◇I can not give you anything◇
Obudziłem się ledwie otwierając oczy. Otulony byłem kołdrą, przez co było mi ciepło i jakoś nie chciało mi się wychodzić z miękkiego łóżka. Mógłbym tutaj umrzeć..
Dobra obudziłem się i pierdziele jakieś głupoty..
Usiadłem po turecku i rozejrzałem się po pokoju i wtedy nasunęła mi się myśl, a raczej jedno imię. Jungkook.
Potarłem moje skronie z desperacją chcąc sobie przypomnieć jak się tutaj znalazłem i przypomniała mi się kolacja, którą przygotował dla mnie tatuś... o czym ja myślę?! Znaczy się Jungkook.
A potem taka lipa bo urwał mi się film, być może czegoś mi dosypał ten psychol. I może mnie wykorzystał?! - Na tą myśl panicznie odkryłem kołdrę, jednak widząc siebie w ubraniach z wczorajszego dnia odetchnąłem z ulgą. Może jednak nie jest zboczeńcem.. - Uśmiechnąłem się na tą myśl i wstałem zatrzymując się przed szafą.
- Przecież ubrania mam w walizce - jęknąłem zrezygnowany. Wiedziałem, że muszę zejść na dół, ale sama myśl o tym, że spotkam Jungkooka mnie paraliżowała. Bałem się go spotkać i czym prędzej pragnąłem uciec z tego domu, a przede wszystkim uciec przed nim.
Jego chore fetysze i sposób bycia mnie jakoś martwił. No bo nie każdy ci mówi, że twoje życie jest w jego rękach, a sam masz gówno do powiedzenia.
Zrezygnowany wyszedłem z pokoju zaraz klękając na kolana, by na klęczkach zejść na dół niezauważonym. Po ciężkim wysiłku dotarłem na parter domu, a zapach z kuchni ruszył moim pustym brzuszkiem. Mimowolnie moje kolana zaczęły kierować się prosto do kuchni.
- Co wy robicie?! - uniosłem się szeptem na moje nogi. - Mieliśmy stąd wiać, a nie się na tacy stawiać! - rzuciłem z obrazą. - W dodatku jest zajęty. Teraz mamy szansę - dodałem. Chyba zwariowałem, że gadam do własnych nóg. Może to po tym gównie, który mi dosypał.. albo ja jestem już taki.
- Co ty robisz ? - usłyszałem pytanie i uniosłem głowę do góry widząc nad sobą ciemnowłosego.
- Emm.. sprawdzam czy podłoga jest czysta ? - zapytałem uśmiechając się niewinnie. Chłopak patrzył na mnie z lekkim niedowierzaniem, ale zaraz pokiwał głową. Czyżby w to uwierzył ? Serio?!
- Jak tak lubisz sprawdzać czystość w domu to możesz swoim tyłkiem zamieść w kuchni. Trochę nabrudziłem - skrzyżował ręce patrząc na mnie beznamiętnie. Podrapałem się po karku chcąc się jakoś wywinąć z tego nieśmiesznego pomysłu starszego.
- Chętnie bym to zrobił, ale... - moje oko spoczęło na walizce należącej do mnie. - Chciałbym się wykąpać i przebrać - powiedziałem wracając wzrokiem do chłopaka. Zaraz po tym podniosłem się, stojąc tuż przed nim.
Chłopak patrząc na mnie z uniesioną brwią zrobił coś czego się nie spodziewałem. Rozerwał moją ulubioną koszulkę, a dźwięk biednych guzików wędrujących przez pomieszczenie dostało się do moich uszu.
- Co to ma znaczyć? - Patrzyłem z zaskoczeniem i zawstydzeniem na starszego robiąc krok do tyłu. Chłopak bez słowa chwycił mnie w biodra podnosząc i przerzucając przez ramię. Zrobił to tak szybko, że ledwo ogarniałem co się dzieje. - Co ty robisz?! - krzyknąłem trzepiąc nogami.
- Tatuś idzie wykąpać synusia, coś ci nie pasuje? - zapytał, jednak nie widząc jego twarzy nie mogłem stwierdzić czy sobie kpi ze mnie.
- Tak nie psuje! Sam umiem się umyć zboczeńcu ! - krzyknąłem niemęsko uderzając pięściami w jego plecy. Jungkook nie reagując na mój protest szedł schodami na piętro domu, gdzie po drodze dał mi mocnego klapsa przez którego automatycznie skrzywiłem się na twarzy.
- Lepiej się zachowuj skarbie bo będą cię tylko kary czekały - powiedział zatrzymując się przed łazienką. No tak przez jego wczorajsze " wjeżdżam z buta" nie ma drzwi.
- Sam się ukarz idioto ! Puszczaj mnie lepiej ! - warknąłem niemiło. Ale przez moje słowa po raz kolejny otrzymałem klapsa, ale znacznie mocniejszego. - Kurwa moja dupa.. syknąłem mrużąc oko. I ZNOWU MNIE W DUPĘ UDERZYŁ! - Czemu mi to robisz?! - krzyknąłem bezsilnie.
- Pytasz dlaczego? - postawił mnie na podłodze przez co zobaczyłem jego wkurwiony wzrok. Woow można mieć bardziej czarne oczy? Chyba tak. - Nie lubię takiego wulgarnego słownictwa i nie toleruje go u synka - podniósł agresywnie mój podbródek przywierając mnie swoim ciałem do ściany kaflowej. Nie powiem zaczynałem się bać, tym bardziej kiedy był w takim "innym stanie" - Boże w co ja się wpakowałem?! - Jeszcze cię wychowam, a teraz grzecznie wykąpiesz się z tatusiem - przywarł ustami do mojej szyi. Wierciłem się chcąc pokazać, że tego nie chce. Jednak to co on robił swoimi ustami sprawiało, że kręciło mi się w głowie tym bardziej, kiedy zaczął całować mnie w jednym miejscu na szyi.
