1. "Ugryzienie"

Obudził mnie ten sam co zwykle melodyjny dzwonek budzika, ustawionego w mojej komórce. Natychmiast podniosłam się z łóżka i go wyłączyłam. Lubiłam wcześnie wstawać. Czułam się bardziej wyspana i wypoczęta. Przeciągnęłam się lekko i zbliżyłam do lustra, znajdującego się nad komodą. Chuda dziewczyna średniego wzrostu, w krótkich kolorowych spodenkach i białej bluzce na ramiączkach. Ale podobałam się sobie. Chociaż moi znajomi często drwili ze mnie, że mam bulimię, albo przezywali mnie anorektyczką, ale tak nie było. Lubiłam jeść i gdy tylko nadarzyła się okazja, aby zamówić pizzę, korzystałam z niej. Jednak przeważnie byłam zabiegana, więc zdarzało mi się zapomnieć o obiedzie. Udałam się w stronę łazienki i wzięłam szybki, zimny prysznic. Taki był najlepszy. Owinęłam się ręcznikiem i posmarowałam zwilżone ciało kremem na gładką skórę. Poczekałam chwilę aż krem wsiąknie i nałożyłam bieliznę. Przemyłam twarz i odświeżona wyszłam z łazienki. Na szafie wisiało ubranie, które przygotowałam wieczorem, aby rano nie zawracać sobie głowy na szukanie odpowiedniego stroju. A ten składał się z długich czarnych spodni i białej koszuli w niebieską kratę. Wyglądałam jak ubrana na akademię szkolną, ale lubiłam tak chodzić. Ubrana, sięgnęłam po puder, aby zakryć pryszcze, które zaskoczyły mnie w ostatnim czasie. Zakryłam te najbardziej widoczne i biorąc do ręki spakowaną torbę, zeszłam na dół. Była godzina siódma dziesięć, co oznaczało, że miałam pięć minut do autobusu. Śniadanie miałam zamiar zjeść w szkole. Narzuciłam letnią kurtkę i ukradkiem oka zobaczyłam, jak tato wiąże krawat w pokoju obok.
-Evelyn! - rzucił ni to szeptem, ni to krzykiem - Mogłabyś mi pomóc?
-Oczywiście tato. - odparłam i szybko starałam się pomóc mu go zawiązać.
-Dziękuję. - wziął swoją teczkę i razem ze mną wyszedł z domu. Wsiadł do samochodu i odjechał. Nie jeździłam z nim do szkoły, była w innym kierunku, a on zawsze się śpieszył. Nasze relacje były odpowiednie, starał się załatwić mi aplikacje, chociaż nawet nie skończyłam osiemnastu lat.
Po chwili przyjechał mój autobus i zabrał mnie do szkoły. Ledwo co wysiadłam, a rzuciła się na mnie Amanda. Moja najlepsza przyjaciółka, z którą znałam się od podstawówki. Razem udałyśmy się do szkoły. Zostawiłam zbędne książki w szafce i kiedy ją zamykałam, zaskoczył mnie Jacob. Przytulił mnie i pocałował w policzek.
-Jacob! - ucieszyłam się, że go widzę. Był moim chłopakiem od dwóch lat i to z nim wiązałam moją przyszłość.
-Evelyn! - on również ucieszył się z mojego widoku.
Nasz związek świetnie się zapowiadał. Nie kłóciliśmy się, nasi rodzice bardzo się lubili, a my mieliśmy podobne charaktery. Po skończeniu liceum zamierzaliśmy iść na wspólne studia. Jacob zaproponował, że zaczeka na mnie jeden rok, ponieważ był starszy. Jednak nie zgodziłam się.
-Mam coś dla ciebie. - uśmiechnął się, a jego białe zęby wydały błysk.
-Dla mnie? - udałam zaskoczenie. Często mi coś kupował, chociaż go o nic nie prosiłam.
Wyciągnął z kieszeni spodni małe pudełeczko. Gdybym go nie znała, pomyślałabym, że chce mi się oświadczyć, ale w szkole i przy innych uczniach, to nie ambitny sposób. Rozchylił pudełko i moim oczom ukazał się piękny wisiorek ze srebrną zawieszką w kształcie połowy serduszka.
