◇Uninvited individual◇


Wciąż jestem w szoku. Chłopak z baru nazywa się Jeon Jungkook. Muszę to zapamiętać - Tak właściwie tego on sobie życzył. Dlaczego więc mam się go słuchać?

Dopiero co poznałem jego imię,a on mi rozkazuje? On mi rozkazał,prawda? Ja to wiem. Phi też coś.
Mimo,że wygląda lepiej niż Leonardo Di Caprio w Titanicu, to nie powinien tak zaczynać znajomości.
Zresztą nieważne.
Pewnie i tak więcej go nie spotkam, a już w głowie za dużo sobie wyobrażam.
Jednak nazwanie mnie małym też jakoś niegrzecznie zabrzmiało. Przecież jest niewiele wyższy ode mnie..

Wróciłem do Jimina i reszty by świętować moje urodziny. Jednak nie mogłem przestać myśleć o poznanym Jungkooku i jego pięknych oczach.. Wróć kolego! Nie zapędzasz się zbytnio?
O Jungkooku i jego reakcji na moje imię. Przez chwilę przeszła przez moją głowę myśl,że on mnie zna, ale nie może mnie on znać, skoro ja go nie znam, prawda?

- Taehyung to twoje urodziny baw się - z myśli wytrącił mnie głos Parka.

- Przepraszam Jimin, ale jakoś nie mam nastroju do świętowania - wyznałem zagryzając wargę - to już mój nawyk.

- Ale nie widzieliśmy się dwa lata i teraz chcesz tak po prostu sobie pójść do domu? - zrobił minę zbitego psiaka, ale mimo uroczego wyglądu Jimina nie ugiąłem się przed własnym postanowieniem.

- Jimin wybacz. Ja naprawdę jestem wdzięczny za tą niespodziankę i w ogóle, ale chce wracać do domu - powiedziałem pewny swej decyzji. Jimin niechętnie zrozumiał mnie i pozwolił mi wracać do domu. Cieszyłem się ze spotkania znajomych i samego Jimina, ale pragnąłem odpocząć w domu. W moim starym i najlepszym łóżeczku. Obejrzeć barbie i magiczne baletki,a potem zakopać się pod miękką pierzyną.

Wyszedłem z lokalu żegnając się ze wszystkimi. Zanim wyszedłem chciałem sprawdzić czy ciemnowłosy chłopak wciąż tu był, ale niestety już go nie było.

Z jednej strony, co mnie to obchodziło, a z drugiej dla takiego faceta mógłbym przestać być hetero, nawet na jedną noc.

Nienawidzę siebie za takie myśli, ale przy kim możesz się szczerze wygadać jak nie przed samym sobą?

Zaśmiałem się pod nosem wchodząc do taksówki. Mężczyzna spojrzał na mnie jak na psychicznego dzieciaka, ale jakoś mało mnie to obchodziło. Podałem mu adres,a jego zadaniem było mnie zawieść w jednym kawałku do domu.

Oparłem głowę o szybę i patrzyłem na spływające po niej krople deszczu.
Zagryzłem mimowolnie wargę zatracając się w swoich niedorzecznych myślach o ciemnowłosym.

Nie jestem znawcą jeśli chodzi o pożycie między mężczyznami, a nawet kobietami, ale z wiedzy nabytej od Parka Jimina, wiem o istnieniu bottom i top. Jimin mówi,że jest pasywny w te sprawy. O jego orientacji wiem od kiedy sam ją do siebie przyjął.

Kiedyś zdarzyło nam się obejrzeć porno o gejach. Chciałem wtedy wesprzeć przyjaciela w jego trudnej chwili. Wtedy moja mama nas przyłapała. Niezła była z tego sprawa.

Przy Parku Jiminie musiałem próbować wielu dziwnych doświadczeń, które niestety nie kończyły się dobrze.

*WRACAJĄC do wieku 15 lat *

Dzisiejszej nocy Park Jimin miał u mnie spać. Razem siedzieliśmy w moim pokoju oglądając Sage zmierzch. Nie żeby coś, ale oglądałem to tylko ze względu na Jacoba.

- Boże ale Edward jest cudowny - wyjąkał z ekscytacją brunet wlepiając swoje gałki w ekran laptopa. Parsknąłem tylko kręcąc głową.

- No chyba Jacob, pabo - zaśmiałem się, ale zaraz poczułem na twarzy odbijający się od mojej skóry popcorn.

- A weź mi idź z tym murzynem. Wolę białych - zaświergotał zakochany.

- Weź się ogarnij, nie chce żeby mój laptop był w twojej ślinie - przewróciłem oczami. A ten wytknął do mnie język.

- Nie lubię Belli. Kurwa wygląda jakby brzydził ją ten pocałunek - oburzył się na scenie z pocałunkiem.

