Rozdział 21
Baekhyun:
Nie spodziewałem się, że po wylądowaniu napotkam się już od razu z takimi problemami. Strasznie chciałem aby moje marzenia się spełniły, ale pomału zaczynałem zdawać sobie sprawę jak źle postąpiłem.
Już po kilku dniach stało się jasne, że zupełnie nie umiałem odnaleźć się w tym wszystkim oraz studia przytłaczały mnie. Naprawdę wolałem być teraz z Chanyeolem niż słuchać nudnych wykładów i uczyć się na ćwiczenia na których zresztą co lekcje była kartkówka. To nie było normalne.
Po wielkich przemyśleniach porzuciłem moje marzenie, które i tak by się nie spełniło. Od razu za kupiłem bilet powrotny do Korei i marzyłem teraz tylko o jednym. Chciałem się znaleźć w ramionach kogoś kto mnie by kochał lecz nie wiedziałem czy Chanyeol by mi wybaczył. Wprawdzie minął dopiero tydzień, ale i tak bałem się tego spotkania.
W piątkowy poranek nie czułem się za dobrze, a strach jeszcze bardziej potęgował wszystkie moje uczucia. Musiałem stawić czoła temu co spieprzyłem..
Po pieciogodzinnym locie moje kości nie były w dobrym stanie i pragnąłem tylko ciepłej kąpieli, którą wziąłbym oczywiście w domu Chanyeol'a.
Od razu nie mogłem do niego pojechać więc wyrzuciłem ten pomysł z głowy. Wróciłem najpierw do swojego mieszkania chcąc się odświeżyć.
Wszystko zastałem po staremu w co trudno było mi uwierzyć. Sąsiadka jak zwykle była niezastąpiona w podlewa nius kwiatów albo w innych rzeczach. Ona chyba prawdopodobnie sprzątała mi całe mieszkanie, bo gdzie nie popatrzyłem było naprawdę czysto, a opuszczając to mieszkanie zostawiłem brud i to okropny.
Poza tym dobrze, że nie sprzedałem tego mieszkania jeśli bym go już nie miał musiałbym iść od razu do Chanyeol'a albo o zgrozo wracać do Londynu. Tego naprawdę bym nie chciał.
Umyłem się szybko i dokładnie, a kiedy spojrzałem do lodówki nie mogłem uwierzyć w to ile tam jedzenia było. To wyglądało tak jakby ktoś mieszkał u mnie albo wiedział, że tutaj wrócę co było bardzo prawdopodobne.
Moja sąsiadka zawsze wiedziała gdzie ja byłem, jak spędzałem czas i ogólnie moje życie było przez nią prześwietlone cztery razy.
Zjadłem skromny posiłek, bo chociaż było tam pełno pysznych rzeczy to i tak nie chciało mi się nic innego przygotowywać.
Z ogromnym uśmiechem najedzony i odświeżony wyszedłem z domu uprzednio zabierając kluczyki do mojego auta. Nie wiedziałem czy oni jeszcze działało oraz czy było w nim paliwo, ale przecież i tak się tym nie przejmowałem byle dojechać do Chanyeol'a jak najszybciej się dało.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top