Fendi (poznaliśmy się w studio)
co ja mam mu teraz odpowiedzieć?!?
-przepraszam, nie obrażaj się ani nic po prostu Borys już mnie zaprosił- powiedziałam, odwróciłam się i popatrzyłam na niego, i zrobił smutna minę.
-nie No spoko- powiedział smutno
-ale naprawdę przepraszam- powiedziałam
-okej nie ma problemu- powiedział i słabo się uśmiechnął, ja powtórzyłam gest i się położyłam. Wtuliłam się w bluzę Borka i poszłam spać.
***
Kiedy już się obudziłam, zauważyłam że jestem sama w domu a na moich nogach leży Gustaw. Wstałam z kanapy na której usnęłam i się przeciągnęłam. Wyciągnęłam telefon i zobaczyłam trzy nieodebrane połączenia od Mamy, dlatego postanowiłam oddzwonić.
-halo?-
-o wreszcie odebrałaś!- powiedziała
-spałam, co jest?-
-jakiś chłopak przyszedł pod dom i powiedział, że masz do niego zadzwonić...Krzysztof? Kuba? Jakoś tak miał na imię.
-zaznaczył, że to bardzo ważne- powiedziała po chwili
- okej, a co u ciebie mamuś?-
-wszystko dobrze...a udało się to z tym twoim Borysem?- spytała
-niestety nie...- powiedziałam
-of, ale pamiętaj walcz do końca!- powiedziała
-dobrze mamuś- powiedziałam i się zaśmiałam
-No a teraz leć jeść śniadanie-
-dobrze, kocham cię pa- powiedziałam
-pa- powiedziała i się rozłączyła
Rozejrzałam się po pokoju, i spojrzałam na cieszącego się Gustawa, i sama do siebie się uśmiechnęłam. Podeszłam do psa i go pogłaskałam, następnie wyszłam z pokoju. Weszłam do kuchni i przygotowałam, sobie śniadanie. Szybko je zjadłam i jeszcze w wczorajszych ubraniach, w tym bluzie Borka poszłam wyprowadzić Gustawa. Tym razem nie wypuszczałam się na godzinny spacerek tylko szybko wróciłam, do domu. Zamknęłam drzwi na klucz i poszłam się umyć. Ubrałam dresy i jakąś za dużą koszulkę. Zeszłam na dół, zaparzyłam sobie herbatkę i z nudów usiadłam przed telewizorem. Włączyłam telewizję i zaczęłam oglądać jakiś losowy program. Nagle, zaczął dzwonić mój telefon dlatego nie patrząc na ekran odebrałam.
-hej- powiedział głos, który od razu rozpoznałam
-po co znów dzwonisz Kuba?- spytałam rozmówcę
-wyjdziesz ze mną dzisiaj...teraz do kawiarni?-spytał z nadzieją
-jeśli się zgodzę przestaniesz do mnie wydzwaniać?- spytałam
-przestanę- odpowiedział
-dobra, to gdzie?-spytałam
-ym w tej kawiarni obok naszego starego liceum-odpowiedział
-dobra, będę o...- powiedziałam i spojrzałam szybko na zegarek piętnasta trzydzieści dwa
-będę o szesnastej- powiedziałam
-okej- powiedział Kuba i się rozłączył
Wyłączyłam telewizor i wstałam, z kanapy poszłam do przedpokoju i ubrałam buty. Mam nadzieję, że Gustaw niczego nie pogryzie bynajmniej nie powinien. Ubrałam buty, zabrałam klucze i portfel. Wyszłam z domu zamknęłam drzwi i zamówiłam taksówkę. W oczekiwaniu weszłam na instagrama i na relacje chłopaków. Kiedy przejrzałam wszystkie relacje przyjechała oczekiwana taxówka. Wsiadłam do niej i podałam adres. Po paru minutach byłam na miejscu.
Wysiadłam z pojazdu i udałam się do kawiarni. Zauważyłam, że Kuba już siedzi przy stole dlatego się dosiadłam.
-hej- powiedziałam
-o hej-
-więc?-spytałam
-ym wiesz ty chyba znasz Bedoesa, nie?- spytał
-tylko po to mnie tu ciągnąłeś?- spytałam
-nie nie nie patrz, może poznałabyś mnie z nim?-
-nie? ...Jeśli tylko dlatego mi trułeś dupe to przepraszam, ale nie dzwoń więcej do mnie- powiedziałam i wyszłam z kawiarni
Naprawdę myślałam, że coś się stało, a ten chciał tylko poznać Borysa. Zrobiło mi się trochę przykro, naprawdę myślałam, że jakieś spotkanie po latach, że chce mnie przeprosić czy coś za dawne błędy ,a ten czy znam Bedoesa.
