◇An unexpected meeting◇
Cztery lata potem
Minęły cztery lata od wyjazdu z Korei, a Taehyung czuł jakby minęła wieczność.
Najtrudniejsze lata, które okazały się być szansą na lepsze życie. Czy takie posiadał? Owszem. Wszystko się zmieniło. On się zmienił. Postanowił żyć inaczej, zapomnieć o Jungkooku już raz na zawsze. W ciągu tych lat ukończył studia i bardzo zżył się z Seokjinem i Namjoonem, którzy okazali się naprawdę dobrymi ludźmi. Nawet Jimin był zadowolony z własnych osiągnięć, jednak pragnął jak najszybciej wrócić do Korei gdzie będzie mógł być Yoongim z którym swoją drogą dużo rozmawia.
Sam Taehyung w końcu pozwolił sobie na zaczęcie nowego życia i los postawił mu na drodze Hanseoka, którego poznał w trakcie studiów. Chłopak był straszy od niego o rok, zawsze jest miły i kochany dla Taehyunga, a on czuje się dobrze będąc z nim, jednak mimo nowego rozdziału w jego życiu nie potrafił być pełen pasji i namiętności w tym związku. Być może dlatego, że jego serce wciąż pamięta o Jungkooku.
Zdenerwowany zatrzymał się przed drzwiami wyjściowymi od domu i uderzył się w głowę za samo myślenie o starszym. Śmiech drugiej osoby spowodował, że blondyn spojrzał na nią.
- Seokjin-hyung nie wyszedłeś z Namjoonem na przejażdżkę? - zapytał nieco zaskoczony.
- Nie, musiał jeszcze coś przed tym załatwić - odpowiedział z uśmiechem idąc w stronę szarowłosego.
- Och..
- A ty co przed chwilą robiłeś? - uniósł brew, gdy zatrzymał się przed nim.
- Coś mi się przypomniało hyung...i wiesz to taki tik - powiedział z poddenerwowaniem.
- Rozumiem. Wychodzisz gdzieś? - zapytał.
- Um - skinął głową. - Idę z Hanseokiem na kolację - odpowiedział mu i założył na siebie letni płaszcz.
- To baw się dobrze, jeśli wiesz co mam na myśli - poruszył głupkowato brwiami, a Taehyung jedynie wywrócił oczami.
- Hyung jak możesz - rzekł pełen fałszywego żalu. - Wiesz, że zawsze jestem grzeczny. Zresztą rady Namjoona-hyunga są złotem, więc ich będę się trzymał - dodał i uśmiechnął się szeroko. Seokjin patrzył na chłopaka z niemałym zaskoczeniem jak i podziwem dojrzałości chłopaka.
Dźwięk klaksonu spowodował, że dwójka spojrzała w kierunku drzwi. - To Han! Uciekam hyung - przytulił go i zaraz wybiegł z domu jak nierozgarnięte dziecko, które często w zwyczaju ma zapominać o wielu rzeczach. Jin patrzył jak chłopak wsiada do samochodu, a zaraz pojazd wyjeżdża z ich posiadłości. Ciemnowłosy chciał już zamykać drzwi, jednak biegnący przez wjazd Jimin spowodował, że zatrzymał się.
- A ty co? Zgubiłeś samochód? - zapytał z rozbawieniem, a Jimin wręcz spanikowany wytrzeszczył swoje oczy.
- N-nie - od razu zaprzeczył. - Złapałem gumę i zostawiłem samochód. Jutro się nim zajmą - dodał pośpiesznie.
- Widzę, że miałeś pecha - pokręcił głową, a Jimin wszedł po schodach, gdzie zatrzymał się przed Seokjinie.
- Jest Taehyung? - zapytał patrząc w oczy Jina.
- Nie ma go, pojechał z Hanseokiem na kolację - odpowiedział mu od razu.
- Och..no czaje. Mieliśmy dzisiaj pograć. Trudno - wzruszył ramionami.
- Randka ważniejsza. A ty nie dzwonisz do Yoongiego? - zapytał unosząc brew.
- Jak się wykąpię to zadzwonię do niego - rzekł Jimin z uśmiechem, po czym wszedł do domu, a za nim Seokjin.
- To pozdrów go jak będziesz już z nim rozmawiał - zawołał ciemnowłosy, kiedy Jimin wbiegał po schodach na górę.
- Okej!
~
Taehyung razem z Hanseokiem siedzieli przy stoliku w eleganckiej restauracji rozmawiając na różne tematy od polityki do życia. Właściwie Taehyung mógł zauważyć, że zazwyczaj tylko takie tematy są poruszane na ich spotkaniach, a szarowłosy wręcz nie cierpiał rozmawiać o polityce, gdzie zawsze w rządach znajdują się jakieś szumowiny żerujące na obywatelach. Nuda.
Chłopak co jakiś czas upijał ze szklanki wodę przytakując na słowa Hanseoka w końcu on bardzo interesował się tym tematem i skończył studia w tym kierunku.
Po godzinie wysłuchiwania przemyśleń politycznych Hanseoka, Taehyung ziewnął być może być głośno, bo ludzie jak i jego towarzysz spojrzeli na niego z nie małym oburzeniem, przez co zawstydzony spuścił głowę.
- Nudzę cię, Taehyung? - zapytał go, a szarowłosy jedynie zaprzeczył głową.
- Nie...po prostu nie wyspałem się dzisiaj - skłamał bawiąc się nerwowo palcami pod stołem - to było w tej chwili bardziej interesujące od przemówień chłopaka.
- Musisz zacząć sypiać o właściwej porze - zauważył i wytarł starannie swoje usta serwetką.
