•Replacement•

Jungkook stał przed oknem, patrząc w stronę odjeżdżającego samochodu, czując coś czego czuć nie powinien. Czy miał teraz żałować? Nie mógł. Musiał przewalczyć ten rodzaj odczuć i zacząć żyć jak wcześniej. Pięknych chłopców było pełno i każdy mógł zadowolić go tak samo...
Nie musiał żałować, ani rozpaczać. Uwolnił od siebie Taehyunga i życzył mu jak najlepiej. 
Mimo, iż ich uczucia stały się silne, to nie mogło to być jego słabością.

Nie chciał myśleć o tym wszystkim, jak o porażce..Jednak dlaczego uczucie, które odbijało się w jego piersi, tak bardzo musiało boleć? 
Gdy samochód zniknął z zasięgu jego wzroku, zamrugał oczami, gdzie czując słoną substancję, dotknął jej. Kiedy pozwolił sobie na uronienie łzy? 
Pokręcił głową, ocierając rękawem swoje powieki. 
- Nie żałuję..nie będę żałował. To dla jego dobra - powiedział przez zaciśnięte zęby, gdzie zaraz poczuł na swoim ramieniu czyjąś dłoń, przez co odwrócił się w stronę młodszego chłopaka. 

- Tatusiu jesteś smutny? - zapytał go, starając się usilnie być jak najbardziej słodkim, a Jungkook zmierzył jego twarz swoimi zaczerwionymi oczami, nie mogąc w nim dostrzec pięknej oliwkowej skóry, uroczych pieprzyków, słodkich malinowych usteczek, ani pięknych kocich zmysłowych oczu, które na widok drobnostek, biły czystą słodyczą.

Ten fakt naprawdę go irytował,

- Nie jestem smutny, nigdy nie jestem - odpowiedział bez emocjonalnie, czując ogarniającą złość. Chwycił mocno za ramię młodszego, by zaraz pchnąć go na łóżko. Spojrzał zimnym wzrokiem na chłopca, który dobrze wiedział czego w tej chwili jego tatuś potrzebuje. Jeon wgryzł się mocno w swoją wargę, patrząc na chłopca, który wypiął się dla niego zsuwając swoje spodnie. Chłopak wiecznie głodny na jego penisa, zaspokajał frustrację Jeona, który odczuwał wewnętrzny gniew każdego dnia, lecz dzisiaj ten gniew zmienił jego spojrzenie na bardzo długo. Podszedł do szuflady z której wyciągnął prezerwatywę. Zdjął z siebie czarny szlafrok, gdzie zaraz nałożył gumkę na swojego twardego penisa, po czym zbliżył się do napalonego chłopaka, który sam dla niego rozciągał jego już mokrą dziurkę. Ciemnowłosy bez namysłu wszedł w niego, poruszając agresywnie swoimi biodrami, doprowadzając uległego do bajecznej rozkoszy. - Wcale nie chciałem ciebie puszczać..a ty kurwa w ogóle nie jesteś nim - warknął chwytając gwałtownie za włosy chłopaka, unosząc z siłą jego tułów, gdzie chłopak przyległ swoimi plecami do spoconego torsu Jeona.

- T-Tatusiu postaram się być lepszy - wysapał, czując się jak w niebie z płynnymi i chaotycznymi ruchami Jeona w jego wnętrzu, nie zważając na to jak bardzo ostro go brał, ponieważ on nie szukał miłości, a dobrobytu i dobrego seksu, który mógł mieć tylko przy Jeonie.
Jungkook szczytował w chłopaku, czując jak cała frustracja z każdym jego ruchem ubywa, a twarz pokryta potem z każdą chwilą zaprzestawała oddawać jakiekolwiek emocje, które z początku były jedynie wyładowaniem gniewu. Jednak gdy oczy młodego spojrzały w te jego, Jeon poczuł brak czegoś pięknego.

ponieważ ten chłopak nie był Kim Taehyungiem.

~

Taehyung przespał prawie całą podróż do domu, a gdy nie spał wylewał swoje łzy, nie chcąc ich pokazać przed Wangyo, który z pewnością nie chciałby aby dalej rozpaczał po Jungkooku. W końcu postanowił się uwolnić i zacząć swoje życie na nowo. Tego właśnie chciał się trzymać. Dzięki pomocy Wangyo, nie był skazany na samotność i czuł mniejszą obawę, nie będąc tak zgubionym, ponieważ ktoś przy nim był. 

