•You must know about it•
Taehyung nie był w stanie zrozumieć, jak w obecnej sytuacji Woohyun chce zaakceptować go z dzieckiem. Nie chciał tutaj zostawać i mianować go ojcem jego i Jungkooka dziecka. To było niesprawiedliwe dla niego i Jeona, który mimo wszystko powinien wiedzieć o dziecku. Mimo, że chciał się uwolnić od niego i zabić go, nie potrafił wcześniej i teraz tego dokonać. Kochał go, jednak nie potrafił być pewien jego uczuć. Woohyun swoją postawą jedynie utrudniał mu to wszystko. Dla niego najlepszym wyjściem byłoby uciec z Seulu i ukryć się przed każdym, kto mógł zagrażać jemu i dziecku.
Kroczył niespokojnie po swoim pokoju, nie potrafiąc usiedzieć w miejscu. Był strasznie nie spokojny i pragnął uwolnić się z tego miejsca, jak najszybciej. Nie mógł zgodzić się na warunki Woohyuna i na ten ślub. Tym bardziej, że ojciec Jungkooka chce go na nim zabić. Chwycił się w okolice swojego serca, które biło niespokojnie.
Łzy zebrane w jego oczach, wciąż tkwiły w miejscu, czekając na moment poddania. Ślub miał odbyć się już za kilka dni, a on wciąż był bez żadnego planu. Zatrzymał się przed oknem, gdzie spojrzał ze smutkiem na swój brzuch, obejmując go swoimi dłońmi. - Ochronię cię - wyszeptał, chcąc jak najlepiej dla swojego dziecka, które było takim nagłym zaskoczeniem w jego życiu, ale także było owocem jego i Jungkooka miłości. Nie wiedział co robić, aby wyjść z tej sytuacji cało.
- Przyszedłem na chwilę do ciebie - odezwał się Woohyun, który wszedł do pokoju, a Taehyung spojrzał niepewnie w jego stronę. - Zablokowałem wszystkie telefony w domu. Wolę, żebyś nie zrobił mi żadnej niespodzianki do ślubu. Nie wychodź i nie kontaktuj się z nikim - rzekł z powagą w oczach, a jasnowłosy pokręcił bezsilnie głową.
- Woohyun, proszę cię.. - szepnął zamykając swoje powieki. - Nie zmuszaj mnie do tego ślubu. Pozwól odejść mi - dodał, a mężczyzna zmrużył swoje oczy.
- Żebyś mógł wrócić do Jungkooka?! - podniósł zdenerwowany głos, a Taehyung spojrzał na niego, pokręcając bezsilnie głową. - Nigdy!
- Przyrzekam, że nie wrócę do niego, tylko pozwól mi odejść z tym dzieckiem. Nie krzywdź go - powiedział ze łzami w oczach.
- Fakt, że to jest jego dziecko jeszcze bardziej zmusza mnie do zatrzymania cię przy sobie. Jego dziecko będzie moje i jego ukochany również będzie mój. Posiadam w sumie wszystko z czego on sam dobrowolnie zrezygnował, a teraz z pewnością oddałby duszę diabły, aby was posiadać - powiedział z pewnością, czując przy tym wszystkim prawdziwe zadowolenie. - Zawsze chciałem w okrutny sposób odpłacić się Jungkookowi za odebranie i zabicie mojego chłopaka, teraz będzie czuł się jak ja - uśmiechnął się, a Taehyung pokręcił bezradnie głową.
- Wiem, że Jungkook zrobił źle, ale.. nie mieszaj do tego wszystkiego dziecka! Ono nie jest niczemu winne i nie zasłużyło na to! Nie mogę zgodzić się na to, żebyś to ty był jego ojcem! - wykrzyczał w całej bezsilności jaką czuł. Woohyun podszedł do niego, gdzie chwycił mocno za jego policzki. - Agresją też mnie do niczego nie zmusisz.. proszę, nie rób mi tego, Woohyun - szepnął zapłakany.
- Ty.. chyba nie rozumiesz na czym polega ta gra, Taehyung. Mnie też zdradziłeś z tą ciążą. Jeśli dobrze pójdzie mogę się jej równie szybko pozbyć - rzekł pewnie, a Taehyunga serce zabiło niespokojnie, obawiając się tego co może przyjść jeszcze do głowy Woohyuna. - Nadal chcesz się mi sprzeciwiać? - uniósł brew, a blondyn pokiwał przecząco głową. Nie chciał narażać dziecka na jeszcze większe niebezpieczeństwo, a tym bardziej na usunięcie go.
- Nie..
~
Jimin był cały czas niespokojny i bał się o to co dzieje się z Taehyungiem. Cały czas trzymał w swojej dłoni telefon w nadziei, że Kim w końcu odezwie się. Yoongi widział, że z Jiminem jest coś nie tak. Chłopak po powrocie ze spotkania z Taehyungiem był naprawdę zdenerwowany i wyglądał, jakby czekał na coś. Chciał porozmawiać z nim, jednak dzwonek do drzwi powstrzymał go przed tym. Udał się do drzwi, które otworzył. Widząc zrezygnowanego Jungkooka, wpuścił go do środka.
