Robimy zdięcia+ uciekamy przed olbrzymami
Wszyscy przyszli yay!
-więc kierunek galeria!- zarzuciłam torebkę na ramię i ruszyłam przodem przed chłopakami.
-spokojnie Reikacchi!- powiedział roześmiany Kise. Na specjalne życzenie Momoi włożyłam na siebie.... ugh czarną, rozkroszowaną spódniczkę... nienawidzę chodzić w takich rzeczach ale jeśli błaga kilka godzin i łazi za mną to trudno zachować zdrowy rozsądek. Ubrałam na siebie również białą koszulę z czarnym kołnierzykiem. Włosy upięłam z tyłu i zawiązałam czerwoną kokardą.
-Reikaaa wyglądasz tak uroczo!- zachwycała się Momoi. Spaliłam buraka i z naburmuszoną miną szłam dalej.
-oj no już nie rób takiej miny!- Kise dogonił mnie i szedł na koło mnie. Chciał mnie objąć ramieniem ale coś lub inaczej, ktoś mu w tym przeszkodził.
-Reika jest moja i tylko moja, Kise- Akashi... będzie źle... zaraz, cofnij!.... "moja"?!...."tylko moja"?!...
-hee?- Ryouta zrobił minę zdziwionego dziecka. Wszyscy przyjaciele stali i patrzyli na niego z oczami jak pięciozłotówki. Szkoda że byłam tak zszokowana, że nie wyjęłam telefonu i im nie zrobiłam zdięcia....
-Reika i ja jesteśmy razem- mówiąc to Akashi objął mnie w tali i... cmoknął w policzek! Zdycham okropny świecie...
-heeee?!- teraz to się nie mogłam powstrzymać i zrobiłam chłopaką zdięcie.
-świetnie wyszliście, chłopcy- powiedziałam z uśmiechem jakby zapominając w jakiej sytułacji jestem.
-zaraz... zrobiłaś nam zdięcie, nanodayo?!- Midorima jako pierwszy obudził się z zaskoczenia. Ups...
-jakie zdięcie?!- następny Aomine.
-wiedziałam, że będziecie razem!... zaraz zrobiłaś zdięcie!? Usuń je nie byłam gotowa!- Momoi doskoczyła do mnie i chciała mi wyrwać telefon. Zrobiłam unik i wleciałam w Kise.
-Reikacchi usuń to zdięcie!- krzyknął. Musi zauwarzyć fotkę zza ramienia... no to się zaczyna...
~~ time skip~~
Po biegu przed wściekłymi olbrzymami z krainy kolorowych cudów dotarłam do kina.
-o matko nigdy więcej ich nie wkurzać....- powiedziałam i w tym momencie poczułam że ktoś na mnie wpada przez co upadłam na glebę. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Kise, Momoi i Midorima'e leżących na moich plecach.
-z choćcie ze mnie grubasy!- krzyknęłam.
-najpierw skasuj zdięcie!- krzyknął Kise.
-no dobra dobra!- krzyknęłam i usunęłam zdięcie. Jaka szkoda dla nich że nie wiedzą że mam kopię zdięcia.
~~ time skip~~
Według życzenia chłopaków poszliśmy na horror. Kurde był taki straszny że dwa razy chciałam wyjść z sali ale Akashi nie chciał mnie wypuścić. Ehh...
-to teraz do budki zrobić zdięcie!- Kise wskazał palcem budkę przed nami.
-Reika! Ja chcę z tobą i Tetsu osobno na początek!- krzyczała Momoi.
-najpierw robimy wszyscy razem nanodayo- wtrącił się Midorima.
-właśnie, Momoi- zgodził się Kuroko. Dziewczyna zrobiła naburmuszoną minę ale ostatecznie się zgodziła.
-dobra wiec każdy robi jakieś śmieszne miny, no nie?- dopytał się Murasakibara.
-tak. Tak jak na dawnym zdięciu- odpowiedziałam i Weszliśmy do budki. Ja nie wiem jak my się tam zmieścili ale to szczegół.
~~ time skip~~
Po zrobieniu grupowego zdięcia robiliśmy z kim kto chciał.
-Reika idziesz ze mną- powiedział nagle Akashi i pociągnął mnie za rękę do budki. Na zewnątrz słyszałam odgłosy reszty "gorzko gorzko gorzko!". Spojrzałam na chłopaka i w tym momencie zniżył się do mojego poziomu, objął mnie w tali i mocno, namiętnie i stanowczo mnie pocałował. Stałam jak ta długa i nic nie zrobiłam.
*pstryk*
Zdięcie się zrobiło. Spaliłam buraka. I to wielkiego. Jeszcze parę zdięć zrobiliśmy i wyszliśmy z budki. Zdięcia pierwsza chwyciła Momoi co oznaczało że wszyscy zobaczyli je i głośno skomentowali "zakochana para! Reika i Akashi!".
-to nie był stracony czas- wyszeptał do mojego ucha Akashi i mogłam zobaczyć po chwili że uśmiecha się lekko.
Wybaczcie za taką przerwę ale musiałam trochę nadrobić zaległości w szkole i tak to wyszło... ale mam nadzieje że rozdział się podoba ^^ nie zapominaj czytelniku, mój drogi przyjacielu o komentarzu i gwizdce :3 bye bye~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top