Rozdział 3 - Praca
Nana miała pracę. Była przewodniczką w Fabryce, miejscu, gdzie tworzy się Lalki. Codziennie oprowadzała dużo grup, które składały się z Ludzi, ale także z Lalek, które albo chciały dowiedzieć się więcej o swoim stworzeniu, albo którym kazano tu przyjść.
By sobie przypomniały kim są.
I kto je stworzył.
Że są tylko Lalkami.
I takie osoby oprowadzać jest najgorzej. Już nawet zdzierżyć można romantyczki oraz romantyków, którzy wyobrażają sobie, jaki z Twórców stworzył akurat niego.
Nie dosyć, że miała dziś dużą grupę, to jeszcze głowę zaprzątały jej myśli o balu, o Ludziach i o koszmarach.
Może po pracy podejdzie do Kiry? Na pewno ją wysłucha.
Były najlepszymi przyjaciółkami od czasu, gdy ich właściciele się spotkali. Jej pani zajmowała się biznesem oraz pracowała w Fabryce jako Twórca, a Kiry pan zajmował się produkcją kosmetyków do włosów. Wszystko testował na włosach Lalki, przez co dziewczyna mogła pomarzyć o fryzurze jaką nosiła Nana.
Dlatego często się ze sobą spotykały.
Odetchnęła głęboko. Musi dobrze oprowadzić tą grupę. Nie pozwoli, by problemy owładnęły jej życiem publicznym. Przecież jest Naną - idealną Lalką cenioną na całym świecie, jedną z bardziej wytrzymałych. Do jej budowy użyto najrzadszych minerałów, a Ognik - źródło życia - otoczono dodatkową klatką.
Nie może pokazać, że coś jest nie tak! Musiałaby pożegnać że swoją Panią - Doradcą samego króla w kwestii biznesowych! Ktoś taki nie może mieć za Lalkę kogoś z defektem.
Defekt...
- Wszystko w porządku, to nic takiego...- szepnęła do siebie. - Niedługo się skończą. Każdy ma czasem koszmary...a teraz skup się na wprowadzeniu wycieczki.
Odwróciła się w kierunku nadchodzących osób. Najwięcej jak zawsze było Ludzi. Nic dziwnego, dużo z nich zanim sobie sprawi Lalkę, musi najpierw zobaczyć produkcję. A produkcja odbywa się w Fabryce - i w jej oddziałach na całym świecie.
- Witam wszystkich tutaj przybyłych. - powitała grupkę, rozkładając przyjaźnie ręce.
Parę Lalek dłubało w nosach i prychało. Ale kiwnęło głowami na słowa Nany.
Ta, gdyby to było anime, to by już miała kroplę potu na głowie.
- Jesteście tutaj, bo chcieliście tu przyjść, lub wam kazano - spojrzała na dwie Lalki żujące gumę. - Ja nazywam się Na, tak TA Nana i dziś będę waszym Przewodnikiem.
Cała grupa ucichła. Nawet dwie rebeliantki zamilkły, a w ich oczach błysnęło coś na kształt szacunku.
- Proszę za mną. Najpierw przejdą państwo kontrolę. Jak wiadomo, nie wolno wnosić na teren Fabryki żadnych urządzeń zdolnych rejestrować dźwięk i obraz. Skład materiałów używanych do budowy jest bardzo tajny. Czy wszyscy obecni tu rozumieją? - przejechała wzrokiem po całej grupce.
Osoby skinęły głowami niepewnie. Trochę się jednak bały. Fabryka znana była bowiem ze swojego rygorystycznego podejścia do szpiegów konkurencji... I srogo karała takich delikwentów, nieważne czy to Człowiek czy Lalka.
Nana widziała kiedyś ciało z wyprutymi flakami z tabliczką "Chciałem ukraść sekrety Fabryki" zawieszoną na szyi, wystawione na widok publiczny. Do tej pory jeszcze drżała, jak sobie przypominała tą scenę.
Ale takie jest prawo.
Po przeszukaniu wszystkich przez strażnika, grupka została przepuszczona przez bramkę.
- A teraz...Zapraszam do Fabryki!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top