1000 koni
W mieszkaniu Borys od razu położył się na kanapie i zasnął. Przykryłam go kocem i poszłam do łazienki. Umyłam się po czym poszłam położyć się spać.
***
Rano obudził mnie głośny huk dobiegający z kuchni. Zerwałam się z łóżka i szybkim krokiem udałam się do źródła dźwięku. Tam zastałam Borysa, który zrzucił szklankę, a ona cała się roztrzaskała. Chłopak zaczął zbierać kawałki szkła z blatu, a ja z ziemi.
-nie skalecz się- powiedział Borys
***
Kiedy w ciszy ogarnęliśmy większe kawałki szkła. Poszłam po odkurzać i odkurzyła jak by jeszcze coś zostało.
-Nie powinienem od razu tak wybuchać- powiedział, nagle Borys drapiąc się po karku.
-Prawda, powinniśmy na spokojnie porozmawiać- przyznałam
-Obeszło by się bez niezręcznych sytuacji- powiedział
-dokładnie- powiedziałam i stanęłam na przeciwko chłopaka opierającego się o blat.
-Dlaczego mi nie wierzysz- spytałam, a on nic nie odpowiedział
-Jestem z tobą szczera, zawsze mówię ci prawdę a ty mi nie uwierzyłeś myślałam, że to oczywiste, że cię NIE zdradziłam- powiedziałam podkreślając „nie".
-to jak wyjaśnisz to drugie zdjęcie?- spytał spokojnie
-Ta dziewczyna jest bardzo podobna, ale to nie ja. Na pierwszym przyznaje, to ja ale na drugim to totalnie inna dziewczyna- powiedziałam i zapanowała chwila ciszy.
-Lena daj mi jeszcze dwa dni na przemyślenie dobra?- odezwał się nagle Borys, a ja uśmiechnęłam się słabo i kiwnęłam głową.
-Tylko obiecaj, że nie będziesz już pił- powiedziałam
-ty też- powiedział nagle
-skąd ty wie- No tak Kamil- powiedziałam
-tak opowiedział mi- powiedział, a ja spaliłam się ze wstydu, bo tu było na serio głupie.
-No to obiecajmy sobie nawzajem- powiedziałam
-dobrze- powiedział
-Właśnie masz jakieś tabletki, bo kac morderca nie ma serca- powiedział chłopak próbując przełamać atmosferę.
-Masz- powiedziałam i podałam Borysowi tabletki.
-Dzięki, wiesz będę już jechał do domu- powiedział uśmiechając się delikatnie.
-Okej- powiedziałam i poszłam wraz z chłopakiem do drzwi. On na pożegnanie się uśmiechnął i wyszedł, a ja zamknęłam drzwi i udałam się z powrotem do łóżka.
On nadal nie jest przekonany co do mojej wierności. Gdybym tylko mogła jakoś mu to udowodnić. Chodź u sumie..
Zdjęcia wysłała mu Julka. Dziewczyna jest tak samo blondynką jak ja.. I w tym momencie wszystko sobie uświadomiłam. O nie kurwa tak być nie może. Podniosłam się z łóżka i zaczęłam się ubierać. Jebać, że jest dziewiąta rano. Kiedy byłam już ogarnięta zabrałam telefon, kluczyki od auta. Wyszłam z mieszkania wcześniej je zamykając i wsiadłam do auta. Pojechałam do naszej firmy, ponieważ Julia nawet w weekend tam przesiaduje. Obstawiałam, że tym razem również.
***
Kiedy byłam już niemal, że pod firmą zaparkowałam samochód i poszłam pod drzwi firmy. Weszłam do środka i pokierowałam się do stanowiska dziewczyny. Nie myliłam się i dziś tam siedziała i robiła coś na laptopie.
-Oo Lena nie spodziewałam się ciebie tutaj w niedziele- powiedziała z chytrym uśmieszkiem Julia.
-Powiedz po co wysłałaś takie zdjęcia do Borysa-
-po to aby dowiedział, się jaka jesteś naprawdę- powiedziała dziewczyna
-czy ty siebie słyszysz sfałszowałaś drugie zdjęcie, po za tym jaki masz w tym cel?- spytałam
-Hmm No nie wiem może taki, że jest on sławnym bogatym raperem, który aktualnie jest załamany. Co gdyby go tak pocieszyć?- spytała dziewczyna śmiejąc się
-Kurwa jesteś żałosna- powiedziałam
-Uważaj na słowa, bo mój tata cię zwolni- powiedziała Julka trzepiąc tymi sztucznymi rzęsami.
-Mam to w dupie niech sobie zwalnia nie będę pracować z taką osoba jak ty, albo wiesz co nawet sama mogę złożyć wypowiedzenie- powiedziałam i wyszłam z firmy trzaskając drzwiami.
Całe szczęście, że nie jest ona za mądra i nie pomyślała, że całą rozmowę będę nagrywać. Ale i tak kurwa jak można być aż tak nie ludzkim.
Wsiadłam do auta i pierwsze co to wysłałam Borysowi zapis z dyktafonu.
Kiedy już to zrobiłam i trochę ochłonęłam postanowiłam wracać do domu. Miałam stanowczo dosyć dzisiejszego dnia. Po wejściu do mieszkania od razu położyłam się spać.
Niestety mój błogi sen nie potrwał długo, bo mój telefon zaczął dzwonić. Bardzo nie chciało mi się wstawać, aby sprawdzić kto to. Ale uświadomiłam sobie, że to może być Borys dlatego zerwałam się z łóżka i pobiegłam po telefon, który leżał w salonie na stole. Spojrzałam na wyświetlacz, a tam zamiast wyczekiwanego numeru Borysa pojawił się numer...
------------------------
Dziś trochę krótszy 🤨
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top