- Geniuszu on jest wampirem to normalne, że muszę się powstrzymywać tym bardziej kiedy on walczy z pragnieniem. To głównie jego wina - stwierdziłem wzruszając ramionami. Jimin popatrzył na mnie, po czym dziwnie się uśmiechnął. - Co się tak uśmiechasz? - zapytałem niepewnie, a Jimin zamknął laptopa przez co w pokoju zrobiło się ciemno.

- Taehyung.. może my spróbujemy się pocałować? - usłyszałem jego pytanie, a moje oczy się powiększyły.

- No chyba coś cię boli. Ja rozumiem, że jesteś homo, ale ja nie - od razu powiedziałem.

- Tylko, że ja nigdy nie całowałem się z chłopakiem, a chciałbym zobaczyć jak to jest.. i wiesz jako mój najlepszy przyjaciel mógłbyś mi pomóc - powiedział z przesłodzeniem. Westchnąłem głośno.

- Nie - stanowczo odpowiedziałem.

- No proszę zrób to dla mnie - zaczął mnie prosić i zaraz po tym wyczułem jego dłoń ściskającą tą moją.

- Jimin ja za wiele dla ciebie robię - powiedziałem z westchnięciem.

- Proszę. Tylko raz - zbliżył się do mnie.

- Dobra. Ale raz - powiedziałem wytykając na niego palec. Jimin zaklaskał w dłonie radośnie, a zaraz po tym przysunęliśmy nasze twarze do siebie. Poczułem na moim ustach, wargi Jimin. Uszami odbiło się mlaskanie naszych ust, które nieporadnie jakoś się jednoczyły. Nie powiem, że to nie było fajne, bo czułem jakiś dreszczyk emocji z racji, że robiłem coś zakazanego.
Światło zapaliło się w moim pokoju i spojrzałem jednym okiem na ojca stojącego w drzwiach. Jak oparzony odsunąłem się od Jimina, a ten zauważając obecność mojego ojca schował się za mną.

- Co tu się odpierdala, Kim Taehyung ?! -wściekłość w oczach ojca przerażała mnie. Czułem jak moje nogi zdrętwiały z samego strachu.

- N-nic takiego tato - odpowiedziałem z trudem.

- To tylko takie wygłupy panie Kim - odezwał się niepewnie Jimin.

- Nic takiego?! Nic takiego?! -podszedł do mnie i zaczął mną szarpać. - Mój syn nie jest pedałem ! - krzyknął cały czas szarpiąc moje ramiona. Czułem jak łzy nabierają się do moich oczu. Słyszałem jak Jimin prosił ojca, by przestał mnie tak traktować. Zaraz po tym poczułem pieczenie na policzku za który się od razu złapałem.

I jedynie co pamiętam z tamtej chwili to, to jak wtedy moje gorzkie łzy były skierowane do jego osoby.

*

Krótkie westchnięcie wyszło z moich ust kiedy taksówka zatrzymała się przed moim domem. Zapłaciłem mężczyźnie i wyszedłem od razu kierując się do mieszkania.
Przy wejściu zdjąłem buty i wszedłem w głąb domu udając się do kuchni.
Podszedłem do lodówki przypominając sobie, że niczego nie kupiłem do domu,ale z racji iż urządzenie przez dwa lata nie funkcjonowało postanowiłem je włączyć.
Gdy otworzyłem lodówkę zaniemówiłem.

Po pierwsze była włączona. Po drugie w środku było jedzenie.
I zdałem sobie sprawę, że ktoś tutaj musi mieszkać.

Ale to nie byłoby normalne. Przecież to dom moich rodziców. Ciotka przecież nie sprzedała domu wiedząc, że kiedyś tu wrócę.

Poczułem się wkurwiony na tą starą jędzę. Czyżby ukrywała to przede mną przez tyle lat?

Spojrzałem na schody i postanowiłem przez nie przejść.
Zatrzymałem się przed drzwiami do mojego starego pokoju. Pociągnąłem za klamkę - i nic. Zamknięte.
Oblizałem wargi czując, że wariuję od środka. Poszedłem do pokoju rodziców - drzwi były otwarte.
Łóżko było ładnie pościelone, a w powietrzu można było wyczuć woń mężczyzny.
Podszedłem do szafy, którą otworzyłem, a w niej było pełno markowych ubrań.

Zdziwiony odszedłem od szafy patrząc tępo w bordowy dywan.
Co tu się odwala?
Co ta starucha zrobiła za moimi plecami?
Zacisnąłem dłonie w piąstki czując jak zła energia przechodzi przez moje ciało.

Czując na ramieniu czyjąś dłoń, odskoczyłem jak poparzony wpadając wprost na drzwi szafy. Spojrzałem na nieproszonego osobnika wrogo, a kiedy rozpoznałem znaną sylwetkę i te ciemne oczy oraz piękną twarz o której zacząłem nawet fantazjować, po prostu zaniemówiłem.

Jeon Jungkook.

Mamy drugi rozdział ^-^

Oczekujcie następnego ;)

Zostawcie:

Głosy i Komentarze

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top