- Ahh.. - wyrwał się z moich ust rozkoszny jęk. - Błagam p-przestań.. - wychrypiałem pragnąc końca tego, gdyż nie chciałem by jego władza mydliła mi oczy. Tym bardziej, że on chciał się ze mną kąpać. I tak nie otrząsnąłem się z tego, że doprowadził mnie do orgazmu w zaledwie po kilkunastu minutach naszego poznania.
Ten jednak nie przestawał, a ja z chwili na chwilę czułem, że w moich spodniach robi się ciasno, a sama ta myśl sprawiała, że piekła mnie twarz z zawstydzenia, wtedy ciemnowłosy oderwał się od mojej szyi, zbliżając swoje usta do mojego ucha.
- Widzę, że zaprzeczasz sam sobie, skarbie. Jest ci dobrze, a może być ci znacznie lepiej kiedy nie będziesz się opierał - wyszeptał i ugryzł płatek mojego ucha. Zarumieniłem się odchylając głowę w bok.
- Daj mi spokój.. ja.. nie chce tak - powiedziałem z trudem.
- Twoi poprzedni byli lepsi ? - chwycił za mój podbródek tak bym na niego spojrzał. Jednak nie zrozumiałem jego pytania.
- Jacy poprzedni ? - zapytałem nie rozumiejąc.
- Twoi poprzedni partnerzy - odpowiedział patrząc na mnie groźnie. Jednak jego groźne spojrzenie nie równało się z moim rozbawieniem. - Co tak cię bawi?
- No ty - odpowiedziałem od razu. - Ja nigdy nie miałem partnerów, a partnerki. Mówiłem ci, że jestem hetero - dodałem patrząc na niego z rozbawieniem, ale on był dziwnie zaskoczony. - No heloł mówiłem ci to - pomyślałem.
- Myślałem, że sobie żartujesz ze mnie.. twój ojciec co innego mówił.. - rzekł z namysłem, jednak słysząc o moim ojcu poczułem jakiś niepokój i odepchnąłem go od siebie.
- Jak to mój ojciec?! Znałeś go?! - zapytałem z poddenerwowaniem w głosie jak i spojrzeniu. O czym on do cholery mówi?! Jeon spojrzał na mnie z przebiegłym uśmiechem.
- Czy to ma znaczenie? Zresztą jeśli kłamał.. to jest to nieistotne za bardzo mi się podobasz żebym miał teraz z ciebie zrezygnować - ujął mój podbródek, a ja patrzyłem na niego nienawistnym spojrzeniem. Nie podobało mi się to, że wspomniał o moim ojcu teraz czułem, że on coś przede mną ukrywał, a jego obecność w domu nie jest przypadkiem.
- Nie dotykaj mnie - odepchnąłem jego dłoń. - Nie wiem czego ode mnie chcesz, ale j-ja nie mogę ci nic dać - powiedziałem z drżeniem w głosie.
- Oj Taehyungie możesz mi wiele dać - uśmiechnął się pewnie, po czym chciał się do mnie zbliżyć, ale ja spanikowałem. Jakimś cudem udało mi się go wyminąć i uciec z łazienki. W pośpiechu wbiegłem do sypialni, gdzie zamknąłem za sobą drzwi na kluczyk, który był w zamku, a zaraz po tym usłyszałem walenie do drzwi.
- Taehyung radzę ci otworzyć te drzwi! - usłyszałem krzyk mężczyzny. Chwyciłem się za okolice serca ciężko oddychając. Musiałem stąd uciec, ale nie wiedziałem jak. Spojrzałem na okno i szybko do niego podbiegłem otwierając je i wyjrzałem patrząc jaką wysokość muszę pokonać. Cofnąłem się zdając sobie sprawę z tego, że mogę skończyć w szpitalu połamany, a to mi się nie uśmiechało.
- Myśl.. myśl Taehyung - uderzyłem się w głowę.
- Bo zaraz wyważę te drzwi.. ostrzegam cię! - usłyszałem Jeona za drzwiami i pokazałem środkowego nic mu nie odpowiadając.
Spojrzałem na szafę i wpadłem na genialny pomysł. Otworzyłem ją wyciągając ubrania na podłogę, które zacząłem wiązać ze sobą. Gdy powstała z ubrań długa lina przywiązałem jej początek do łóżka, a sam wskoczyłem na parapet trzymając się liny, po której zacząłem się zsuwać na dół, kiedy wylądowałem jakimś cudem bezpiecznie na ziemi, zacząłem biec drogą, oddalając się od domu. Spojrzałem za siebie i zobaczyłem Jungkooka patrzącego w moją stronę. - Zabije cię! - usłyszałem jego krzyk.
Wystraszony wpadałem na ludzi, których mijałem - Przepraszam - wysapałem do starszej kobiety, którą trąciłem ramieniem, a ona zlustrowała mnie wzrokiem. Biegnąc dalej spojrzałem na moje odkryte ciało i przeklinałem pod nosem na myśl o Jungkooku, którego mam nadzieję już więcej w swoim życiu nie spotkam.
■
Witajcie !
Mam nadzieję, że nowy rok fajnie wam się zaczął ^-^
Zostawcie :
Głosy i Komentarze ^-^
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top