°Without feelings°
Dla Taehyunga wydawało się to wszystko takie nierealne tym bardziej, że miałby należeć do kogoś innego, kto nie jest Jungkookiem. Nie potrafił sobie czegoś nowego wyobrazić, jednak potrzebował posiadać kogoś, kto mógłby przy nim być. Nie chciał być sam i bał się tego co mogło go jeszcze spotkać. Widząc potwierdzenie Wangyo na jego wcześniejsze pytanie, odczuł niepokój patrząc w jego ciemne oczy, dlatego też wycofał się ze swoich wcześniejszych pragnień.
- Nie - szepnął pokręcając lekko głową. - Nie mogę jeszcze..to za szybko, hyung - powiedział zagryzając nerwowo swoją dolną wargę, a chłopak ujął jego podbródek.
- Za szybko? - uniósł brew. - Jungkook i tak oddał mi ciebie, więc czy chcesz czy nie i tak jesteś już mój - uśmiechnął się pewnie, by zaatakować usta mniejszego, który był zaskoczony jego słowami. Próbując odepchnąć od siebie chłopaka starał się przerwać ten niepożądany pocałunek, jednak silniejszy od niego Wangyo położył go na materac łóżka, napierając coraz mocniej na jego wargi.
- H-hyung..proszę cię, zostaw mnie - wydusił z siebie, gdy usta chłopaka obcałowywały jego szyję, jednak myśl o tym co zrobił Jungkook doprowadzała go do jakiegoś wewnętrznego załamania. Bo jak mógł go tak oddać jak zużytą rzecz? Wangyo zaprzestał go całować, by spojrzeć w zapłakane oczy Taehyunga, który przez dłuższą chwilę zamilkł nie wydając z siebie żadnego odgłosu.
- Jesteś zaskoczony? - zapytał patrząc z uwagą na młodszego, którego oczy zwróciły się na jego osobę.
- N-naprawdę oddał mnie tobie? - zapytał z drżeniem w głosie, odczuwając większą nienawiść względem Jungkooka, który od swojego powrotu ranił go za każdym razem coraz bardziej.
- Tak. Poczuł się znudzony i kazał mi pojechać z tobą, by oddać cię w moje ręce - odpowiedział pewnie na jego pytanie, a młodszy wydostał się spod chłopaka, by zapiąć swoje spodnie i wstać, gdzie zaczął nerwowo krążyć po pokoju. Czując się zdenerwowanym przeczesał nerwowo swoje włosy, nie potrafiąc zrozumieć Jungkooka i jego bezczelności w stosunku do niego. Rozumiał, że przestał go kochać, ale żeby oddawać go jak jakąś rzecz? Tego nie potrafił zrozumieć.
- Wyjdź stąd - powiedział zwracając się w stronę mężczyzny, który podniósł się z łóżka, patrząc na niego z niezrozumieniem.
- Jesteś zdenerwowany przez to co Jungkook zrobił? - zapytał podchodząc do mniejszego, który musiał podnieść swoją głowę, by móc spojrzeć w jego oczy. Wyższy chłopak patrzył na niego swoimi oczami, a Taehyung zacisnął bezradnie swoje dłonie odczuwając zbyt wiele emocji, by móc normalnie myśleć i działać. Postępowanie Jungkooka wyprowadziło go z równowagi, przez co miał ochotę dorwać go w swoje ręce, pomimo tego, że nawet nie miałby z nim żadnych szans.
- Oczywiście, że tak - odpowiedział. - To jest moje życie, miałem się uwolnić od niego i sam decydować o sobie, a wychodzi na to, że teraz przed tobą muszę się płaszczyć. Nie zgadzam się na coś takiego, chcę sam decydować o sobie - mówił zdenerwowany gestykulując swoimi rękoma swoją bezradność. - Właściwie to sam nie wiem czego chcę..nie wiem czuję zgubiony, hyung...potrzebuję tylko uczucia i go, ale on jest już zbyt daleko - chwycił się nerwowo za głowę.
- Pozwól mi się tobą zająć..nie chcę odbierać ci wolności, tylko cię chronić - rzekł chwytając go w tali, gdzie przyciągnął go do swojego ciała, a młodszy spojrzał niepewnie w jego oczy, mając w głowie same najmroczniejsze myśli i były one bezlitosne dla Jungkooka.
Objął dłonią policzek wyższego, by swoimi opuszkami przejść do jego żuchwy.
- W takim razie..pozbądź się Jungkooka, jeśli chcesz bym z tobą został - wyszeptał tuż przy jego ustach, zaskakując swoimi słowami Wangyo. - Nie mogę znieść tego, że cały czas sobie ze mnie kpi i wykorzystuje mnie jak zużytą zabawkę..ty też chcesz być taki w stosunku do mnie? - zapytał patrząc w jego oczy.
- Nie..ja potrzebuję cię tylko dla mnie - odpowiedział mu. - Ale nie mogę niczego zrobić Jungkookowi, po prostu zapomnij o nim, Tae. Ze mną będziesz potrafił o nim zapomnieć - powiedział, a młodszy nie był pewny jego słów, ponieważ nie wiedział czy będzie w stanie zapomnieć o Jungkooku, zbyt długo trwała ich relacja, by móc tak zapomnieć. - Tylko mi się poddaj - dodał szeptem tuż przy uchu młodszego, uśmiechając się pewnie, by zerwać z niego koszulkę pozbywając się tym samym pewności Taehyunga, którego kolana ugięły się, poddając się czynom starszego.
