25

Dalia otwarła oczy, I rozejrzała się po miejscu w którym jest, nie było to to samo miejsce co wcześniej, było tu bardzo kolorowo, po chwili rozglądania się po okolicy Dalia zauważyła Emyly.

-Emyly! Hej!

Emyly uśmiechnęła się I pomachała, za nią stał Aiden I także pomachał Dali. Dalia do nich podbiegła.

-co ty tu robisz Dalia? do tej krainy trafia bardzo mało osób, I zazwyczaj są to dzieci w wieku 12/13lat .

-nie mam pojęcia, jedyne co pamiętam to że przytuliłam się, do Alana i, hmmm potem trafiłam tu .

-...

Emyly nie wiedziała co powiedzieć, więc milczała a Aiden razem z nią .

-?

Dalia spojrzała ze, zdziwiony wzrokiem na Emyly.

-co?

-nie nic, dziwie się że nic nie odpowiedziałaś.

-a ostatnio się coś, ze mną dzieje ale nie martw się.

Powiedziała lekko podenerwowana, Emyly.

-zawsze gdy ktoś mówi nie martw się, to zaczynam się martwić.

Pomyślała Dalia.

-no dobra, ale na pewno wszystko okej?

-Tak

-Dobra dziewczyny, muszę coś ogarnąć do zobaczenia.

-pa

Powiedziały dziewczyny machając Aidenowi .

-wyglądasz bardziej ludzko, czekaj nie zauważyłam tego, nie masz swojego wyświetlacza!

-e co? Serio

Powiedziała Emyly która zaczeła udawać idiotkę.

-jak ja widzę a tak nic nie widzę, powinnam iść wymienić części, e jest tu jeszcze Aiden? Aiden!

-Emyly...

Dalia położyła rękę, na ramieniu Emyly.

-Widzę że coś cię trapi.

-mnie nie, w ogóle w ogóle... Może trochę.

Emyly spojrzała na trawę, zaczął padać śnieg a Emyly zaczęły łzawić oczy.

-czy czy ty płaczesz?

-...

Dalia przytuliła Emyly jak najmocniej I poczuła.

-Gdzie twoja metalowa blacha?

-metalowa blacha?e tutaj .

Emyly podwinęła koszulkę, miała ludzkie ciało.

-To zaszło aż tak daleko!

-co zaszło tak daleko?

-muszę ci w końcu powiedzieć a więc.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top