◇Death on the edge◇
Całując się pożądliwie, obydwaj dali ponieść się tej chwili. Jungkook swoimi silnymi ramionami trzymał w objęciach Taehyunga, który nie potrafił oderwać się od starszego, nie znajdując w sobie na to siły.
Jungkook wolną ręką zrzucił wszystko ze szklanego stołu, gdzie zaraz po tym położył równie spragnionego Taehyunga, by zaraz ująć jego udo po którym zaczął go całować przechodząc pocałunkami do wewnętrznej strony, obdarowując młodszego niesamowitym przepływem podniecenia.
Leżący na stole szarowłosy czując usta starszego w określonym miejscu, wodził dłonią po swojej nagiej klatce piersiowej, a zawieszony na jego ramionach ręcznik zsunął się z niego. Gorąc uderzający w Kima powodował, że nie był w stanie zrezygnować z doznań, którymi tylko obdarować go umiał Jungkook.
Ciemnowłosy swoimi ustami zaczął całować członka młodszego przez materiał jego kąpielówek. Nie wystarczyło wiele żeby podniecić Taehyunga, który dla starszego był gotów zawsze.
Jungkook drażnił pulsującego członka Taehyunga, który wił się z podniecenia przez starszego.
- Ach..Jungkook, proszę..- wyjąkał młodszy nie wiedząc jak oddychać. Jungkook spojrzał na rozpalonego Taehyunga, który podniecał go w tej chwili do takiego stopnia, że obietnice powiedziane Namjoonowi nie istniały.
- Zapomniałeś jak do mnie mówić? - zapytał przez pocałunki składane na jego podbrzuszu, a w Taehyunga uderzył prawdziwy rozsądek. Podniósł się do pozycji siedzącej spotykając ciemne oczy starszego. Bolało go serce na jego widok, a z trudem powstrzymywał łzy, które cisnęły się w jego oczach.
Ten Jungkook nie był tamtym Jungkookiem i on to dobrze wiedział.
Mimo wszystko tęsknił za nim.
- Coś nie tak? - zapytał starszy przyglądając się smutnej twarzy szarowłosego, który w jednej chwili wtulił się w ciemnowłosego, zaskakując go swoim czynem.
Taehyung nie potrafił oderwać się od ciała Jungkooka, przy którym było mu tak dobrze, a jedyne czego w tej chwili chciał to jego zapewnień, że to co wydarzyło się cztery lata temu było tylko dla jego dobra i naprawdę wciąż kocha go tak samo jak kiedyś.
- Dlaczego mi to robisz, Jungkook? - zapytał po długiej chwili nie odrywając się od starszego. Jungkook obejmował młodszego i spojrzał w błękitne niebo chcąc samemu znać odpowiedź na to pytanie.
- Sam nie wiem..być może zawsze będziesz moją słabością, mały - powiedział z delikatnym uśmiechem na ustach, jednak ta odpowiedź w ogóle nie zadowoliła Taehyunga.
- Wolałbym żebyś mnie wciąż kochał niż jedynie pragnął - wyznał, a Jeon zagryzł swoją dolną wargę myśląc nad słowami Taehyunga.
- Gdybym wciąż cię kochał bardziej byś cierpiał, niż był szczęśliwy, mały - powiedział odsuwając delikatnie od siebie szarowłosego, który smutno patrzył w jego oczy. Starszy odgarnął jego kosmyk włosów za ucha i uśmiechnął się delikatnie. - Poza tym masz już kogoś. Teraz jesteś szczęśliwy z tym chłopakiem - dodał ze spokojem, a Taehyung czuł jakby Jungkook z każdym swoim słowem ranił go prosto w serce.
- To prawda, ale ty zawsze będziesz dla mnie ważny - rzekł ze smutkiem w głosie.
- Dlaczego nie znienawidziłeś mnie cztery lata temu? - zapytał dotykając opuszkami palców policzek chłopaka.
- Znienawidziłem, ale nigdy nie przestałem kochać - odpowiedział obejmując dłoń starszego na jego policzku.
- Powinieneś bardziej mnie nienawidzić, niż kochać - powiedział patrząc w jego oczy.
