04.Pokaz Mody.

W sobotę, przed 18:00 podjechałem po Tae Yeon, która czekała za mną wyszykowana w czarną suknię przed kolano, eleganckie czarne szpilki, do tego czerwony płaszcz, torebka z ładną klamerką, czerwone usta, delikatny makijaż oraz ładnie upięte włosy. Mężczyźni będą się nią zachwycać, U-Know również.

Po dotarciu na miejsce weszliśmy do hotelu, gdzie miał odbyć się pokaz. W holu czekał na nas hyung. Miał na sobie modny garnitur w kratę, ułożone włosy oraz krawat. Wyglądał niesamowicie seksownie, aż go zmierzyłem.

Yun Ho dostrzegł Chang Min'a i jego sekretarkę, ubraną bardzo seksownie, do tego idealnie pasowała do młodego mężczyzny.
Shim miał na sobie czarne spodnie, białą koszulę oraz muszkę w grochy, do tego białą marynarkę. Jung był nim zachwycony, więc zapatrzył się na niego. Ocknął się dopiero, gdy podszedł z Tae.

Przywitałem się z hyungiem, to samo uczyniła moja sekretarka. U-Know ucałował jej dłoń, więc uśmiechnęła się. Po chwili dołączyła do nas Tiffany. Powitała nas.
- Witajcie. Och, cudownie wyglądacie. Zapraszam. Mam dla was V.I.P.'owskie miejsca.
Następnie weszliśmy do sali, krocząc za znajomą hyunga. Po drodze słyszałem szepty ludzi, którzy patrzyli na mnie.
„Och, to ten znany architekt."
„Jest w towarzystwie tej projektantki i tego młodego szefa firmy budowlanej, tego kobieciarza."
„Zobacz. Temu architektowi towarzyszy piękna, młoda dama."
Zajęliśmy krzesła. Usiadłem między Yun'em a Tae, zaś koło niej miejsce zajęła Stephanie.
Westchnąłem ciężko. Czułem, że ludzie tutaj mnie rozpoznają.
- Max, też słyszałem te komentarze. Robisz furorę. – stwierdził Jung, bardzo cicho.
Nachyliłem się do niego, pytając.
- O sobie także słyszałeś, hyung?
- Tak, i to nie są plotki. Nie będę kłamał. Przyjaźnimy się. – odpowiedział, uśmiechnęliśmy się i rozpoczął się pokaz.

Cóż, z mojego punktu widzenia, śmiało mogę powiedzieć, że Tiffany ma talent. Jej ubrania są wspaniałe. Wywnioskowałem to także po reakcji mojej sekretarki.

Kiedy wszystko się skończyło, panna Hwang wyszła na środek, podziękowała, otrzymała bukiet od modelek oraz modeli. Następnie przeszliśmy na zaplecze, czekając za Tiff i Tae, która poszła oglądać projekty.
- Max, jesteś świadom tego, jak Tae Yeon na Ciebie patrzy? – zaczął U-Know.
Zerknąłem na niego z ukosa, nie co podejrzliwie. Uniósł brwi, nie odrywając ode mnie wzroku.
- Jestem. Dostrzegłem to od dnia, gdy poznaliśmy się na studiach. Ona myśli, że nic nie zauważyłem. Niech tak na razie zostanie. Stephanie tak patrzy na Ciebie, hyung. – powiedziałem szczerze.
- Wiem. Spotykaliśmy się. Dwa lata temu. Niestety, nie wyszło, ale to moja wina. Lubię, i seks, i kobiety. Miło jest otaczać się pięknościami, Max. – wyznał Jung.
- Zawsze otaczałeś się pięknościami. Zawsze takie kręciły się obok Ciebie, więc nic się nie zmieniło, hyung. – stwierdziłem.
- Koło Ciebie także się kręciły. Teraz jesteś pożądany przez kobiety, co w ogóle mnie nie dziwi. Mógłbyś być modelem. Jesteś przystojny i seksowny, w dobrym wieku. Masz ładne ciało. – rzekł szef firmy budowlanej, dotykając palcem mojego brzucha, potem całą dłonią. Przez koszulę było czuć wszystko.

