I co dalej?

Ranek wstał słoneczny i ciepły. Dla Narnijczyków biorących udział w bitwie był to czas na powroty do domów lub czas na odbudowanie ich.
Rodzeństwo Pevensie, razem z zasłużonym wojownikami, przyjaciółmi i Aslanem udali się do Ker-Paravelu.

Był ogromny i piękny. Na wszystkich zrobił olbrzymie wrażenie.
-Grace mam pytanie. - Piotr podszedł do swojej przyjaciółki.
-Dawaj.
-Nie chciałabyś zamieszkać z nami? Tutaj?
-Naprawdę? Mogłabym?
-Tak. Jasne.
-Tak, tak oczywiście, dziękuję!

Rudowłosej została przydzielona piękna komnata z wielkim balkonem i widokiem na morze. Było w niej duże łóżko z baldachimem, garderoba, biórko, toaletka. Wszystko było piękne i duże. Na podłodze leżał duży, bardzo miękki dywan. W komnacie dominował kolor czerwony, złoty i biały. Grace wyszła na balkon. Słońce zachodziło za wodami morza. Poparzyła z zachwytem na to wszystko. Dopiero teraz dotarło do niej, że jej życie zmieni się teraz całkowicie. Usłyszała pukanie do drzwi.
-Proszę.
Usłyszała znajome kroki.
-Witaj Wielki Królu.
-Cześć. - Piotr uśmiechnął się i stanął obok Grace opierając się o złotą barierkę.
-Jak się czuje mój przyjaciel z tym, że jutro zostanie królem.
-Nie wiem. Chyba będzie dobrze ale...
-...ale się denerwujesz. - dokończyła za niego Rudowłosa.
-Tak dokładnie. Czytasz w moich myślach. - tu lekko się uśmiechnął - boję się, że nie podołam.
-Dasz radę. Po za tym razem z tobą władze będą dzierżyć Zuzanna, Edmund i Łucja.
-Wiem.
-Ale też prawda jest taka, że ty będziesz najważniejszy.
-To też wiem. I wiem też że ty będziesz mnie wspierać. - popatrzył na nią pytająco.
-Ależ oczywiście, że tak. A jak już znajdziesz sobie królową, to będę się opiekować waszymi dziećmi. - wypowiadając te słowa parsknęła śmiechem. Piotr zpochmurniał, ale zaraz przywrócił na twarz uśmiech.
-Jasne.

Kiedy słońce już zaszło do komnaty Rudej weszła Zuzanna niosąc długą, granatową suknię.
-Co to? - Grace była pod wrażeniem tego dzieła rąk ludzkich.
-Twoje suknia na jutrzejszą koronację. Mam nadzieję, że Ci się spodoba.
-Jest piękna! A jak twoja kreacja na jutro?
-Dopracowana w najmniejszym szczególe. Łucji też.
-I jak się czuje moja przyszła królowa? - zapytała Grace z rozbawieniem.
-Wspaniale.
-To bardzo dobrze. Pamiętaj, że ja zawsze jestem po waszej stronie i zawsze pomogę na ile będę mogła. - powiedziała i przytuliła do siebie szatynkę.

Dzisiaj rozdział krótszy. Mam nadzieję, że komuś się spodoba. Wybaczcie błędy.

pannaGranger

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top