Rozdział 7

Chanyeol:

Obudziłem się koło siódmej i nie wierzyłem, że właśnie była ta godzina. Koło siódmej musiałem być już w pracy, a ja dopiero teraz się obudziłem. Jaki był ze mnie nieogarnięty człowiek.

Kiedy ubrałem się w moje wczorajsze ubrania i wyszedłem na przedpokój w całym mieszkaniu panowała cisza. Być może Baekhyun był wczoraj na tyle obudzony, że nie mógł zasnąć i teraz odsypia. Postanowiłem dać mu trochę odpocząć i bez śniadania oraz pożegnania po prostu wyszedłem z jego mieszkania. Nie chciałem sprawiać mu kłopotu, a i tak byłem spóźniony do pracy.

Już w samochodzie zadzwoniłem do firmy i powiadomiłem o swoim małym spóźnieniu, ale nie musiałem tego robić byłem szefem i to oni mieli do mnie się dostosować, a nie ja do nich.

Od razu też napisałem smsa do Baekhyuna z podziękowaniami i przeprosiłem, że wyszedłem tak bez słowa, ale praca mnie wzywała.

Tak uśmiechnięty wyjechałem na ulice, a droga do pracy wcale taka łatwa nie była.

Stałem już drugą godzinę w korku i nic nie zapowiadało się żeby coś mogłoby się ruszyć. To była porażka.

Jeszcze raz zadzwoniłem do firmy i powiadomiłem ich o swojej nieobecności w tym dniu. Szczęście, że nie miałem tam jakiś pilnych dokumentów do podpisania, a bieżącymi sprawami mogłem zająć się jutro.

Postanowiłem więc zmienić kierunek żeby dostać się szybciej do domu. Przynajmniej dzisiaj będę mógł spędzić trochę czasu z moją córeczką. Nie specjalnie chciałem gdzieś ją zabrać, ale spędzenie razem we dwójkę czasu było naprawdę dobrym pomysłem.

Jadąc ślimaczym tempem zastanawiałem się nad całym swoim życiem. Chciałbym kiedyś odszukać matkę NaRi ona na to zasłużyła przynajmniej żeby znać jej imię oraz jak wygląda.

Zupełnie nie pamiętałem nic co by jej dotyczyło, a gdy moja córka już dorośnie może mieć o to do mnie pretensje, dlatego musiałem ją teraz znaleźć może Baekhyun w jakiś sposób by mi pomógł?  Kto to wie. Spytam się go, kiedy znowu przyjdzie do mojej córki.

Na szczęście po czterech godzinach jazdy w końcu byłem w domu. Kiedy wszedłem do mieszkania sąsiadka właśnie wychodziła. Gdy córka mnie zobaczyła od razu przybiegła witając się ze mną. Byłem szczęśliwy, że ją miałem...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top