Rozchyliłem delikatnie wargi, patrząc w jego oczy. Był czarujący, wpatrywał się we mnie bardzo intensywnie. Dostałem dreszczy, które powoli rozeszły się po moim ciele.

Yun Ho nie potrafił się powstrzymać. Musiał go dotknąć. Poczuł ogromnie pragnienie. Miał ochotę na seks z Shim'em, czego zupełnie się nie spodziewał po sobie. Młodszy mężczyzna bardzo go pociągał, żaden inny tak na niego nie działał.

Ocknąłem się na dźwięk kroków, on również. Usłyszałem Tiffany oraz Tae Yeon, które rozmawiały o pokazie.

Potem udaliśmy się do sali bankietowej na imprezę. Wtedy zrobiło się głośno. Panowie uważnie obserwowali młode damy, zaś na mnie i mojego przyjaciela patrzyły kobiety. Kroczyliśmy obok siebie. Dosłownie wróciły wspomnienia z liceum.
Pamiętam, jak weszliśmy do szkoły. Idąc, w ten sam sposób. Brakowało tylko pisków, czy szeptów dziewcząt.

W połowie imprezy wyszedłem na taras, by ochłonąć nieco. Mimo chłodu i wieczoru, było naprawdę ładnie. W mojej głowie pojawił się Yun. To w jaki sposób mnie dotknął, patrzył, cały czas, męczyło mnie.
- Chang Min, nie stój tu tak. Jest zimno. Będziesz chory. – usłyszałem tuż za sobą głos Jung'a.
Zerknąłem za siebie, na niego. Ściągnął swoją marynarkę, po czym otulił mnie nią szczelnie.
- Nic mi nie będzie. Nie martw się, hyung. – szepnąłem, chcąc ściągnąć górę od jego garnituru. Nie pozwolił mi. Przysunął się do mnie mówiąc.
- Będę się martwił. Nie znamy się od dziś i jestem starszy, więc masz się mnie słuchać. A teraz idziemy się napić.
U-Know zaciągnął mnie do sali. Upiłem się tak mocno, że ledwo stałem. Zaparłem się dłonią o filar.
- Hyung... - wymruczałem, a on popatrzył na mnie i bez słowa wyprowadził z sali.

Po wyjściu z windy, zakręciło mi się w głowie. W ostatniej chwili złapał mnie za rękę i objął w pasie.
- Przepraszam, hyung. Upiłem się. – odezwałem się, zaś on powiedział.
- To moja wina. Mogłem Ci zabrać dwie ostatnie szklanki whisky.
- Ja piję tylko wino. Nie przepadam za tym trunkiem, lecz skoro miałem okazję się z Tobą napić, to nie odmówiłem, hyung. – dodałem, jak dochodziliśmy do pokoju.
- Więc następnym razem to Tobie zrobię przyjemność i napijemy się wina. – oznajmił mój przyjaciel, po czym weszliśmy do środka.
Ściągnąłem buty oraz ruszyłem w głąb pokoju. Zrzuciłem z siebie marynarkę, muszkę, odpiąłem guziki od koszuli, by zaraz opaść na łóżko.
Na moment przymknąłem oczy.
Po uchyleniu powiek, ujrzałem Jung'a. Nachylał się nade mną, przyglądając mi się z uwagą. Wyglądał bardzo seksownie w tym momencie.

Yun chciał sprawdzić, czy wszystko z Shim'em dobrze lecz jak zobaczył skrawek jego ciała, zaczął się wgapiać w młodszego mężczyznę.
- Hyung, czy coś się stało? – zapytałem, niewyraźnie.
Ocknął się, wyprostował i zaprzeczył. Po chwili sam ściągnął marynarkę oraz krawat. Ćwiczył, to było widać. Gdy ściągnął koszulę, tylko potwierdził, co spostrzegłem.
- Max, idę wziąć prysznic, a Ty idź spać. Odpocznij. – oznajmił Yun Ho, wchodząc do łazienki.

