14

10minut później dalej
Nie udało się obudzić Aidena.

-co teraz zrobimy?

Zapytała wiki.
Gdy nagle usłyszeli jakiś krzyk.

-Aaaaaaaaaa Pedofil.

-Oliver.

Powiedzieli jednocześnie I zaczęli biec w stronę krzyku.

-Zostaw mnie, ahh przestań!!!

-No choć malutka.

-Zostaw mnie!!!!

Gdy przyjaciele przybiegli w miejsce gdzie ktoś krzyczał i zobaczyli, małą dziewczynkę która stała obok, zwijającego się z bulu Oliviera

-ze mną się nie zadziera jeleniu!

Krzyknęła dziewczynka, która po czasie zobaczyła, grupkę stojącą kilka metrów obok niej,

-Wy taż chcecie się bić?!

-hehehe, nie usłyszeliśmy krzyk I przebiegliśmy.

Powiedziała Dalia patrząc na powoli podchodząca do nich dziewczynkę.

-aż tak głośno nie krzyczałam, jestem
Eleonora.

Powiedziała z uśmiechem.

-Ja jestem Dalia to jest Alan I Wi

Nagle Irenka przerwała Dali.

-Hej jestem Irenka a tam ten wąż to Wiki.

Eleonora odskoczyła na kawałek do tyłu .

-Co jak ty... Jak ty mówisz !?

-Wiesz jesteś w magicznym świecie w którym czasem spełniają się marzenia.

Powiedziała Irenka

-Aha, czy ja mam schizofrenie czy ta wiewióra gada?

Spytała Eleonora patrząc z dołu na Dalię bo była bardzo niska w porównaniu do Dali.

-nie ona na serio gada,

Powiedziała Dalia. I zauważyła że Olivier próbuje się podnieść.
Ale zanim zdążyła, pokazać na niego palcem to wiki już go przygniotła,

-Przewidziałam twój ruch sss,
hehe sss.

-Wąż też gada!!!

Powiedziała Eleonora znowu odskakując do tyłu

-Hehe tak

Powiedziała Dalia śmiesznym głosem.

-Daliuś co to za głosik nagle?

Zapytał Alan który nie odzywał się przez dłuższą chwilę.

-Nie mów do mnie Daliuś!!!

Dalia się odwróciła w stronę Alana I krzyknęła, ze perspektywy Alana wyglądało, to komicznie bo był od niej leciutko wyższy, a Dalia jeszcze lekko przykucnął , I wyglądało to jakby kłócił się z 10latką .

-hehe.

Zachichotała Eleonora.

-nie śmieszne.

Powiedziała Dalia I postanowiła wrócić do miejsca w którym był Aiden.

-chcesz iść z nami Eleonora?

Zapytał miło Alan

-mogę

Przyjaciele poszli za Dalią ale najpierw upewnili się czy Olivier da radę za nimi biec, nie był wstanie więc poszli za Dalią, lecz gdy ją ujrzeli była zapłakana a Aiden nigdzie nie było.

-Nigdzie niema Emyly ani Aidena, brak wsparcia!

Krzyknęła zapłakana Dalia

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top