- To w takim razie nie potrafię ciebie nienawidzić - rzekł pewnie, a Jungkook zaśmiał się pod nosem. - Poza tym skąd wiesz, że jestem szczęśliwy Hanseokiem? - uniósł brew.
- To nazywa się Hanseok?! - spojrzał z zaskoczeniem na szarowłosego, a ten skinął głową. Jungkook odsunął się od chłopaka i zaczesał palcami nerwowo swoje włosy. - Chciałem powiedzieć, że nie wybrałbyś kogoś komu byś nie ufał i nie kochał, a twoje wyboru są słuszne, ale mówiąc to teraz zaprzeczyłbym samemu sobie.. - syknął nerwowo.
- Słucham? - zapytał Kim patrząc z zaskoczeniem na Jeona, którego zachowanie w jego oczach zrobiło się co najmniej chore.
- Masz z nim zerwać - wskazał na niego groźnie palcem, a Taehyunga to totalnie zaskoczyło.
- Co to ma znaczyć, Jungkook? Od kiedy niby możesz mi mówić co mam robić?! - oburzył się i sięgnął po ręcznik, który zawiesił na swoich ramionach, po czym zszedł ze stolika patrząc z niedowierzaniem na starszego.
- Teraz to się nie liczy. Rozkazuje ci z nim zerwać i masz się nie sprzeciwiać, Taehyung! - rzekł z grozą w głosie, Taehyung wystraszył się go robiąc kilka kroków w tył. Nigdy nie widział takiego Jungkooka, a ten Jungkook wręcz go przerażał.
Jednak Taehyung nie przywykł do tego, żeby ktoś miał nim rządzić.
- W dupie mam twoje rozkazy - burknął i ruszył w stronę wejścia do domu, gdzie ze spokojem wszedł, a za nim udał się Jungkook, który z siłą zamknął drzwi od tarasu przez co Taehyung podskoczył i spojrzał w stronę podburzonego Jeona. - O co ci chodzi?! Może mi wytłumaczysz,co?! - zapytał tracąc cierpliwość do starszego.
- Masz z nim zerwać, Taehyung - powtórzył się na co szarowłosy wywrócił oczami.
- Dlaczego ci na tym tak zależy? Znam dobrze Hanseoka i wiem jaki jest. Nawet go nie znasz, a już oceniasz - pokręcił głową i skrzyżował ręce.
- Nie muszę go znać żeby móc go ocenić - mruknął idąc w stronę szarowłosego. - Zerwiesz z nim albo będę musiał posunąć się do drastycznych metod - ostrzegł go na co Kim parsknął jedynie śmiechem.
- Dobra przestań mi grozić nie boję się ciebie i nie zerwę z nim tylko dlatego, że mi to każesz zrobić. Wiesz jaki jestem, jak mi ktoś coś każe - rzekł pewnie, a Jungkook chwycił mocno za nadgarstek Taehyunga przez co ten syknął z bólu czując po chwili łzy w oczach.
- Zrobisz to dobrowolnie, albo zmuszę cię do tego siłą - powiedział beznamiętnie, a Taehyung jedynie przytakiwał ze zrozumieniem głową.
- D-dobrze z-zrobię to, a-ale puść mnie - wyjąkał z bólem w głosie, a Jungkook po jego słowach puścił rękę Taehyunga, którą młodszy zaczął pocierać i spojrzał z gniewem na starszego.
- Nie wiem po co tu przyjechałeś, ale nie mogę się już doczekać kiedy znowu znikniesz - rzekł gorzko i odszedł udając się na piętro domu, a Jungkook spuścił swój wzrok.
~Miesiąc później~
Wszyscy domownicy przywykli do obecności Jungkooka i Yoongiego w domu. No może jedynie Taehyung nie mógł znieść obecności Jungkooka, ale mimo wszystko starał się go omijać, a jak już być blisko niego to w obecności któregoś z domowników.
Taehyung mimo gróźb Jungkooka nie zerwał z Hanseokiem i dalej z nim był, jednak musiał ukrywać ten fakt przed Jungkookiem do czasu, kiedy ponownie nie zniknie z jego życia.
