rozdział 12
Diana pov
-trenerze a teraz może powiesz nam o co się założyłeś z trenerem Travisem ?
-No emmmm....
-czekamy
-założyłem się z nim o piwo która drużyna wygra haha
-jeju, chodźcie idziemy do sklepu
-okej-bardzo szybko odpowiedziała mi drużyna
Gdy wyszliśmy ze sklepu powiedziałam, że zapraszam wszystkich na naleśniki
-ŚWIETNIE JA NAPEWNO ZJEM 5-odezwqł się David z entuzjazmem
-My zjemy po 3-odpowiedziała reszta drużyny
-okej
Następnego dnia gdy miałam iść z drużyną na trening spotkaliśmy na drodze Marka. Był strasznie zdenerwowany.
-Mark? Co się dzieje ?
-Zgubiłem drużyne haha
-Możliwe, że są na plaży
-Tak, tylko......., że ja nie wiem jak tam trafić
-możesz pójść z nami
-okej dzięki
Gdy dotaliśmy na plażę zobaczyliśmy coś, a raczej kogoś, kogo nie chcieliśmy już nigdy widzieć to był....
........ Rey Dark, mówił z naszymi trenerami. Postanowiliśmy podejść i podsłuchać.
[tak wiem nie ładnie z ich strony, że podsłuchują xd ]
-Lepiej uważajcie przed meczem, bo komuś może stać się krzywda...
-Rey zostaw te dzieciaki w spokoju-powiedział trener Grimm, a Rey Dark tylko odszedł bez słowa, w tym momencie jak to oczywiście ja, potknęłam się o swoje własne nogi
-Aaaaaaaa-upadłam na ziemię, trenerzy się na mnie gapili jak na jakąś idiotkę, z kolei wszyscy za mną zaczęli się ze mnie śmiać, bo znowu oczywiście wszystko zrujnowałam swoją niezdarnością
-Co wy tutaj robicie?-zapytał trener Grimm
-my... em szliśmy na plażę-musiałam wymyślić jakąś wymówkę, żeby dali nam spokój
-dobra.... zostawmy to-powiedział trener Travis
Wszyscy poszliśmy na plażę po trenować, ponieważ był to nasz ostatni dzień nad morzem, potem kolejny mecz, pół finały i finały, przynajmniej mam nadzieję, że uda nam się przejść te wszystkie mecze z wygranym wynikiem i zostać reprezentacją Japoni, a potem reprezentacją Azji i wygrać mistrzostwa świata ehhh za daleko mierzę chyba haha, muszę zejść na ziemię i zacząć trenować, wraz z drużyną.
-Diana podaj!
-masz
-dzięki
I tak wkółko albo ja krzyczałam żeby mi podali, albo oni do mnie krzyczeli, aż wkońcu padliśmy na piasek wykończeni. Wtedy nad naszymi głowami zauważyliśmy trenera Grimma
-Wstawać, chyba, że chcecie spać na dworze
-która godzina ?
-20:00
-aha..... Chwila......... co ?
-jest 20:00
Poszliśmy spać. Rano potkłam się z walizką i przewróciłam całą drużynę...
-Proszeeeeeeeee bądź mniej niezdarna- usłyszałam głos Davida
-spróbuję
-możecie zejść?- Z samego dołu usłyszeliśmy głos trenera, nie wiedziałam, że to na niego wszyscy spadli xd
-przepraszzzzzzaaaaaammmmmmm
- nie ważne
Gdy odjeżdżaliśmy już, słońce zaczęło wschodzić za horyzontu, jednocześnie pięknie oświetlając świat, wtedy przypomniało mi się jak straciłam moją rodzinę...
Joe pov
Siedziałem obok Diany tak jak ostatnio, ale zauważyłem, że cały czas patrzy się w okno, gdy postanowiłem zobaczyć czemu ujrzałem piękny wschód słońca
-To wygląda pięknie
-Ale co-odpowiedziała Diana
-ty, pięknie wyglądasz
-nie sądzę dla mnie piękniejszy jest ten krajobraz, ma on w sobie smutek jak i radość, nie potrafię określić co czuję patrząc na ten wschód
-wow normalnie mnie zatkało po twojej wypowiedzi, nie wiem co odpowiedzieć haha
-no widzisz... zawsze mam ostatnie słowo
-tak jak i zawsze jesteś nie zdarna...
-haha to prawda
Słońce było coraz wyżej, ale krajobrazy jakie mijali były piękne, wręcz nie do opisania. Diana zasnęła na ramieniu Joe'go jak zawsze, gdy dojechali do szkoły było już ciemno, Joe postanowił nie budzić Diany, tylko wziąść ją na rękę i zanieść do jej domu.
(mówiąc dokładniej nie miał szans na to aby ją obudzić, ponieważ spała jak kamień i nawet bomba atomowa by jej nie obudziła)
Joe wyjął z walizki Diany klucze do jej domu i wniósł ją razem z jej walizką, ku jego ździwieniu Miranny nie było w domu... , Joseph postanowił się nie zadręczać tym, i położył Dianę na łóżko, sam był tak padnięty, że postanowił zostać u Diany na noc.
W nocy zadzwonił telefon Diany, jako, że Diana spała odebrał Joe...
-halo?
- Daj mi Dianę Joseph-ten głos
to był głos Rey'a Darka, tak samo paskudny i zjebany jak zawsze ...
-Czego od niej chcesz !?
-Nie twoja sprawa King
-Wątpię, żeby to nie było moją sprawą-mówiąc to poczułem, że ktoś mi wyrywa telefon
-CZEGO!? NIE WIESZ ŻE O TEJ GODZINIE NORMALNI LUDZIE ŚPIĄ!?
-nie zauważyłaś, że Miranny niema w domu?
-CO JEJ KUŹWA ZROBIŁEŚ !????
-Może tak troszkę milej, to jest moja córka, a z tego co mi się wydaje nie odebrano mi praw rodzicielskich
-SPIERDALAJ!-Diana krzykła do telefonu po czym się rozłączyła i odrazu wybrała inny numer
-Halo? Przepraszam, że tak późno dzwonię, ale mam jego lokalizację
-podeślij mi ją teraz okej?
-tak jasne już wysyłam
-dzięki
-A jeszcze jedno, Znaleźliście już Miranne ?
-jeszcze nie ale nadal szukamy
-dobrze, dziękuję za informację
-również dziękuję i Dobranoc
-Dobranoc
........
next jak będę miała wenę! xd
♡♡♡papatki♡♡♡
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top