- Zrób ze mną co chcesz, tylko pomóż mi o nim zapomnieć - wyszeptał z ciężkością w głosie, a Wangyo zadowoliły jego słowa, wiedząc dobrze o tym jak naiwnym chłopcem jest Taehyung, tym bardziej teraz kiedy jest tylko zdany na niego i zagubiony bez Jeona. Chłopak skanował swoimi oczami karmelową skórę młodszego, czując swoją twardą męskość w spodniach na sam widok tej niewinności.
- Kruszynko..skoro mam już twoją zgodę i chcesz o nim zapomnieć, będę postępował z tobą właściwie - rzekł z zadowoleniem, by zaraz wsunąć swoje palce do ust młodszego, który zaczął grzecznie ssać. Wangyo zadowalał ten widok, wyobrażając sobie te usteczka na jego twardym penisie. - Grzeczny..- mruknął nisko, by wolną dłonią rozpiąć swoje spodnie i zsunąć je razem z bielizną, ukazując swoją twardą męskość. Taehyung przestając ssać palce chłopaka spojrzał niepewnie na erekcję chłopaka. - Klęknij i wypnij się dla twojego pana - mruknął chwytając mocno za podbródek Kima, który syknął z bólu. - Nie każ mi czekać, albo stanę się mniej przyjemny - rzekł pobudzony do granic, nie chcąc czekać dłużej na młodszego.
Kim patrzył na niego wystraszony, nie wiedząc dlaczego Wangyo zrobił się taki nabuzowany, by oszczędzić sobie problemów niepewnie zsunął z siebie dolną część garderoby, po czym uklęknął czując obawę co do zmiany zachowania Wangyo, którego wzrok zaczął go przerażać.
- Hyung..ja myślę, że..
- Lepiej nie myśl, tylko czuj jak będzie ci dobrze - warknął, a młodszy przełknął ciężko ślinę, by odwrócić się na klęczkach i wypiąć swoje pośladki, czując pod dłońmi twardą podłogę, pragnął o czymś miękkim, gdyż jego drżące kolana pobolewały, czekając na jakikolwiek ruch ze strony Wangyo. Słysząc jak chłopak klęknął przed nim i dotyka jego skóry, masując agresywnie dwie półkule wgryzł się w swoją dolną wargę. - Twoja skóra jest taka czysta..aksamitna..tak pięknie pachniesz,słodziutki..zawsze wyobrażałem sobie tą chwilę, jak posuwam cię ostro, a tobie jest jak w niebie..zamieniam tą czystą skórę w krwisty chaos - mruknął jakby do siebie, a oczy młodszego rozszerzyły się słysząc jego słowa.
- Nie mówisz poważnie - szepnął pod nosem, by odwrócić się na plecy i spojrzeć w oczy chłopaka, który nie był zadowolony przez jego zmianę pozycji. Jednak Taehyung obawiał się teraz w czyje ręce się oddal, w obawie że ma do czynienia z sadystą. - Nie zrobisz mi krzywdy, prawda? - zapytał niepewnie.
- A czy zadanie bólu nie jest największą przyjemnością jaką mogę ci dać? - uniósł brew, a Kimowi mina zrzedła. Sięgnął szybko po swoją bieliznę, by wstać i szybko nasunąć ją na siebie, a zdenerwowany Wangyo patrzył na niego, gdzie wstał, chwytając mocno za jego nadgarstek. - Myślisz, że możesz się teraz odwołać, teraz jesteś mój i będę cię rżnął jak zawsze pragnąłem! - podniósł głos, a młodszy skrzywił się czując ból na swoim ręku.
- Puszczaj mnie! Nie będę pozwalał na to, żebyś szpecił moje ciało swoimi upodobaniami, wypuść mnie i zwróć wolność - rzekł nie chcąc wchodzić w takie bagno, może i Jungkook bywał brutalny, ale nigdy nie okaleczał go, ani nic z tych rzeczy. Nie wierzył w to, że prawie dał się omamić gadaniom chłopaka..on nie nadawał się na jego tatusia...Chyba sam stał się uzależniony od jednego mężczyzny, który był wszystkim czego potrzebował. Bo Jungkook był tym pierwszym, ale niestety nie mógł zostać ostatnim.
- Nigdzie cię nie puszczę im bardziej się sprzeciwiasz tym bardziej mi się podobasz - przyciągnął go do siebie, gdzie zaczął natarczywie wąchać jego skórę. Kim odepchnął go od siebie ostatkami sił, gdzie ciężko dysząc spojrzał na niego.
- Jesteś chory..widzę, że łatwo stąd nie wyjdę..
Taehyung nie mając wyjścia musiał zacząć się bronić przed Wangyo, który miał obsesję na jego punkcie, a raczej na zadaniu mu bólu. Szybko uciekł z pokoju, gdzie chłopak pobiegł za nim. Kim wbiegając do salonu, szukał czegoś czym mógłby się chociażby obronić, jednak czując silne uderzenie w głowę, obraz przed jego oczami rozmazał się, a ciemność ogarnęła jego oczy.
~
Witajcie ^^
Mam nadzieję, że rozdział się podobał^^ Taehyung chyba ma pecha do mężczyzn :,(
Zostawcie po sobie:
Głosy i Komentarze
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top