przerażony wizją zostania ojcem.

–Hikaru ale... nie boisz sie?

–Czego mam się niby bać– spytała zdziwiona.

–No, że... nie damy rady. Bycie rodzicem to duża odpowiedzialność.

–Nie panikuj. My nie damy rady? Prosze cię– przytuliła go entuzjastycznie –Jestem pewna, że będziemy świetnymi rodzicami– zapewniła go.

Kakashi

Arisu weszła do salonu, w którym siedział Kakashi, próbujący uspokoić kłócące się dzieci. Marnie mu to wychodziło.

–Ja mam więcej!!

–Nie, bo ja!!

–Głupi jesteś!!

–Nie, bo ty!!

Przekomarzali się chłopcy, a dziewczynka marudziła siwowłosemu, ciągnąc go za maskę.

–Wujku Kakashi! Uspokój ich, bo wezmę kosę mamy i złoże ich w ofierze Jashin'owi-sama!

Kobieta pokręciła głową na ten widok. Zastanawiała się jak mężczyzna poradzi sobie z dodatkową dwójką lub może trójką słodziaków.

Głośnym i stanowczym tonem zawołała –Dzieci! Marsz do pokoju. Mama musi sobie porozmawiać z wujkiem.

Trojaczki posłusznie uciekły do pokoi, a Arisu usiadła obok Kakashi'ego na kanapie. Biedny siwowłosy chwycił się za głowę.

–Uratowany– zaśmiał się.

–No nie do końca– zaprzeczyła.

–Co masz na myśli?– spytał przerażony –Chyba nie wysyłasz ich znowu do mnie na noc?

–Nie, nie. Poprostu zostaniesz ojcem– wyjaśniła z uśmiechem –A co za tym idzie, musisz się do nas w końcu przeprowadzić.

–Ojcem?!– podskoczył na kanapie –A-a-ale m-mówiłaś, że wziełaś t-tabletkę– wyjąkał.

–Hihi, kłamałam. Przy odrobinie szczęścia urodzę kolejne trojaczki. Cieszysz się?

–Trojaczki?! Wypluj to słowo! Co najwyżej bliźniaki! Więcej diabłów nie potrzebujemy– dopiero po chwili zorientował się co powiedział. Zakrył usta i zerwał się do ucieczki.

–Ah tak!? Diabłów?!– nie wiadomo skąd wyciągnęła rytualną kosę –Nie obrażaj moich aniołeczków! Skończysz jako ofiara dla Jashin'a-sama!! Niech no ja cię dorwę!!

Arisu rzuciła się w pościg za Kakashi'm. Nikt nie ma prawa obrażać jej aniołeczków.

Gaara

Ayano szła do gabinetu Kazekage. Niedawno zrobiła test ciążowy i okazało się, że jest w ciąży. Weszła bez pukania do gabinetu swojego męża. Czerwonowłosy akurat nic nie robił oprócz podpisywania papierów, więc mógł porozmawiać z ukochaną.

–Coś się stało Ayano-chan?!– spytał, nie podnosząc wzroku znad kartek.

–Gaara-kun, nie przestrasz się dobrze?– zrobiła pauzę, przez co zwróciła jego uwagę –Jestem w ciąży– oznajmiła spokojnie, uśmiechając się.

Kazekage chwilę ogarniał informację, po czym również uśmiechnął się ze szczęścia –To wspaniale –przytulił mocno żonę –Będziemy mieć córkę.

–Albo syna.

–Albo bliźniaki.

–Albo trojaczki. Gaara-kun, nie boisz się?

–Nie, dlaczego?

–Bo słyszałam od mojej znajomej jak jej facet prawie się załamał na wieść o dzieciach– wyjaśniła.

Czerwonowłosy zaśmiał się cicho –Ja się cieszę. Myślisz, że powinniśmy wszystkim ogłosić tę nowinę?

–Hmm– zastanowiła się –Nie. Ale możemy przygotować kilka rzeczy. Zrobiłam nawet listę– rozwinęła długi zwój, który częściowo leżał już na podłodze –Trzeba kupić dużo rzeczy.

–Widzę, że wszystko już sobie zaplanowałaś– przerażony ilością wpisanych rzeczy przyjrzał się kilku pozycjom na liście.

–Tak i skoro nie masz nic ciekawego do roboty to idziemy kilka rzeczy zrealizować– pociągnęła go za sobą, nie dając chłopakowi czasu na decyzję.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top