Rozdział 8

     Księżycowa Łapa poczuła czyjeś ciepłe ciało leżące obok niej. Ostrożnie odwróciła głowę, aby nie obudzić tajemniczego gościa. Jej oczom ukazał się śpiący Mroczna Łapa. Klatka piersiowa kocura spokojnie się podnosiła i opadała. Kotka zamruczała i wtuliła się w jego miękkie futro, znów zamykając oczy.

,,,,,

     Brązowa kotka obudziła się już bez Mrocznej Łapy. Podniosła głowę u zaczęła się rozglądać zdezorientowana. Była w legowisku uczniów na swoim posłaniu. Nie wiedziała, jak się tutaj znalazła, ale wnioskując z poprzedniego przebudzenia się oraz faktem, że przez sen czuła, jak ktoś ją niósł za kark, stwierdziła, że to Mroczna Łapa ją tu przyniósł. Wstała i usiadła. Legowisko uczniów było puste. Pospiesznie zaczęła poranną toaletę. Gdy ją skończyła wyszła na zewnątrz. Oślepił ją blask słońca, które było właśnie w najwyższym punkcie. Rozejrzała się po obozie. Gdzieniegdzie krzątały się koty, ale głównie w legowiskach. Księżycowej Łapie zaburczało w brzuchu. No tak. Przecież wczoraj nie jadła kolacji, tylko czuwała nad Mroźnym Liściem i zasnęła przy Mrocznej Łapie. Gdy kotka pomyślała o matce oprzytomniała. Uczucie ssania w żołądku zniknęło tak nagle, jak się pojawiło, a ona sama pobiegła sprintem w stronę legowiska medyka. Ostrożnie zajrzała do środka i ujrzała Figlarną Łapę oraz Skowronie Skrzydło, który najwyraźniej pokazywał i tłumaczył coś jej bratu. Już miała odejść, aby im nie przeszkadzać, gdy medyk ją zobaczył

   - O Księżycowa Łapo. Mroźny Liść przed chwilą się obudziła. Możesz ją odwiedzić - powiedział nadal wpatrując się w zioła.

Figlarna Łapa szybko przywitał się z siostrą, stykając się z nią nosem i wrócił do poprzedniego zajęcia. Pręgowana kotka szybko przebiegła na tyły polanki. W zaroślach zobaczyła srebrno-białe futro Mroźnego Liścia. Podeszła do niej i ukucnęła.

   - Księżycowa Łapa? Cieszę się, że przyszłaś - powiedziała kocica mrucząc cicho.

Kotka przytuliła się do matki, a po chwili znów zasnęła.

,,,,,

   - Księżycowa Łapo. Księżycowa Łapo. Psst. Obudź się. Hej, Księżycowa Łapo! - ktoś szturchnął ją w bok łapą.

Otworzyła oczy i spojrzała leniwie na kota, który ją obudził.

   - No nareszcie! Kwiecista Pręga chce cie zabrać na trening - Figlarna Łapa patrzył zaniepokojony na siostrę.

Kotka od razu się dobudziła i wstała ostrożnie.

   - Gdzie go znajdę? - zapytała brata tłumiąc ziewnięcie.

   - Czeka przy stercie zwierzyny - odpowiedział i polizał młodszą siostrę po głowie.

Kotka zamruczała i wstała przeciągając się. Rzuciła jeszcze okiem na śpiącą matkę i wyszła z legowiska medyka. Podreptała w stronę sterty zwierzyny widząc swojego mentora. Zaburczało jej w brzuchu na widok pulchnej zdobyczy.

- Witaj Księżycowa Łapo. Zjedz coś szybko i pójdziemy na trening - miauknął, a kotka szybko wybrała dorodną nornicę i zjadła ją w kilku kęsach.

,,,,,

Wybaczcie, że taki krótki rozdział, ale po prostu nie mam w tej chwili weny na to opowiadanie. Chciałam coś wrzucić, więc macie tu takie coś. Miejmy nadzieję, że wena wróci. Jeśli ktoś ma pomysł na dalszy ciąg historii, to śmiało piszcie w komentarzach lub w wiadomościach prywatnych. Nowy pomysł mile widziany.

Miłego dnia/po połódnia/wieczoru/nocy

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top