-Gdzie druga połowa? - spytałam, a on pokazał mi kluczyki od auta z przyczepioną drugą częścią.
Podziękowałam mu za prezent i natychmiast założyłam go na szyję. Następnie udaliśmy się do swoich klas. Jacob oczywiście podprowadził mnie pod same drzwi, gdzie czekała Amanda, z którą siedziałam w ławce. Przyjaźniłyśmy się od podstawówki. Chłopaka znalazła rok wcześniej niż ja. Nazywał się Jackson. Nie rozmawialiśmy za dużo. Kilka podwójnych randek w kinie. Lubili się z Jacobem. Oglądanie meczy, podczas gdy ja z Amandą miałyśmy swoje pogaduchy.
Przez wszystkie lekcje byłam nadzwyczajnie skupiona, choć martwiłam się jedną kartkówką, którą pisaliśmy kilka dni wcześniej, a była niezapowiedziana.
Jednak kiedy pani profesor rozdała kartki, na mojej jak zwykle ukazała się solidna ocena pięć. Pani pogratulowała mi kolejnego dobrego stopnia, a z tyłu klasy usłyszałam jak ktoś przezywa mnie kujonką, ale to mi nie przeszkadzało.
Po skończeniu lekcji, chłopak odprowadzał mnie na przystanek. Dał mi buziaka w policzek i poszedł do domu.
Przypomniało mi się, że zapomniałam z szafki książki od biologii, a następnego dnia miałam sprawdzian, więc nie miałam wyjścia i wróciłam po nią do szkoły. Oczywiście spóźniłam się na autobus. Kolejny był dopiero za dwie godziny. Wyjęłam z torby swój kalendarz i zanotowałam w nim moje opóźnienie. Przez nie, mój grafik uległ zmianie. Zaczęłam więc iść w stronę domu. Nagle poczułam na nosie kropelkę wody. Zaczynał padać deszcz. Wysłałam do mamy smsa, że spóźnię się na obiad. Pomyślałam, że szybciej trafię do domu, jeśli pójdę na skróty i tak też zrobiłam. Droga prowadziła przez las. Przydałaby się jeszcze muzyka z horroru, aby nadać nastrój dla samotnej dziewczyny idącej między drzewami. Ale to popołudnie zamieniło się w koszmar. Usłyszałam głośny szelest. Natychmiast odwróciłam głowę, ale niczego nie zobaczyłam. Nie bałam się, w każdej chwili mogłam wyciągnąć komórkę i zadzwonić po pomoc. Tak myślałam. I nagle coś zaskoczyło mnie z prawej strony i rzuciło się na mnie całym ciężarem. Nie widziałam co to, miałam zamknięte oczy. Zaczęłam walić w to coś rękami i wtedy poczułam, że w ręku mam futro. Po chwili poczułam ulgę i otworzyłam oczy. Zobaczyłam tylko znikające za drzewami zwierzę. Przypominało wielkiego psa. Pierwsze co zrobiłam, to wyciągnęłam z kieszeni telefon. Bateria padła. Gorzej być nie mogło. A jednak było. Chciałam wstać, jednak natychmiast upadłam. Coś stało się z moją kostką. Z moim szczęściem pomyślałam, że to skręcenie, jednak spodnie były poddane od kolana do połowy łydki. Na widok krwi, zrobiło mi się nie dobrze i ledwo powstrzymałam wymioty. Nie było sensu, żebym czekała na pomoc, dlatego podniosłam się z ziemi i ciągnąc za sobą nogę ruszyłam w stronę domu.

☆☆☆☆
Rozdział pierwszy mam już za sobą. Napisałam go dawno temu, ale wszystko musiałam przesłać na telefon. Kolejne rozdziały będę pisała na bieżąco. Mam nadzieję, że spodoba Wam się historia Evelyn i napiszecie w komentarzu co o tym myślicie :*
Werecoyote85

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top