Rozdział 23. Mateczka Rosyja
Amelia
Kilka dni później w sobotę, gdy spałam sobie jeszcze smacznie, do sypialni wpadły dzieciaki. Z żalem stwierdziłam, że budzą się coraz wcześniej. Zerknęłam przez ramię, Patryka już nie było.
- Mama! Jujo Kornel przyszedł - Madzi aż świeciły się oczy z przejęcia, uwielbiała swojego wujaszka.
Zdziwiłam się troszkę, ale zarzuciłam na siebie szlafrok i wyszłam do salonu. Przyjaciel siedział w fotelu i spokojnie popijał herbatę z mojej filiżanki, gdy mnie zobaczył uśmiechnął się tajemniczo i zakręcił na palec pukiel włosów.
- Wiesz co jest dzisiaj, prawda?
- Sobota - Wzruszyłam ramionami.
- Wieczór panieński Natalii kochanie - Poprawił mnie szybko - Ubieraj się zatem, szybciutko!
- Hola, hola a dzieci?
- O to się nie martw, już są sprzedane.
Jakby na potwierdzenie tych słów, drzwi frontowe nagle się otworzyły i stanęła w nich babcia Kuby z Damiankiem u boku. Więc to tak...
- Lidka z bliźniaczkami zaraz się tu zjawi, wszystkie dzieci będą w komplecie.
- Da sobie babcia radę? - Spytałam trochę wystraszona.
- Skoro wytrzymałam przeróżne zabawy Kuby i Patryka, to wszystko zniosę - Odparła z powagą.
No cóż, skoro tak... Wróciłam do sypialni by się ogarnąć, nie wiedziałam dokładnie jakie są plany ale stwierdziłam że sukienka nie zaszkodzi. Czerwona, przed kolano z rozkloszowanym dołem. Włosy zostawiłam rozpuszczone, nałożyłam lekki makijaż i byłam gotowa. Kornel zacmokał z uznaniem, gdy mnie zobaczył.
Okazało się, że sama Natalia nic nie wiedziała o swoim wieczorze panieńskim. Zastaliśmy ją i Jacka, gdy jedli sobie śniadanie na tarasie przed domem. Każda z nas, czyli ja, Lidka, Amanda, Ania i Aleksa byłyśmy wystrojone jak laleczki, a nasza biedna panna młoda siedziała przed nami w różowej piżamce.
- Leć się ubierać, zaraz musimy być na miejscu no - Jęknął Korneliusz - Mój przyjaciel już na nas czeka.
Jak się po chwili okazało, Jacek również musiał się zbierać bo Fabian zajął się wieczorem kawalerskim. Nasi panowie spotykali się razem w pałacu. Natalia wybrała prostą, bordową suknię do ziemi, a swoje długie włosy zaplotła w warkocz. Wyglądała cudownie.
Ku mojemu zdziwieniu podjechała po nas długa, czarna limuzyna . W środku czekały na nas zimne drinki. Coś niesamowitego! Pojechaliśmy do pobliskiego miasteczka i zatrzymaliśmy się pod nowym apartamentowcem.
- Tu mieszkam - Korneliusz nie krył dumy- Zaczynamy właśnie w moim mieszkaniu.
Spojrzałam na siedzącą obok mnie Lidkę, nie miała zbyt raźnej miny. Pewnie chciała iść do jakiegoś klubu, a nie do mieszkania kolegi.
Od razu po wejściu do środka przywitał nas cudny człek. Jasne włosy do ramion, zadarty nos i pełne, ładne usta. Ubrany był w czerwony sweter i białe spodnie. Od razu wiedziałam, że również wolał Ptysiów.
- Zdrastwujcie końcu jesteście - Powitał nas z dziwnym akcentem - Ja czekał tu na was tyle czas.
- Oto mój stary przyjaciel, Pavel Oniczko. Przyjechał do nas aż z Moskwy, by pomóc w weselu i wieczorze panieńskim.
