18.

Spoglądaliśmy sobie głęboko w oczy. Całe napięcie opadło, a ja poczułam ulgę.
-Udało się - powiedział do mnie, uśmiechając się - Udało ci się Evelyn.
-Rozwiąż mnie - odparłam. Nadal byłam zdezorientowana.
Poszliśmy sprawdzić co u Louisa, a gdy weszliśmy do pokoju zobaczyliśmy, że siedzi na podrapanej podłodze, a jego dłonie krwawiły.
-Tak zdobywam kontrolę - odparł, po czym dodał - Jak ci się udało?
-Evelyn jest silna - mruknął Jackson.
-Trochę porysowałem ci podłogę - wskazał na rysy dookoła niego, gdy ten rozplątywał sznury.
-Nie tylko ty.
Tamtej nocy zostałam u Jacksona. Louis wyszedł około drugiej nas ranem. Gdy w końcu zostaliśmy sami, zamierzałam wyjaśnić z nim to, co się wydarzyło.
-Jackson - powiedziałam, wchodząc do jego salonu - To co zrobiłeś... - zaczęłam, a on wiedział o czym mówię, więc przejął temat.
-Zrobiłem to, żebyś odzyskała kontrolę - odparł, a mi zrobiło się lżej na sercu.
-Nie mówmy o tym nikomu, zgoda? - spytałam, a on się zgodził.
-Nie powinnaś teraz wracać do domu - powiedział, po czym nalał do szklanki coli i zaproponował mi to samo.
-Mam tu zostać? - zdziwiłam się, ale on mówił poważnie.
-Możesz spać w moim pokoju - odparł, a gdy spojrzałam na niego kątem oka, dodał - Ja będę spał na kanapie.
Ostatecznie się zgodziłam, bo ja też nie widziałam sensu w powrocie do domu. Rodzice byli w pracy, a Jake na imprezie.
Jackson zaprowadził mnie do swojego pokoju, a ja usiadłam na jego łóżku. Pokój był nie duży, łóżko zajmowało jego większą część. Po prawej stronie stało biurko, a po lewej stronie znajdowały się szafki. Z jednej z nich wyciągnął jakieś ubranie, które zaraz potem mi podał.
-Możesz się przebrać, jeśli chcesz - mruknął, po czym udał się w stronę wyjścia z pokoju.
-Dziękuję - odparłam, a on pokiwał głową i wyszedł. Przebrałam się w białą koszulkę z napisem "I don't know", która sięgała mi do połowy ud. Zdjęłam spodnie i złożyłam je, kładąc na krześle.
Podeszłam do biurka i zobaczyłam na nim zdjęcia oprawione w ramkach, które przyciągnęły moją uwagę. Na jednym była Amanda, na drugim rozpoznałam jego mamę, a na trzecim znajdował się Jackson z jakąś nieznaną mi dziewczyną. Wyglądała na mój wiek. Ubrana była w ciemne jeansy i białą koszulę. Jej uśmiech nadawał całemu zdjęciu emocji. Jackson również się uśmiechał. Na zdjęciu był wtulony w dziewczynę, wydawał się szczęśliwy. Odwróciłam zdjęcie, a na tylnej stronie było napisane "Z moim obrońcą jestem bezpieczna".
Nie wiedziałam kim była ta osoba, ale też nie chciałam zawracać wtedy dla niego głowy. Położyłam się do łóżka, które okazało się bardzo wygodne i w miarę szybko zasnęłam.
Następnego dnia obudziłam się o siódmej, więc wstałam i poszłam do salonu, sprawdzić, czy Jackson również wstał.
Zobaczyłam, że śpi rozwalony na kanapie. Wyglądał słodko, z włosami zakrywającymi mu czoło i lekko otwartą buzią. Udałam się do kuchni i wstawiłam wodę na herbatę. Zrobiłam dwie na wypadek gdyby się obudził. W lodówce nie było nic oprócz jajek, więc je usmażyłam.
To mogło wyglądać trochę dziwnie. Ja w jego ubraniach, gotująca gdy on śpi w jego kuchni i na dodatek to, co wydarzyło się w nocy. Wymuszony pocałunek.
Parę minut później usłyszałam kroki do kuchni i usłyszałam głos.
-Co robisz o siódmej rano w kuchni? - spytał. Widziałam, że był jeszcze zaspany.
-Śniadanie - odparłam.
-To ja powinienem robić śniadanie, gdy u mnie śpisz - mruknął i usiadł na krześle.
-Może kiedyś mi się odwdzięczysz - rozłożyłam jedzenie na talerzach i zaniosłam na stół.
Gdy zjedliśmy śniadanie, odwiózł mnie do domu. Nikt nawet nie zauważył mojego przyjścia. Był weekend, więc zamierzałam iść do Jacoba. Nadal miałam w głowie pocałunek Jacksona. Wiem, że zrobił to dla mojej kontroli, ale to było takie niespodziewane. Przebrałam się i najpierw chciałam iść pobiegać. Tak też zrobiłam.
Po godzinie wróciłam do domu, ale już z ulicy usłyszałam bicie kilku serc w moim domu. Gdy weszłam, zobaczyłam, że w salonie siedzą trzy osoby. Jake i dwóch chłopaków. Przeraziło mnie to, że jednego z nich znałam.

☆☆☆☆
Każda gwiazdka i komentarz motywuje mnie do dalszego pisania.
Niedawno zaczęłam pisać nową opowieść "Team of heroes" więc zapraszam was do czytania i śledzenia losów grupy osób, które mają nadprzyrodzone zdolności i muszą obronić miasto przed złem.
Zapraszam!
Werecoyote85

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top