Szarowłosy wyszykował się na wieczorne wyjście ze swoim chłopakiem i zszedł na parter domu, gdzie spotkał Namjoona razem z Jungkookiem, którzy zawzięcie ze sobą rozmawiali. Oczywiście przerwali swoją rozmowę, kiedy się pojawił.
- Dokąd idziesz? - zapytał go Jungkook, jednak Taehyung zignorował jego pytanie.
- Taehyung powiedz dokąd idziesz? - tym razem zapytał Namjoon, a nastawienie Taehyunga do hyunga od razu się zmieniło.
- Wychodzę z przyjaciółmi ze szkoły na piwo - odpowiedział od razu.
- No dobrze..tylko nie siedź z nimi zbyt długo - rzekł ze spokojem Joon.
- Dobrze, hyung - skinął głowę i nawet nie patrząc na Jeona wyszedł z domu, gdzie podreptał do wyjścia z posiadłości. Po chwili podjechał samochód, gdzie za kierownicą siedział Hanseok. Taehyung wsiadł do samochodu zajmując miejsce pasażera.
- Witaj, Taehyung - przywitał go i pocałował go w policzek.
- Hej - odpowiedział z uśmiechem, po czym Hanseok pojechał. Na dworze panował mrok, a mimo wszystko na ulicach było pełno ludzi.
- Wciąż musimy się ukrywać? - zapytał chłopak gwałtownie skręcając w jakąś nieznaną i ciemną drogę, gdzie latarnie już jej nie oświetlały, a jedynie przednie światła oświetlały im drogę.
- Jeszcze tak.. - powiedział patrząc niepewnie na drogę przed nim. - Dlaczego tutaj jedziemy? - zapytał zerkając na starszego.
- Żeby nie było świadków - odpowiedział mu, a Taehyung w ogóle nie rozumiał tego co mówi do niego Hanseok. Jednak gdy samochód przyspieszył Kim zaczął czuć lęk.
- Hanseok co się dzieje? - zapytał z paniką w głosie.
- Taehyung czasami nie wszystko na pierwszy rzut oka wydaje się być prawdą, a ty jesteś po prostu naiwną osóbką i tak cię już z tym pozostawimy - powiedział z uśmiechem jeszcze bardziej rozpędzając samochód.
- Co ty mówisz?! Zwolnij! W tej chwili! - krzyczał, a w tylnym lusterku zobaczył, że ktoś jedzie za nimi. W głowie Taehyunga przypomniała się chwila, gdy jego rodzice kazali mu wyskoczyć i sami poświęcili swoje życia żeby go uratować, jednak teraz nikt nie chciał tego robić, wręcz przeciwnie tutaj prawdopodobnie ma zginąć.
Nagle Hanseok wyskoczył z samochodu zostawiając Taehyunga samego w pojeździe, gdzie rozpędzony samochód wychylił się na kilkumetrową przepaść.
Szarowłosy automatycznie w panice zsunął szybę i odpiął swój pas, jednak w chwili gdy chciał wyskoczyć samochód zaczął się przewracać w zalesionej przepaści, a sam chłopak uderzył silnie głową powodując tym ogłuszenie i utratę przytomności.
~
Chłopak uchylił ciężko swoje powieki ciężko oddychając. Leżał na zimnej powierzchni nie mogąc się ruszyć, jakimś cudem udało mu się wylecieć z samochodu, który z pewnej odległości wciąż płonął, a tylko ogień oświetlał rozmazany obraz przed oczami Kima.
Chciało mu się płakać i przez samo ogłuszenie wyraźniej słyszał swoje myśli.
Był zły na siebie za to, że nie posłuchał Jungkooka, który wyraźnie rozkazał mu zerwać z Hanseokiem.
Uniósł swoją głowę i zauważył postacie idące w jego kierunku, jego serce zlękło się ponieważ wiedział, że idą go dobić.
Wyciągnął swoją drżącą zakrwawioną i brudną rękę do przodu. - J-Jungkook pomóż mi.. - wychrypiał po raz ostatni, zanim ponownie stracił przytomność.
■
Witam ^-^
Nie zostawię was na tak długo w tej sytuacji, dodam rozdział jeszcze w tym tygodniu ♡
Zostawcie:
♡Głosy i Komentarze♡
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top