Rozdział 8 - Co się dzieje?


Lalka...

LALKA?! 

Nana była w szoku. Jak to Lalka? Czyżby ktoś z konkurencji zdołał jednak dorwać się do ich technologii? Jeśli tak, to pewnie czyjeś głowy polecą! 

Tylko jak ją pokonać? Jeśli mają taki sam pancerz jak ona, to nic nie zrobi. Będzie pas. 

Jedyne co powinna zaatakować to oczy. Lecz pewnie tamta też to wie.

Przyglądała się szczegółowo Lalce. Ta miała śniadą cerę, czarne oczy, w których czaiła się nienawiść oraz jasne włosy, zwinięte w koński ogon. Miała wrażenie, że gdzieś ją już widziała...ale gdzie? Przecież to obca Lalka! 

Tamta uśmiechnęła się kpiąco. - Heh. Widać, że nic o mnie nie wiesz, jakie to urocze! - podniosła jej podbródek własnym palcem. - Cmok, cmok...żyjesz sobie tak królewsko...szkoda, że nie masz jeszcze móżdżku w tej swojej łepetynce. - jej głos był ostry, zaśmiała się perliście. - Ale czego się spodziewać po RZĄDOWEJ Lalce! - wyjęła broń, która wyglądała jak średniowieczny kiścień. - Ale ja ci pokażę jak się sprawy mają. Choćbym miała ci tą wiedzę wbić do głowy przemocą! - zakręciła kulą nad głową.

- Przecież wiesz, że na Lalki nie działają takie bronie. - oznajmiła Nana. - I nie mów tak, jakby bycie Lalką Fabryki oraz Rządu było czymś wstydliwym. - wypluła z siebie. - Czuję zaszczyt, iż mogę być tak postrzegana. To ty powinnaś się wstydzić! Kto jest twoim szefem?! Gadaj! - nagle dostała w brzuch kiścieniem. Ku jej zdumieniu, zabolało! 

Wpadła na maszynę za sobą.

- Co ty sobie myślisz ptasi móżdżku?! - warknęła jej oponentka, podchodząc do niej i cały czas kręcąc kulą na łańcuchu. - Mamy bronie odporne na Lalki. A raczej Lalki nie są odporne na naszą broń. - splunęła pod nogi Nany. - Mam dość patrzenia na was. Takie radosne, naiwne gąski. Fabryka to, Fabryka tamto. - zawołała słodkim głosem. - Oh, żyję dla chwały Fabryki! 

- A nie?! - warknęła Nana, wstając. Poprawiła włosy, które wpadały jej do oczu. - Przestań tak mówić! Łamiesz wszystkie zasady, w dodatku sprzeniewierzasz się Fabryce! Wiesz co to oznacza?! 

- Nie obchodzi mnie to. - odparła cierpko tamta. - Ktoś musi was uświadomić. A jesteście tak głupie, że nie da się tego zrobić normalnie.

- O co ci chodzi?! - Nana stanęła w bojowej pozie. - Dla kogo pracujesz?! Komu udało się wykraść tajne plany Fabryce?! 

- Phi. Nikt nie ukradł. - zawołała z tryumfem Lalka. 

- Ale ty jesteś...

- Lalką. To prawda. - odparła oponentka, pokazując kły. - Niezłe spostrzeżenie! Ale nie jestem obca. Nikt nie ukradł planów. Zostałam wybudowana tutaj. - wskazała palcem na podłogę. - w tej Fabryce.

- Ale...w takim razie...- Nana w szoku wpatrywała się w rywalkę. Już wiedziała skąd ją pamiętała. Sama nadzorowała proces jej budowania. 

Cofnęła się o krok od niej.

- Hahahaha! - zaśmiała się tamta. - Boisz się, co?!

- T-to niemożliwe...Kłamiesz...- wybełkotała Lalka.

- Dlaczego miałabym kłamać?! 

- Żeby zachwiać wiarę w Fabrykę!

- Nonsens! Niedługo sama zobaczysz to guano jakim jest ta instytucja! Nie muszę nic robić. 

- ...- Nana była gotowa do obrony dobrego imienia swojego miejsca pracy. - Niemożliwe żebyś się tutaj urodziła! - jeszcze się łudziła. - Kochałabyś to miejsce! Gdzie twój właściciel?! - W myślach szybko przypomniała sobie komu była sprzedana. 

- Phi! On? Leży gdzieś pod rowem...- odparła, potrząsając włosami z dumą. - Nie ja go zabiłam. - od razu oznajmiła. - Zabił go alkohol. 

- Zabił...- wyszeptała Nana w szoku.

- Zapił się na śmierć. - wzruszyła ramionami. - Ale wcześniej urządził mi piekło. 

- No i co? Mogłaś zgłosić to Fabryce! - warknęła Lalka. 

- Myślisz że tego nie zrobiłam? Pięć razy zgłaszałam. Ale ten gnom miał duże plecy! I nic z tym nie zrobili! Więc wzięłam sprawy w swoje ręce. 

- Ty...

- Tak. Nakupiłam mu alkoholu i zostawiłam. - uśmiechnęła się złośliwie. - W dodatku... Wy nic nie wiecie... Co wam w ogóle mówią?! Nie wiecie że jest nas mnóstwo?! Ruch Rebeliancki działa i wszędzie ma swoich agentów. - zachichotała. - Więc strzeż się. - zamachnęła się i uderzyła w maszynę z całej siły. Pomimo ochrony, klawiatura się rozwaliła całkowicie. 

Nana wrzasnęła.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top