- Mój Boże rusek - Amanda szepnęła z trwogą do mojego ucha.
Pavel otworzył szeroko oczy, wygadał na ciężko zranionego.
- MATECZKA ROSYJA ROZLICZY TAKICH JAK TY - Krzyknął z pasją.
- Jejku... Sorki...
- Towarzyszu, powiedziałeś już jaki plan mamy na dzisiaj? - Olał Amandę i zwrócił się do Kornela.
- Jeszcze nie, zostawiam to tobie.
- Która z was to panna młoda?
Natalia przełknęła ślinę i uniosła nieśmiało dłoń.
- Masz już warkocz, bardzo dobra! - Pavel klasnął w dłonie - To teraz my wszyscy się rozbierać i wchodzimy razem do wanna!
- Co... - Ania otworzyła usta ze zdziwienia.
- W Mateczce Rosyji taki zwyczaj, panna młoda i inne kobiety idzie się razem kąpać i płacze za życiem panieńskim. Zwykle wybierano stawy lub rzeki ale Korneliusz ma bardzo duża wanna! - Mówiąc to zaczął się przy nas rozbierać.
- W Polsce nie robi się takich głupot - Warknęła Aleksa - Nie mam zamiaru się w wami pluskać w wannie!
- Bo w Polszy mieszkają dziwna ludzie!
- W Polszy, tak? - Burknęła pod nosem Lidka patrząc na różowe slipki Pavla.
Spojrzałam wymownie na Korneliusza, od razu przestał się uśmiechać.
- Pavel naprawdę organizuje wspaniałe wieczory panieńskie, w Rosji się o niego zabijają.
- Rozumiem, i bardzo jestem wam obu wdzięczna - Natalia posłała obu panom uśmiech - Jednak wolałabym pominąć tę cześć ze wspólną kąpielą.
Pavel westchnął ciężko i na całe szczęście się ubrał. Lekko obrażony usiadł na sofie i założył ręce na piersi.
Na szczęście później było tylko lepiej. Pavel poprosił abyśmy wspólnie rozplątały warkocz Natalii, na znak zakończenia jej panieńskiego życia. Gdy skończyłyśmy ze łzami w oczach wydukał:
- Haraszo, Mateczka Rosyja byłaby z was dumna...
- Więc co dalej? - Zagadnęła Aleksa - Zostajemy cały wieczór tutaj?
- Ależ skąd... - Korneliusz puścił nam oczko.
Patryk.
Siedzieliśmy na schodach pod pałacem i graliśmy w kalambury. Tak. Dorośli faceci, niektórzy już z dziećmi grali w pieprzone kalambury. Od razu wiedziałem, że Fabian nie zorganizuje nam ciekawego wieczoru kawalerskiego. Nadeszła moja kolej, westchnąłem i wziąłem kartkę z napisem ,, Dinozaur ''. Zajebiście. Stanąłem przed chłopakami , schyliłem się trochę i podkurczając ręce zacząłem kłapać zębami. Czułem się jak idiota, ale nie chciałem robić przykrości Fabianowi.
- Gremlin! - Krzyknął Kuba.
Pokręciłem głową i znów zacząłem udawać tego głupiego Rexa.
- Głodna papuga!
Warknąłem zdenerwowany i zacząłem wymachiwać zgiętymi rękoma.
- Kura!
- Kogut!
- Masz świerzba!
-Kurwa mać! Dinozaur! Pierdolony dinozaur idioci! -Wrzasnąłem w końcu.
- To był dinozaur? Taras spadł ci na głowę? - Żąchnął się Emil.
- Odszczekaj to ty głupi, brudny, paskudny, śmierdzący ...- Zacząłem iść w jego kierunku ale zatrzymał mnie Jacek.
- Może jednak zmienimy troszkę plany? - Spytał z nadzieją w głosie.
Fabian uśmiechnął się tylko. Chyba miał coś innego w zanadrzu. Boże chroń...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top