Gdy wylądowali w Seulu, Wangyo zabrał go do nowego mieszkania w wieżowcu. Był to naprawdę bardzo ładny apartament z pięknym widokiem na miasto. Nie spodziewał się tego, że będzie mógł zamieszkiwać w tak ładnym miejscu i to dzięki Wangyo, jednak wiedział że będzie musiał w końcu sam się usamodzielnić, czego naprawdę się bał. 

Odstawił swój bagaż, rozglądając się po pięknie wyrządzonym salonie. W rogu stało piękne białe pianino, a jasne ściany pięknie komponowały się z ciemną podłogę oraz jasnymi meblami i kanapą. Apartament był pięknie urządzony w typowo nowoczesnym stylu.
- To twoje mieszkanie? - zapytał Taehyung zwracając się w stronę chłopaka, który przytaknął pewnie głową, a Taehyung mógłby przysiąc, że sam Jungkook jest właścicielem tego miejsca, jednak pokręcił głową na te myśli, musząc w końcu uwolnić się od ciemnowłosego, który został w Stanach razem ze swoim nowym chłopczykiem. 

- Jest tutaj dla ciebie pokój - rzekł prowadząc młodszego do dużego pokoju z łazienką. Taehyung zlustrował pomieszczenie zatrzymując wzrok na dużym łóżkiem z satynową pościelą oraz wiszącymi obrazami nad łóżkiem przedstawiającymi głównie jakieś scenerie. 

- Jest ładnie. Dziękuje ci za to, że się mną zaopiekujesz. Nie wiem jak będę mógł ci się za wszystko odwdzięczyć, hyung. Bez ciebie byłbym zgubiony - powiedział patrząc z wdzięcznością na chłopaka, gdzie oparł swoje plecy na framudze drzwi. Ciemnowłosy chłopak uśmiechnął się zadowolony na jego słowa, by zbliżyć się do niego i ująć podbródek młodszego. 

- Wystarczy mi to, że tutaj ze mną będziesz i pozwolisz się sobą zaopiekować, Tae - rzekł z głębokim tonem, który sprawił, że przez ciało młodszego przeszły dreszcze. 

- Zostanę, dopóki nie znajdę dla siebie żadnej pracy i nie zacznę działać samodzielnie. Do tego czasu proszę abyś się mną zaopiekował - uśmiechnął się delikatnie patrząc w oczy chłopaka, który nie potrafił oderwać swoich oczu z młodszego. 

- Niech ci będzie, choć jak dla mnie nie musisz niczego robić..takie piękno nie powinno brudzić sobie rąk byle jaką robotą - powiedział z uśmiechem.

- W końcu będę musiał wziąć się za siebie, jednak teraz nie jestem w stanie..nie wiem od czego zacząć..kiedy nie ma już Jungkooka, czuje się zgubiony - wyznał zaciskając swoje palce, a chłopak objął jego policzek. 

- Zawsze masz mnie obok, ja dam ci wiele więcej niż on - zapewnił go, a młodszy uśmiechnął się słabo, będąc naprawdę wdzięcznym chłopakowi przy którym czuł się naprawdę dobrze, zawsze tak było od czasu kiedy Jungkook zostawił go pod opieką Wangyo, który uczył go walczyć. Teraz miał chociaż go przy sobie i cieszył się, że mógł mieć osobę, przy której czuł się naprawdę swobodnie i dobrze.  - Zostawię cię samego, abyś mógł się rozpakować - odsunął się od młodszego, który zgarnął swoją walizkę, by udać się do pokoju, który miał zajmować przez jakiś czas. 

Wypakował swoje ubrania, układając je na półkach. To zajęło mu jakiś czas, spojrzał w stronę okna, gdzie na dworze było ciemno. Westchnął głęboko, by zaraz usiąść na miękkim materacu, gdzie położył się, wlepiając oczy w biały sufit. 
Jego myśli krążyły wokół Jungkooka i ich ostatniej nocy, gdzie wszystkie wspomnienia zmuszały go odczucia wielkiego i bolesnego braku poczucia bezpieczeństwa. 
Wciąż czując na swoim ciele dotyk starszego, dotknął swoją dłonią własne udo sunąc nią coraz wyżej, gdzie zamknął swoje oczy pragnąc wyobrazić sobie dotyk starszego na swoim ciele. 
Chodź minęło kilkanaście godzin od czasu wyjazdu...czuł jeszcze większą tęsknotę za starszym, który był dla niego wszystkim. 

Mimo ociekających łez, wsunął swoją dłoń pod bieliznę, gdzie zaczął pocierać swojego potrzebującego dotyku penisa.
Wgryzł się w swoją dolną wargę, odczuwając potrzebę dotyku Jungkooka. Jego myśli były tak bardzo nie poukładane myśląc o Jeonie i chłopaku na którego sobie go wymienił, odrzucając całą jego miłość. Pragnął tak bardzo zemścić się na Jungkooka za to jak bardzo go skrzywdził, ale był za słaby, by mierzyć się z kimś takim jak on. 

