Wow

Jestem strasznie strasznie zła na Borysa. Od paru dni nie mam z nim żadnego kontaktu. Chłopaki podobnie. Dzwoniłam do jego mamy. Kobieta powiedziała, mi że chłopak jest u niej, ale nie chce na razie nikogo widzieć. Nie mam pojęcia o co chodzi, ale czuje że ma to związek z jego ostatnim długim spóźnieniem. Postanowiłam nie wydzwaniać już do niego więcej. Jeśli będzie chciał to sam zadzwoni do któregoś z nas. Ogółem nic bardziej ciekawego nie działo się przez te pięć dni. Może tylko to, że trochę gorzej się czułam. Obawiałam, się co z nim i czy pojawi się na świętach. Ostatnie dni były rutyną wstać ,ubrać się, pójść do przy, wrócić, położyć się spać i tak od nowa.

Jutro jest Wigilia. Postanowiłam pojechać do chłopaków. Może jednak oni coś wiedzą. Zebrałam się i pojechałam. Po chwili byłam już na miejscu. Wysiadłam z auta i pokierowałam się do drzwi. Zapukałam i po chwili drzwi otworzył mi Kuqe. Chłopak kiedy mnie zobaczył wyglądał na zdenerwowanego.

-Hej-

-O Lena co ty tu robisz?- spytał chłopak

-Przyszłam was odwiedzić nie przeszkadzam?- spytałam

-um- chciał coś powiedzieć, ale usłyszałam donośne głosy, a w tym głos Borysa. Popatrzyłam zdziwiona na Łukasza i nie zważając na niego weszłam do środka. Pokierowałam się do kuchni skąd dochodziły głosy.

-Czy ty mi chcesz do cholery powiedzieć, że wczoraj byłeś u Wdziekowskiej?!- Krzyknął Maciek prawdopodobnie na Borysa. Wdziekowska? Kto to jest. Postanowiłam wejść do kuchni i zobaczyć ich reakcję.

-Jaka Wdziekowska?- spytałam wchodząc do pomieszczenia.

-japierdole- powiedział Maciek

-O co chodzi?- spytałam zdezorientowana

-Przepraszam, że się nie odzywałem- powiedział Borys i podszedł do mnie.

-Mniejsza o to jaka Wdziekowska?- spytałam

-Musimy porozmawiać, wyjdźmy dobra?- spytał

-No dobra?- odpowiedziałam i wyszliśmy z domu. Stanęliśmy przed domem.

-J-ja nie wiem od czego zacząć- powiedział Borys

-Po prostu mów-

-Znienawidzisz mnie, za to ale przed tym przyjęciem, które zorganizowałaś z Łukaszem.. Spotkałem się z moją byłą.-

-Coś jeszcze?- spytałam

-Te pare dni, które się nie odzywałem byłem..-

-Z nią?- spytałam, a on kiwną głową

-Spałeś ostatnio z nią?- Spytałam, a on się nie odzywał.

-Kurwa przez ten cały czas myślałam, ze to ja jestem zła. Cały czas myślałam o tobie. A ty przy pierwszej lepszej okazji poszedłeś do innej. Co lepsze nie dość, że spałeś z tą Wdziekowską to jeszcze ze mną. Japierdole- Kiedy mówiłam ostatnie zdanie nie dość, że łzy lały mi się strumieniami to jeszcze strasznie mnie zemdliło.

-Ej co ci jest?- spytał chłopak widząc jak skręca mnie z bólu

-Nie udawaj, że się martwisz- powiedziałam. Zacisnęłam zęby i powiedziałam wracając do auta:

-Z nami koniec- Nie przeszło mi to łatwo. Ale on mnie do kurwy zdradził. Wsiadłam do auta i pojechałam do domu. Cała drogę płacząc. W pewnym momencie musiałam zjechać na pobocze. Musiałam zwymiotować. Przetarłam buzie i zaczęłam jechać dalej w stronę domu.

------------------------
[*]

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top