Rozdział 14
Paprot obudził się wyspany. Cisza. Zero odgłosów. Zaniepokojony wstał i krzyknął. Lii i Setha nie było w śpiworach. Paprot szybko zerwał z siebie śpiwór i pognał za śladami.
- Tylko nie to - pomyślał
Po kilkuset metrach usłyszał śmiech. Pobiegł w tą stronę i oniemiał. Seth i Lia leżeli na piasku, cali mokrzy i śmiejąc się. Podszedł do nich i ryknął:
-Ja was uduszę , co do świętej cholery się tu działo?!
Na Jego głos zaczeli się jeszcze bardzie śmiać.
- nno bo hahaha, Lia mnie obudziła żeby pójść i ujeździć gryfy. - powiedział Seth dusząc się ze śmiechu
- iii pobiegliśmy, ale okazało się buhhaha, że niema gryfów tylko wielkie jezioro z wielkim klifem - powiedziała dziewczyna
- no i skoczyliśmy trzymając się za ręce, ale w tym jeziorze są karpie które nas wyrzuciły na brzeg.
Paprot uśmiechnął się pod nosem. Coś czuł że ta dwójka będzie razem.
-Fajnie, a teraz do obozu!
Po kilku minutach dobiegli do obozu. Spakowali się i wyruszyli. Seth i Lia szli przodem a Paprot za nimi. Obserwował jak razem rozmawiają i jak Seth co jakiś czas się rumieni i odwraca wzrok. Lia chyba tego nie widziała tylko jak gdyby nigdy nic dalej potrzymywała rozmowę. Jednak Paprot zauważył delikatny z najdelkatniejszych rumieńców. Po chwili zrobili jakiś układ z żółwikiami i piątkami, jaki robią najlepsi przyjaciele. Fajnie się bawili. Podczas przerwy złapali jakieś widmo i z nim żartowali. ( a raczej żartowali z niego) . Pod koniec dnia rozbili obóz.
- No dobra gołąbeczki, idźcie do lasu po chrust - powiedział Paprot
Seth i Lia zarumienili się i odwórcili od siebie wzrok. Paprot osiągnął to czego chciał.
- Bracie, my nie jesteśmy razem! - broniła się Lia
- No, właśnie! - krzyknął Seth z niewidzialnym smutkiem w oczach.
Paprot uśmiechnął się triumfalnie po czym zaczął stawiać namiot i ogrodzenie, by nic na nich nie napadło. Tymczasem Seth i Lia poszli do lasu po chrust.
- Jak myślisz zdążymy? - spytał Seth
-Tak, zostało nam tylko 13 dni drogi, a 14 dni do bitwy
- No, tak
Po godzinie wrócili nosząc chrust. Seth chciał wziąść Lii ciężąr lecz ona poprostu przyśpieszyła kroku. Zrozumiał że nienawidzi jak ktoś chcę ją traktować jak dziewczynę. Wrócili do obozu. Rozpalili ognisko i zjedli kolacje.
- Gdy dojedziemy, Lianno schowasz się w pałacu, kilka astrydów się tobą zaoopiekuje. - powiedział Paprot zappominając o waleczności Lii i o tym jak prowadziła mnóstwo armi do zwycięstwa. Po mimo młodego wieku była najlepsza z przywódctwa i taktyki.
- Ty myślisz że będziesz mi rozkazywać, żebym schowałam się w twierdzy kiedy inni będą ginąć
? - sykneła Lianna z mrocznym ogniem w oczach
Gwałtownie wstała, a jej płaszcz z kapturem zafalował. Seth i Paprot ze zdziwieniem i trwogą patrzyli na księżniczkę.
- Ty myślisz że tylko facet może walczyć? Ty myślisz że każda dziewczyna która nie jest królową a pożal sie boże księżniczką jest bezbronna? - sykneła
- No, nigdy nie chodziłaś na lekcje fechtunku i ..... - tłumaczył się Paprot
- A byś się zdziwił - powiedziała Lianna - a żeby ci to udowodnić wyzywam cię na pojedynek, jeśli przegram zostanę w pałacu, jeśli wygram będe przewodniczyć.
- NIE, nie zgodzę się na to - powiedział Paprot ale widząc pogardę w oczach młodszej siostry się zawachał - dobrze- powiedział wyciągając swój drugi róg i przemieniając go w jasny miecz
Lia tym czasem wyciągneła swój róg i zamieniła go w mroczny miecz, cztery razy słabszy od miecza Paprota. Paprot z gniewem i pogardą spojrzał na ,,mieczyk Lii''
- Chcesz mnie tym pokonać? - spytał
Lia się tylko uśmiechneła. Zaszarżowała. Dawała z siebię wszystko. Chociaż z trudem odbijała każy cios. Owszem, chodziła na lekcje fechtunku do centaurów, ale dawno nie była na treningu.W końcu spędziła kilka lat w więzieniu. Szybko odbijali. Paprot po prostu by mieć to z głowy a Lianna z sercem. Po chwili klinga Lianny zaświeciła czarnym światłem, siła jaka z niej biła odrzuciła Paprota a Lia złapała się za głowę. Ale wstała dumnie z grymasem na twarzy i powiedziała.
-Wygrałam
Jednak w głowie pulsowała jej czarna magia. Wiedziała że skutki uboczne byciem Mrocznym jednorożcem za niegłogo mogą wybuchnąć a ona stanie się Podła. Po prostu nie może się więcej denerwować...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top