"Mam na sumieniu wiele win, jeśli chodzi o niego. Ale czasami, wbrew logice, czuję się bez winy. Zaprosiłem go do swojego pojazdu. I chociaż nie zjechałem z drogi, to wywiozłem go gdzieś, gdzie jest mrocznie, zimno i bezbarwnie, i tam go zostawiłem, gdy tymczasem w miejscu, skąd go zabrałem, krajobraz grał kolorami, na niebie rozbłyskiwały fajerwerki, a on stał z ustami rozdziawionymi z zachwytu."

~ Hanya Yanagihara, Małe życie

O tej książce najpopularniejsze na świecie czasopisma i znane portale dla czytelników rozpisywały się jako o najgłośniejszej amerykańskiej powieści roku. To cudo liczy 812 stron i obecnie jestem już w połowie swojej przygody z bohaterami tej książki. W trzech słowach ; poruszająca, fenomenalna i wyjątkowa.
Historia opowiada o czwórce młodych przyjaciół, którzy przeprowadzają się do
Nowego Jorku, chcąc spełnić marzenia. Początkujący architekt, szukający inspiracji malarz, strający się wybić młody aktor i Jude - nieśmiały chłopak ukrywający wiele mrocznych tajemnic.
Książka ta porusza wiele problemów i jest bardziej depresyjna niż moje "Walking In The Wind", ale mimo wszystko nie brakuje w niej zabawnych momentów. Jest to jedna z powieści LGBT.