- Rozmowa nie udała się? - zapytał, a ciemnowłosy przytaknął głową, udając się z Minem w stronę salonu, gdzie Jimin prowadził nerwową rozmowę.
- Na pewno? Taehyung to nie są żarty! - podniósł zdenerwowany głos, a dwójka zatrzymała się patrząc z zaskoczeniem na Jimina, którego policzki poczerwieniały. - Nie możesz wziąć tego ślubu, tym bardziej w obecnej sytuacji - powiedział, po czym spojrzał z zaskoczeniem na obecnego w domu Jungkooka. - Skoro mnie nie słuchasz, to może on przygada ci do rozumu - rzekł wstając z kanapy, gdzie podszedł do skołowanego Jungkooka, któremu podał do dłoni swój telefon. - Przegadaj mu do rozumu - szepnął ze zmartwieniem w oczach. Jeon przyłożył do ucha telefon, gdzie mógł usłyszeć niespokojny głos jego Taehyunga.
- Jimin do cholery o kim ty teraz mówisz? - zapytał niespokojnie Taehyung.
- O mnie - odezwał się, przez co powstała głucha cisza. - Wiem, że już dzisiaj rozmawialiśmy i właściwie na nic zdały się moje słowa, ale.. powiem to jeszcze raz, Taehyung - westchnął ciężko. - Nie bierz tego ślubu, bo inaczej zginiesz - powiedział, chcąc aby Taehyung tym razem zrozumiał powagę sytuacji i ukrył się w bezpiecznym miejscu. - Nie dałem najlepszego popisu w ostatnim czasie, ale ja.. naprawdę cię kocham i nigdy nie przestałem. Twoje życie jest dla mnie najważniejsze i umrę jeśli coś ci się stanie. Możesz mnie wciąż nienawidzić, ale nie zmuszaj się do ślubu, tylko wyłącznie dla zemsty - dodał z bólem na duszy.
- J-Jungkook, j-ja... jestem pewny swojej decyzji - po tych słowach rozłączył się. Jungkook zacisnął swoje powieki, czując się bezsilnym w tej sytuacji. Oddał telefon skołowanemu Jiminowi, który miał nadzieję, że Taehyung powiedział chłopakowi o sytuacji w jakiej się znalazł.
- On jest pewny tego ślubu.. co mam zrobić? - zapytał, chwytając się bezsilnie za głowę.
- Nie wiem co powiedzieć - westchnął Yoongi, który nie wiedział, jak pomóc przyjacielowi. Jimin patrzył na Jungkooka, nie mogąc uwierzyć w to co robił Taehyung. Miał odejść od Woohyuna i chronić siebie oraz dziecko. Coś ewidentnie tutaj nie grało.
- Taehyung nie chce tego ślubu - odezwał się po dłuższej chwili Jimin, a dwójka spojrzała na niego ze zdziwieniem. - Jestem tego pewien, tym bardziej po tym co się stało - pokręcił nerwowo swoją głową.
- O czym ty mówisz, Jimin? - zapytał z niezrozumieniem Jungkook.
- Po rozmowie z tobą w toalecie Taehyung poczuł się źle i zabrałem go do szpitala. Tam wiele się zmieniło i to w jakim stanie jest Tae i świadomość co może grozić mu podczas ceremonii, na pewno odmieniła jego podejście do tego wszystkiego - powiedział, patrząc z powagą w oczy Jungkooka, który wyglądał na zmartwionego słowami Jimina.
- Taehyung jest chory? - zapytał ze zmartwieniem.
- Nie, to coś.. innego - wysilił się na uśmiech.
- Jimin do cholery mów co mu dolega, albo będę jeszcze bardziej niespokojny - rzekł ze zdenerwowaniem, a Jimin nie uważał, aby był odpowiednią osobą do powiedzenia mu o dziecku, jednak sytuacja tego wymagała.
- Wychodzi na to, że będziesz tatą - wyznał mu, totalnie go zaskakując swoimi słowami.
- Taehyung jest w ciąży? - zapytał z zaskoczeniem Yoongi, który nie mógł uwierzyć w to, że Jungkook będzie ojcem.
- Tak.. w drugim miesiącu - przytaknął głową, a Jeon chwycił się nerwowo za swoją głowę. - I spokojnie Jungkook to na pewno jest twoje dziecko - powiedział, chcąc uspokoić chłopaka, który pobladł na twarzy.
- Nie wątpię w to, że jest moje.. ale ja nie nadaję się na ojca. Znaczy się... nigdy siebie nie widziałem w takiej roli, prócz moich skłonności seksualnych - wyznał szczerze, czując się naprawdę dziwnie.
- Trzeba było się zabezpieczać - zauważył Min, który położył swoją dłoń na ramieniu Jungkooka, który zacisnął swoje dłonie.
- Teraz jeszcze bardziej muszę ochronić Taehyunga, przed tym śmieciem Woohyunem i moim ojcem. I nie mogę zrobić przy tym żadnego błędu..
~
Witajcie ^^
Jungkook już wie o dziecku i z pewnością będzie walczył o wolność i bezpieczeństwo Taehyunga. Nie wiem czy uda mi się jeszcze w tym tygodniu dodać rozdział, ale postaram się ^^
Zostawcie po sobie:
Głosy i Komentarze
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top