Przestań przepraszać
Wtedy on zbliżył się do mnie, objął delikatnie w tali i... polizał mi usta! Okropny dreszcz przeszył mnie, lecz na ucieczkę liczyć nie mogę (jak się fajnie zrymowało XD).
-Co ty robisz?- spytałam cicho.
-miałaś na ustach shake'a a zmarnować się nie powinno- powiedział i uśmiechnął się złowieszczo. Reika, pora na wykazanie się twoimi zdolnościami ucieczki. Nie da rady, chłopak mocno trzyma mnie w pasie. Znów się do mnie zbliżył tylko tym razem pocałował mnie. Delikatny i pełen uczuć pocałunek. Aż chciałam więcej. Moje ręce spoczęły na jego ramionach (patrzcie w mediach↑↑↑). To był długi, leniwy pocałunek. Akashi jest pierwszym chłopakiem z jakim się całuje. Po kilku minutach odczepiliśmy się od siebie z braku tlenu.
-to co, przeprosisz?- spytał dalej trzymając mnie.
-baka, już dawno ci wybaczyłam- odpowiedziałam i uśmiechnęłam się lekko. A tak! Wyciągnęłam z kieszeni tabletki i wzięłam jedną.
-jak się czujesz?- spytał.
-dobrze
-nie kłam... mam oczy i widzę co się dzieje
-... serce mi szybko bije i nieregularnie, nie mam sił...- przed nim nic się nie ukryje.
-jesteś blada... może się położysz?- spytał i spojrzał mi w oczy.
-nie trze... Akashi!- już po chwili chłopak trzymał mnie na pannę młodą i usadowił na swoim łóżku.
-nie trzeba było...- mruknęłam i zarumieniłam się. Gdy chciałam się wyprostować znów mnie zaczęły boleć mięśnie brzucha. Runęłam na łóżko z cichym jękiem. Akashi nie mógł tego nie zauważyć. Posmutniał w jednym momencie.
-może Reo miał rację... nie zasługuje na ciebie- mówił. Nie patrz się tak na mój brzuch, nie patrz się, nie patrz się!
-co ty mówisz? To nie prawda co on mówił. Jesteś odważny, czuły, miły... takiego ciebie kocham- ostatnie słowo było kluczowe. On dalej świdrował wzrokiem mój brzuch.
-Reika...- jego dłoń spoczęła na moim brzuchu by po sekundzie podwinąć bluzkę. Zobaczyliśmy ogromnego siniaka. Momentalnie zakryłam brzuch bluzką.
-ja... jesteś dla mnie za dobra... widzisz co ci zrobiłem a ty mi przebaczasz coś takiego od tak sobie...- mówił.
-Akashi to tylko siniak- powiedziałam jednak nic to nie dawało. Dalej się za to obwiniał. Według mnie w takich sytułacjach pomaga jedno. Zebrałam siły, podniosłam się i mocno przytuliłam go.
-Akashi Sejiuro nie obwiniaj się i nie przepraszaj mnie cały czas bo mnie to zaczyna już denerwować. Wybaczyłam ci już dawno, już na samym początku- powiedziałam cicho lecz pewnie.
-Reika...- objął mnie lekko a jego głowa spoczęła na zagłębieniu obojczyka. Trwaliśmy tak przez parę minut. Poczułam się senna z jakiegoś powodu.
-połóż się i odpoczywaj- chwycił mnie za ramiona i popchał mnie w stronę poduszki.
-Akashi ja.. pójdę do siebie- mówiłam.
-w takim stanie nigdzie nie pójdziesz- powiedział i pogłaskał mnie po włosach.
-w takim razie.... połóż się koło mnie- byłam tak zaspana że mówiłam co myślałam. Chłopak posłuchał i położył się koło mnie.
-śpij słodko- po tych słowach, chłopak ponownie zbliżył się do mnie i pocałował mnie w czoło. Objął mnie i tak zasnęłam wtulona w Sei-chan'a....
Ludzie dostaje cukrzycy ;-; a niedługo dostane załamki jak przyjdzie mi skończyć tą książkę :/ dobra to do nexta :*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top