Rozdział 3

Ja się później okazało, zamdlałem. Nie wiem jakim cudem, ale ktoś o pierwszej w nocy, zobaczył mnie nieruszającego się na ziemi. Dlatego trafiłem do szpitala. Miałem wyziębienie pierwszego stopnia, dlatego też zostałem dodatkowo na 5 dni obserwacji czy mój stan się poprawia.

Ale gdy przyjechałem już do domu nie mogłem oderwać myśli od Daniela... Czemu on mi to zrobił, mój najlepszy przyjaciel?... Teraz wiem jakie z niego ścierwo... Ale niedługo przekona się, że zadarł z niewłaścową osobą.
Szykowałem już nawet wtedy plan. Postanowiłem, że będę się z nim bawił. Najlepiej zaczynajac od małych pogróżek a kończąc na jakiś (zupełnie przypadkowych) morderstwach.

Wyszukałem na jego Facebooku jego adres, zapisałem go na kartce, po czym szybko się tam udałem by zamienić z nim parę słow i dowiedzieć się jak się teraz czuje,czy ma jakieś wyrzuty sumienia.

O szesnastej byłem już pod jego domem. Ale postanowiłem, że nie zamienię słowa z taką ciotą jak on tylko od razu lekko go nastraszę.
Wziąłem jakąś kartkę z samochodu i z pośpiechem napisałem na niej drukowanymi literami:
MORDERCA! NAJLEPSZY PRZYJACIEL=MORDERCA!
Kartkę owinąłem wokół dużego znaleziobego kamienia. Przez okna zobaczyłem, w którym pomieszczeniu jest (kuchnia) i rzyciłem kamień po czym szybko uciekłem do samochodu...

🔔🔔🔔🔔🔔🔔🔔🔔🔔🔔🔔🔔🔔🔔🔔
I jak się podoba?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top