Nowe uczennice cz2
Obudziły mnie jakieś dziwne dźwięki z piwnicy, a no tak naszą kochana Matylda się obudziła, zaraz ją miło przywitam w moim domu. Zeszła ostrożnie po schodach i moim oczom ukazała się dziewczyna szrpiąca się na krześle, ale nic nie mogła zrobić bo była przywiązana,gdy tylko mnie zobaczyła była wyraźnie uradowana.
-To Ty Pati! Ktoś mnie porwał, proszę uratuj mnie- co za zdziwienie, jak widać nic nie pamięta, no ale trudno będzie miała niespodziankę. Podeszłam do niej bez słowa, wzięłam nóż i przyłożyłam to do jej twarzy
-C-co Ty robisz?- zapytała jakając się
-Naprawdę myślisz,że przywołanie się do Kazia może Ci ujść na sucho?
-Ja nie wiedziałam że jesteście razem, przepraszam!
-Widzisz, jesteśmy parą, tylko on jeszcze tego nie wie- mówiąc to zaśmiałam się zlowieszczo niech zacznie się zabawa.
♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
Po 7 godzinach poszłam do łazienki zmyć krew z rąk. Na razie Matylda zemdlała, ale jak się obudzi to sprawdzę jaki jest jej stan psychiczny, może wystarczą tylko 4h tortur, i będzie się mnie słuchać? Zobaczymy
●●●●●●●●●●●●●●●●●
Od 5h nic nie słyszę z piwnicy, może pójdę sprawdzić co z Matyldą. Siedziała przywiązania do krzesła, nawet się nie ruszając, ale oczy miała otwarte oczy, no super ewidentnie psychika jej siadła, no ale tak i tak prowizorycznie 4h tortur i idziemy do szkoły.
☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
Matylda jest już moja marionetką więc teraz wystarczy raz jej jakąś broń, chmmm dla niej idealną bronią będzie katana, no to idziemy do szkoły.Dziewczyna idzie powoli do swojego celu z głową zwróconą w stronę podłogi, nigdzie nie mogę znaleść Nadi, może jeszcze nie przyszło? Jednak nie, widzę blond czupryne wystającą za drzewa, to na pewno Nadia, nachylilam się nad Matyldą i szepnełam:
-Atakuj!
I ruszyła,powolna maszyna do zabijania, ludzie widzą ją i nie reagują, są zbyt pochlonieńci swoim nudnym lecz stresującym życiem. Nadia była coraz bliżej bliźniaczki, widziałam mord w jej oczach, tak naprawdę to powinny być mi wdzięczne ponieważ śmierć jest łatwiejsza niż życie, gdy masz świadomość, cierpisz, a gdy twoje serce przestaje bić jest poprostku pustka, nie ma nic [od autorki: dobra koniec tych filozoficznych wywodów].
-Matylda-a-a- krzyknęła Nadia i zamilkła , już na zawsze, polala się krew a ja na to patrzyłam, ten czerwony kolor do niej pasuje. Teraz już obie bliżniaczki leżą martwe na ziemi, jacyś uczniowie podchodzą do nich, a ja po prostu oddalam się powoli do szkoły, by poszukać Mari.
♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧
-O hej!- krzyknęła brunetka gdy mnie tylko zauważyła.
-Ja, dawno się nie widziałyśmy
-To były zaledwie 2 dni- zauważyła
-Wiesz,że to dla mnie dużo
-Taaa, racja,co teraz?
-Plastyka- odpowiedziałam szybko
-O nie, jak ja nie nawidze tego przedmiotu
-Co jest z tobą człowieku, każdy uwielbia ten przedmiot, zresztą nie ważne dziś i tak i tak nie mamy lekcji- powiedziałam
-Yyy, czemu?
-Nie wiem, może jakieś podejrzane zabójstwo 2 uczennic pod samołą- powiedziałam z skruchą w głosie
-Miałaś przestać- powiedziała do mnie z wyżutem
-To ostatni raz, obiecuje
-Dobra,nie ważne, no to może gdzieś pójdziemy?
-Masz pomysł gdzie?-spytałam- z tego co kojarzę nie grają niczego ciekawego teraz w kinie
-Może na dywizjon 303?
-Serio, film historyczny? Nudyyyy
-Oj nie mam się będzie super!
-Phi ,pójdę z toba tylko dla popcornu, tylko dla niego!
-Jej!- podskoczyla brunetak że szczęścia
●●●●●●●●●●
I win!!! Wreszcie to napisałam,jej
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top