Rozdział 21

Lia siedziała przed szafą i zastanawiała się co ubrać. Chciała pójść w złoto, ale nic nie umiała znaleść. Z pomocą przyszła wróżka, która wybrała niebieską suknie. 

(zdjęcie dla osób bez wyobraźni ;D)

- Dziękuje, Charlotte - powiedziała księżniczka - masz pomysł co do butów?

- Oh tak! - pokiwała wróżka

I po chwili wyciągneł niebieskie balerinki na obcasie. Włosy Lii spieła w warkocza i położyła na lewe ramie. Na włosy doła Jej diamentowy diadem. Również drobne kolczyki diamentowe. Zrobiła delikatny makijaż.

- Gotowe! - krzykneła - a teraz biegnij za mięć minut zaczyna się bal!

Lianna zbiegła po schodach i zatrzymała się przy wielkich rzeźbionych drzwiach.

-Jej wysokość księżniczka Lianna Elisabeth - przedstawił Ją herlod - księżniczka światła 

Bal toczył się dalej. Ale zawsze coś musi się zapsuć. Pod koniec balu, światła zgasły a księżniczkę poproszono na środek. Gdy tam dotarła, do niej zmierzał nie kto inny jak generał ,,rodzynka''.Niósł w prawej ręce pudełeczko. Jej siostry zachichotały.

-Księżniczko Lianno Elisabeth, czy uczynisz mi ten zaszczyt i wyjdziesz za mnie?

- Hm, niech pomyślę.... O wiem - powiedziała przedłużajc ostatnią sylabę - N I E

Lia wyszła z sali trzaskając drzwiami. Seth pognał za nią. Dziewczyna słysząc kroki zatrzymała się i objeła setha.

- Seth, kocham Cię i nigdy nie wyjdę za tą rodzynkę. 


Rano, Lia czuła że bęzie miała przechlapane. Wstała, wykonała poranną toaletę i ubrała niebieską suknie i takie same buty. Włosy, biżuteria wszystko takie same. Wyszła z pokoju. Szła bez celu po korytarzach. Gdy wybiła 14.00 zeszła do głównego holu by przywitać gościa. Czekali tam już królowa, Paprot i siostry.

- Księżniczka Eva ze świetnego ludu, przybyła - oznajmił Herold

Lia i Eva nie lubiły się za nadto, dlatego Lia odrazu po przywitaniu skierowała się do swojej komnaty.Miała wrażenie jakby wszyscy byli na nią wściekli. Rodzynki jeszcze nie widziała. I dobrze. Nie miała ochoty na spacer. Weszła do swojego pokoju i usiadła na podłodze. W tedy do pokoju weszła królowa.

- Dlaczego odmówiłaś? - spytała gniewnie - masz za niego wyjść, będzie sojusz a po zatym zostałaś obiecana jako 40 latka

- Nie, musisz mnie zmusić

To powiedziawszy wyszła z pokoju omijając królową. Chciała pobyć sama.Dużo się dzieje. Powrót. Oświadczyny. Seth. Czasem mam dość. Czasem chcę pobyć sama. Rozglądała się za Evą. Nie było Jej nigdzie postanowiła odwiedzić Setha. Taka jak była wyszła z pałacu. Hopsa i była w baśnioborze. Spacerowała po nim. Stwierdziła że nie pojdzie po Setha. Spacerowała. 

- Wrócę i się przebiorę - stwierdziła

Po godzinie Lia wróciła do Baśnioboru. Była ubrana w swój ulubiony strój. Czyli sukienka, płaszcz i glany. Gdy biegła wpadła na Setha który coś obserwował.

 -Cześć-powiedział szeptem - chodź

W rękach trzymał kamerę i coś filmował.Księżniczka cicho położyła się obok niego i ledwo powstrzymała śmiech. Paprot miał na kolanach Kendrę oboje flirtowali i całowali się na przemian. 

- hihihii - zachichotała Lia - Seth? od ilu tu jesteś?

- Wiesz, kochana że od początku? - to powiedziawszy delikatnie pocałował ją w usta i dalej obserwował.

Gdy Kendra i Paprot mieli iść. Seth i Lia wyskoczyli z krzaków pokazując kamerę i wykrzykiwali:

- Hahahahahas mamy kamerę

- O wy! - krzykneła Brackendra 



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top