Wezwałam ponownie taxówkę, i po chwili czekania po mnie przyjechała po mnie. Poprosiłam, aby Pan zajechał do sklepu, i potem do domu. Tak jak prosiłam wysadził mnie pod sklepem. Wysiadłam z auta i szybko weszłam do sklepu, kupiłam czekoladę i papierosy. Szybko za nie zapłaciłam i weszłam z powrotem do pojazdu. Po drodze opisałam całą sytuację Madzi dziewczyna, odpisała mi że postara się jak najszybciej do mnie przyjechać. Ucieszyłam się że mam w kimś oparcie. Po krótkiej chwili dojechałam do domu. Zapłaciłam za transport i z niego wysiadłam. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam, następnie weszłam do środka. A tam od razu przywitał mnie skaczący i szczekający Gustaw. Piesek od razu poprawił mi humor, delikatnie się uśmiechnęłam i pogłaskałam psiaka. Zamknęłam za sobą drzwi. Zdjęłam buty i poszłam do salonu, pogłaskałam jeszczechwile Gustawa i postanowiłam zadzwonić do Kamila.
-hej- powiedziałam kiedy odebrał
-cześć- odpowiedział
-kiedy wracacie?- spytałam
-jakoś pod wieczór a co?- spytał
-a nic tak chciałam wiedzieć- powiedziałam
-a dobrze, to ja kończę- powiedziałam i się rozłączyłam, i zobaczyłam że wyświetla mi się wiadomość od Magdy o treści: Mogę to ciebie wpaść? Oczywiście się zgodziłam i za pare minut dziewczyna była pod drzwiami.
-hej- powiedziałam i ja wpuściłam do środka
-hej, a co ty sama w domu?- spytała
-nie sama jest Gustaw- pokazałam na psiaka
-o jacie! Jak piękny- powiedziała dziewczyna i pogłaskała Gustawa
-a właśnie mam nadzieje, że nie jadłaś obiadu- powiedziała
-nie jadłam, a coś ty wymyśliła-
-kupiłam trochę składników, i zrobimy spaghetti, co ty na to?- spytała
-Oo takk jak ja dawno nie jadłam spaghetti- powiedziałam i od razu udaliśmy się do kuchni.
Dziewczyna wyjęła rzeczy z torby i położyła je na blat.
-to zabieramy się do roboty!-powiedziała Madzia
***
Po około godzince robienia pysznego jedzonka skończyłyśmy i zaczęłyśmy sobie nakładać. Dopiero teraz zauważyłam, że dziewczyna przyniosła tez wino. Oczywiście otworzyłyśmy je sobie i zaczęłyśmy ucztę. Była godzina dwudziesta, a chłopcy mieli być pod wieczór dlatego Madzia powiedziała, że poczeka aż przyjadą. Kiedy tak sobie jadłyśmy zaczęłam opowiadać dziewczynie o dzisiejszej sytułacji.
-A o co chodzi z tym typem skąd się znacie?- spytała
-w szkole średniej...naśmiewał się ze mnie wraz z jego kolegami-
-zdziwiłam się że zadzwonił...myślałam ze nie wiem przeprosi mnie, ale jak widać ludzie się nie zmieniają.- powiedziałam
-zmieniają, ale on jeszcze nie dorósł- powiedziała
-oby, dobra nie smutajmy-powiedziałam
-właśnie...jak smakuje?- spytała
-zajebiście- odpowiedziałam i popiłam winem
-No to fajnie, że nam wyszło- powiedziała
-a właśnie planujecie już ślub?- spytałam, a Madzia się zakrztusiła.
-ty tak na serio?- spytała
-No tak-
-n-nie myślałam jeszcze o tym wydaje mi się że Filip tez jeszcze nie- powiedziała przerażona
-okej, a co do ślubów idziemy nie długo na ślub, jakiegoś kolegi Maćka.-powiedziałam
-Oo co ubierasz?- spytała
-właśnie jeszcze nie wiem będę musiała pojechać na jakieś zakupy- powiedziałam a dziewczyna, spojrzała na mnie uśmiechnięta.
-No to jedziemy razem- powiedziała
-okej- odpowiedziałam i zabrałam się do dalszego jedzenia.
***
Po zjedzeniu razem z Madzią poszłyśmy do salonu, niosłam swoje pierdoły do robienia paznokci i umówiłyśmy, że dzisiaj ja jej zrobię a jutro ona mi zrobi. Dlatego rozłożyłam wszystkie toboły i zabrałam się do roboty.
W połowie mojej pracy zadzwonił dzwonek do drzwi, dlatego wstałam z kanapy i poszłam je otworzyć.
-Oo cześć- powiedziałam i wpuściłam chłopaków do domu.
-nie nudziłaś się cały dzień?- spytał Borys
- nie nudziłam się- powiedziałam
-dobra a byłaś wieczorem z Gustawem?- spytał
-nie jeszcze nie- odpowiedziałam
-dobra to ja z nim wyjdę zaraz- powiedział
-okej, ja wracam bo mamy gościa- powiedziałam i wróciłam do salonu.
-jestem już- powiedziałam i zabrałam się do dalszej roboty nad paznokciami Madzi.
Podczas mojej „pracy" w salonie zawitał Maciek i Kamil. Przypatrywali się czasami mojej robocie, a czasami zajmowali się totalnie sobą.
------------------------
Hejj
Dzisiaj trochę dłuższy
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top