Otworzył swoje oczy, gdy usłyszał dźwięk otwierających się drzwi, przez co podniósł głowę, by spojrzeć w stronę Wangyo, który przyglądał się jego poczynaniom w zadowalaniu samego siebie, jednak Taehyung nie zaprzestawał pieścić swojego penisa, potrzebując jakiejkolwiek uwagi, tym bardziej widząc, że chłopakowi podoba się ten widok. 
- Taehyungie..jesteś taki piękny - powiedział chłopak napawając się widokiem młodszego, który czekał bardzo długo na szczery komplement, pragnąc wyobrazić sobie jak padają te słowa z ust Jeona, przez co przyspieszył swoimi ruchami, a z między jego pulchnych warg uciekł przyjemny jęk.

Wangyo, patrząc na zaczerwienione policzki rozpalonego Taehyunga, który mruczał rozkosznie, poczuł taką samą potrzebę, gdy tylko wszedł z młodszym do tego domu. Podszedł do łóżka na które się wspiął wchodząc między uda mniejszego, gdzie zatrzymał jego dłoń, by samemu zająć się problemem mniejszego. Zatopił swoje usta na członku mniejszego, który zaskomlał, chwytając automatycznie za jego ciemne włosy, wyginając w łuk swoje plecy, rozkoszując się chwilowym uniesieniem.

- Ah..tatusiu..- wyjąkał dochodząc w ustach mężczyzny. Oddychał niespokojnie, czując się naprawdę dobrze, pomimo wciąż uciekających z jego oczu łzach. Wang całował jego wrażliwe miejsca, wsuwając dłonie pod jego koszulkę, jednak ten dotyk w niczym nie przypominał uzależniającego dotyku Jungkooka. - Hyung..- szepnął, a chłopak spojrzał na niego będąc napalonym na sam jego widok, gdyż jego widoczna erekcja w spodniach sama uświadamiała w tym Taehyunga. - Dziękuję..mimo, że nie musiałeś tego robić..potrzebowałem chwili dla siebie - powiedział nieśmiało. - Jungkook by mnie zabił za to - jęknął przykładając do swojego czoła dłoń, dopiero zaraz zdając sobie sprawę z tego co mówi i jak pląta się. - Właściwie on już..

- Csii..- przyłożył do jego różowych warg palec. - Nie musisz się tłumaczyć, ale chcę ci przypomnieć, że jesteś już wolny od niego - rzekł z chytrym uśmieszkiem, a Taehyung czuł się dziwnie słysząc takie słowo jak "wolny", ponieważ nie czuł tego, będąc wciąż uwolniony we własnych uczuciach i pragnieniach względem miłości do Jungkooka. Powinien czuć wstyd za to, że pozwolił hyungowi zająć się jego problemem, ale nie czuł tego. Podniósł się do siadu, gdzie uklęknął na materacu łóżka przed większym od niego mężczyzną, podnosząc na niego swoje oczy, gdy dotykał swoją dłonią twardej erekcji starszego przez materiał jego ciemnych spodni. 

- Tak bardzo mnie pragniesz? - zapytał nie odrywając swoich oczu z napalonego mężczyzny. - Jesteś podwładnym Jungkooka i zaufanym człowiekiem, a ty chcesz rżnąć jego zużytą zabawkę? - uniósł brew, a chłopak ujął jego podbródek.

- Od kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem, pragnąłem cię mieć..Jungkook jest głupcem, skoro zrezygnował z kogoś takiego jak ty..jesteś taki niewinny i potrzebujesz mieć przy sobie prawdziwego mężczyzny i tylko ja ci to teraz mogę dać..dlatego chcę żebyś przy mnie został i należał do mnie - powiedział patrząc w oczy chłopaka, by przysunąć swoimi palcami po jego dolnej wardze. 

- Chcesz abym należał do ciebie? - zapytał z iskrami w oczach, a mężczyzna przytaknął pewnie głową, pragnąc mieć tylko dla siebie tego słodkiego i niewinnego chłopca na którego zawsze musiał spoglądać z daleka, a Taehyung nigdy nie wiedział, że Wangyo był nim zainteresowany i od zawsze go pragnął. Taehyung widział w nim zmiennika, który mógłby zastąpić w jego życiu Jeona Jungkooka.

~
Dodaje kolejny rozdział już dzisiaj ^^
Mam nadzieję, że rozdział  wam się podobał ^^

Zostawcie po sobie:

Głosy i Komentarze

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top