Rozdział 31.Sto wilków? Sponio!
Patryk
Dom Izy i Emila stał w centralnej części Osady. Stary z białej cegły i z czerwonym dachem, zawsze mi się podobał. Był taki inny, w ogóle nie pasował do reszty ciemnej Osady. Stanąłem przed budynkiem i spojrzałem w okna domku. Trochę się bałem. Lubiłem Izę, była narzeczoną mojego przyjaciela i naprawdę nie chciałem jej zaszkodzić jednak tylko ona mogła wiedzieć coś więcej. Przetarlem twarz i zapukalem w drzwi. Iza otworzyła mi w sekundę, jakby się mnie spodziewała. Patrzyła na mnie przez chwilę wielkimi oczyma.
- Zrobili to? - Spytała nagle.
- Owszem. Porwali Magdę
- Wejdź...- Otworzyła szerzej drzwi.
Usiedliśmy przy stole. Iza stukała nerwowo paznokciami o blat.
- Nazywamy się Nowa Erą, jesteśmy posłuszni byłemu Władcy.
- Słucham ? Mój wujek odszedł...
- Tak, ale chcę wrócić na stanowisko Wielkiego Alfy. Czekał na odpowiedni moment. Kiedy stałeś się władcą zwołał swoich dawnych wiernych kompanów, w tym mnie. Przekonywał, że nie dasz sobie rady. Mówił ciągle, że twoja ludzka dziewczyna sprawi nam kłopoty. Wtedy mu uwierzyłam ale z biegiem lat poznałam was lepiej i chciałam się wycofać. Niestety nie mogłam... Grozili, że zabiją Emila. Musiałam w tym trwać. Uwierz mi Patryk tak bardzo chciałam Cie ostrzec ale bałam się.
W oczach dziewczyny pojawiły się łzy. Uśmiechnąłem się więc do niej ciepło i położyłem dłoń na jej dłoni.
- Nie martw się, nic nie stanie się ani tobie ani Emilowi. Przyrzekam, że was ochronie ale powiedz mi... Gdzie zabrali moją córkę?
- Mają tajną bazę na samym krańcu lasu. Głęboko pod ziemią. Twój wujek mieszka tam od lat.
Przeklęty Adam. Nigdy nie lubiłem brata ojca, ale teraz chciałem go zabić.
- Możesz mi pokazać, gdzie to dokładnie jest?
- Och... Jasne ale Patryk .. Ja ... Ja mam pytanie ...
- Słucham?
- Nie wygnasz mnie, prawda?
- Oczywiście, że nie! Chodź, chce przytulić w końcu córkę!
Amelia
Siedziałam pijana ze strachu. Wciąż słyszałam przez okno wycie wilków. Cały las szukał mojej córki. Stałam w oknie pijąc już trzecia kawę z rzędu. Aż drgnęłam, gdy usłyszałam dzwonek komórki. Szybko odebrałam, dzwonił Patryk
- Wiem gdzie jest Madzia. Wrócę z nią za godzinkę, może dwie- Miał wesoły głos.
- Mów dokładne co się dzieje!
- Porwał ją mój wujek, były Alfa. Magda jest zamknięta w tajnej bazie kilka metrów pod ziemią i chroniona przez około setkę wilków licząc tych z naszej Osady i z Osady Wygnanych. Idę tam sam dlatego zejdzie mi się godzinkę.
- IDZIESZ TAM SAM ? - Ryknąłem.
- Spokojnie, to tylko....
- Setka pierdolonych wilków Patryk!
- Około - Przypomniał.
- Nie zgadzam się abyś wchodził tam sam!
- Jestem już przed drzwiami aniele, Kuba i Paulin dotrą w pół godziny.
- Zdążą cię tam trzy razy zamordować!
- Aniele... Ja nie umrę - Zaśmiał się - Wiesz, że m nie wychodzi!
- Przestań żartować i poczekaj na nich!
- Wybacz, muszę iść po Madzię teraz. Kocham cię - Powiedział i się rozłączył.
Emil, który słyszał całą rozmowę podszedł do mnie i westchnął ciężko.
- Za aż takiego idiotę to go nie miałem - Mruknął.
- Też sądzisz, że to szaleństwo?
- Oczywiście, że tak. Rozszarpią go w pięć minut.
- Emil! - Wrzasnęła Aleksa - Zaraz ci zrobię krzywdę!
- Taka jest prawda - Wzruszył ramionami - Nie mam zamiaru kłamać.
- Nie stawaj pod żadnym tasem bo się postaram żeby na ciebie spadł - Zagroziła.
Emil prychnął i wyszedł na dwór. Przyłożyłam dłoń do rozgrzanego czoła. Pozostawała mi tylko nadzieja, że Patryk naprawdę nie umie umrzeć.
Rozdział musiał być napisany przed 2 w nocy, więc jest krótki ;p
Zgodnie z życzeniem robię Q&A, zadawajcie pytania w komentarzach. Możecie kierować je do mnie, lub do każdej postaci z każdej książki. Odpowiedzi pojawią się jutro w nocy :)
Czekam :D
~LittlePsych0
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top