Podniosłem się powoli, mając ogromny mętlik w głowie. Widząc jego ciało, moje otoczyło dziwne uczucie. Zupełnie, jakbym był spragniony. Cóż, dawno z nikim blisko nie byłem. Ostatnio tylko praca.
Rozebrałem się do bielizny oraz położyłem. W moich myślach pojawiło się wspomnienie z tamtej nocy. Chyba alkohol, źle na mnie działał. Oczyściłem umysł, biorąc przy tym kilka głębszych oddechów, aż w końcu zasnąłem.

Kiedy U-Know wyszedł z łazienki w hotelowym szlafroku, Chang Min już słodko spał.
Mężczyzna zgasił światło, zapalił lampkę nocną, przyglądając się ponownie architektowi. Max był przykryty tylko do pasa, więc Jung mógł dostrzec jakie on ma wspaniałe ciało.
W jego głowie znów pojawiło się wspomnienie z tamtej nocy. Zapragnął go ponownie, zastanawiając się co z nim nie tak? Odkąd Minnie pojawił się na jego drodze, przestał oglądać się za kobietami. Chciał z nim spędzać każdą, wolną chwilę, rozmawiać, po prostu być i kochać się z nim.
Odsunął się od łóżka, oparł o ścianę, łapiąc się za głowę. Mimo wypicia kilku szklanek whisky, myślał racjonalnie. Był zaskoczony tym, co właśnie przed momentem przemknęło mu przez czuprynę. Nie mógł wręcz w to uwierzyć.
- Cholera. Przecież wolę kobiety. Jak on, facet może na mnie tak działać? – zapytał sam siebie bardzo cicho.
Jednak zaraz przypomniał sobie, jak kończyły się jego wszystkie związki, których nawet nie mógł tak nazwać. To był czysty seks, nic więcej.
Położył się obok przyjaciela. Ten przekręcił się tyłem do niego. Yun przysunął się do jego pleców, po czym powoli objął. Przycisnął go do siebie delikatnie, próbując zasnąć, co nie było proste.

Rano, obudził mnie ogromny ból głowy. Otwarcie oczu sprawiało jeszcze większe cierpienie. To była kara za upicie się.
Po chwili dotarło do mnie, że przytulam się do boku szefa firmy budowlanej, który obejmował mnie ramieniem. Miał na sobie szlafrok, lecz i tak mogłem dostrzec skrawek jego, zbudowanego ciała. Mając dłoń na jego torsie, moje serce mocniej zabiło. Znów poczułem pragnienie, dostałem nawet dreszczy.
Byłem zdziwiony swoją reakcją, potrzebami. Umawiałem się z dziewczynami, cóż ostatnio było to na studiach, lecz zbliżenia z nimi były nijakie. Z żadną nie potrafiłem związać się na długo, nie potrafiłem się otworzyć.
Przy Yun Ho jest zupełnie inaczej. Zawsze było inaczej. Dużo rozmawialiśmy, spędzaliśmy czas. Karaoke oraz taniec były naszymi, wspólnymi zainteresowaniami.
Po tamtej nocy próbowałem wymazać go z pamięci, nie potrafiłem tego zrobić. Bardzo ceniłem oraz cenię naszą przyjaźń, choć mnie skrzywdził. Jednak mimo tego często wracam w myślach do naszych, wspólnych wspomnień.

Westchnąłem cicho i usłyszałem głos U-Know'a.
- Śpisz, Max?
- Nie, już nie. Ból głowy mnie męczy. Wybacz, że się tak przytuliłem, hyung. – odezwałem się cicho, podnosząc się. Obaj popatrzyliśmy na siebie.
- Spokojnie, Minnie. Szczerze, to dawno tak dobrze mi się nie spało. – stwierdził, po czym ogarnęliśmy się.
Następnie zjechaliśmy widną na śniadanie. Tiffany oraz Tae Yeon także zmierzały do hotelowej restauracji. Zjedliśmy w czworo posiłek i czas było wracać.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top