- Postaram się - spojrzał na niego z delikatnym uśmiechem na ustach.
- Chyba będziemy się zbierać - spojrzał na swój zegarek. - Odwiozę cię już do domu - dodał pod nosem.
- A nie możemy jeszcze gdzieś się przejść? - zapytał z nadzieją w oczach.
- A gdzie chciałbyś się przejść? - zapytał unosząc brew.
- Jesteśmy niedaleko plaży, chodźmy tam - rzekł nieśmiało.
- Sam nie wiem. Nie chce żeby Namjoon był na mnie zły, że późno wróciłeś - rzekł z niepewnością w głosie.
- Obronię cię przed nim - powiedział, a zaraz zachichotał widząc, że Hanseok mięknie.
- Niech będzie.
Po wyjściu z restauracji obaj ruszyli w kierunku plaży trzymając się za swoje dłonie. Mimo, że Taehyung nie czuł tych motylków, które powinny go wypełniać uważał, że posiadanie kogoś jak Hanseok przynosi mu spokój, chociaż nie raz miał ochotę zrobić coś głupiego to już nie potrafił się na to otworzyć.
Gdy szarowłosy poczuł piasek pod swoimi stopami od razu uśmiech zagościł na jego ustach, ponieważ to było przyjemnym uczuciem. Kiedy patrzył w stronę oceanu widział jedynie ogarniającą się bez końca ciemność i świecące na niebie gwiazdy.
- Podejdźmy bliżej - chłopak spojrzał na czarnowłosego, który pokręcił głową.
- Nie ma opcji. Tam jest ciemno, nie mamy latarek i jeszcze coś może nam się stać - zauważył starszy, a Kim wywrócił oczami.
- Wiesz co? Tchórz jesteś - powiedział kręcąc głową.
- I kto to mówi? - uniósł zdumiony brew. - To ty ani razu nie chciałeś się ze mną kochać od kiedy jesteśmy razem. To też tchórzostwo - powiedział krzyżując ręce, a blondyn spuścił głowę.
- To nie tchórzostwo..po prostu się boję - szepnął.
- Przecież będę dla ciebie delikatny. Nie musisz się bać - rzekł Han patrząc w oczy szarowłosego, którego miły nastrój w jednej chwili prysł.
- Wracajmy lepiej - mruknął i odwrócił się idąc drogą powrotną, jednak Han zatrzymał go chwytając za jego nadgarstek, gdzie usilnie przyciągnął szarowłosego do siebie, zaczynając natarczywie go całować po szyi. - Han p-przestań! - wydusił przez mocno zaciśnięte powieki, chłopak oderwał się od jego szyi.
- Taehyung od prawie trzech lat czekam na dzień w którym zbliżysz się do mnie - wysapał w jego usta. - Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak to boli, kiedy mój chłopak brzydzi się mojego dotyku - dodał z żalem, a szarowłosy patrzył ze współczuciem na Hanseoka czując, że przez te lata cały czas go tylko ranił swoim dystansem.
- Wybacz mi - powiedział ze smutkiem w głosie. - Bardzo bym tego chciał, ale boje się - wyznał spuszczając wzrok, a ciemnowłosy ujął jego podbródek.
- Chociaż spróbuj, Taehyung - rzekł desperacko, a chłopak wgryzł się nerwowo w swoją wargę.
- S-spróbuję - pokiwał niepewnie swoją głową, a na ustach Hanseoka pojawił się uśmiech, by zaraz wpasować się w usta Taehyunga, który niepewnie oddawał pocałunek, a za każdym razem w jego głowie krzyczał to imię "Jungkook! Jungkook!". Gdy czuł pocałunki na swojej szyi i łapczywe dłonie Hanseoka na swoich pośladkach, wciąż za każdym razem było tylko to krzyczące w jego głowie imię "Jungkook". Czując jak Han wsuwa swoją dłoń pod spodnie szarowłosego, ten cicho jęknął. - Tatusiu.. - z jego ust wyszły te słowa zaskakując nimi samego Kima jak i Hanseoka. Taehyung natychmiast odsunął się od chłopaka czując się żałośnie. - N-nie mogę! Przepraszam - zapłakał i pobiegł powrotną drogą, gdzie zatrzymał się przed jezdnią na której sygnalizacja wskazywała czerwone światło.
- Jesteś głupi - syknął przez zęby, a gdy zapaliło się zielone światło chłopak przeszedł przez jezdnię czując, że ktoś idzie za nim zignorował to, jednak gdy szedł już przez długą chwilę mijając kilkanaście różnych ulic, szarowłosy wywrócił oczami wciąż czując, że ta osoba podąża za nim.
Zatrzymał się nagle, a osoba idąca za nim również to uczyniła, przez co chłopak nabrał do płuc powietrza wiedząc, że to Hanseok.
- Przeprosiłem cię i naprawdę nie potrafię się na to odważyć..Zrozum mnie. Chce być z tobą, ale daj mi na to jeszcze trochę czasu, dobrze?- powiedział powstrzymując się przed łzami. Słysząc ciszę zmarszczył brwi. - Milczysz..czyli chcesz to zakończyć? - zapytał i odwrócił się, by spojrzeć na chłopaka, jednak na widok kogoś kogo najmniej się spodziewał, jego serce prawie z piersi wyskoczyło, a z oczu mimowolnie uroniły się łzy. - Ty..
- Trochę minęło, mały
Jednak Taehyung nie potrafił wyrazić żadnych słów, widząc stojącego przed nim Jeon Jungkooka.
■
Witajcie!
Mam nadzieję, że jesteście zadowoleni z rozdziału ^-^
Zostawcie po sobie:
♡Głosy i Komentarze♡
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top