Rozdział #24

Kiedy wszysty się obudzli przez kilka minut trwała niezręczna cisza. Każdy próbował zrozumieć jak to się stało. Nasi bohaterowie spodziewali się innej formy odnalezienia swoich mocy. Zaskoczeni? Ja myślę,że takie rozwiązanie było lepsze. Minęło pół godziny.
-Wy też nie rozumiecie tego wszystkiego?-zapytała Ania.
-Ja rozumiem. Tylko dlaczego tutaj nie możemy ich używać?-spytała Emilka.
-Bo nie wszysty posiadamy moc która jest bezpieczna-odpowiedział smutno Adrian.
-Czy ty próbujesz nam powiedzieć że...
Urwał w połowie zdania.
-Przejdziemy się na spacer? Wszystko wam opowiem.
-Tylko się ubierzemy okej?
-Okej.
Dziewczyny wzięły ciuchy i poszły do łazienki się przebrać i uczesać. W tym czasie chłopaki też się przebrali. Nikt teraz nie pytał w którą idą stronę. Szli tam gdzie zawsze i rozmawiali o tym co przydarzyło im się w snach. Zatrzymali się na boisku. Usiedli na ławce. Tam gdzie wszystko się zaczęło. To tutaj Michał zadał to pytanie. To od pytania się zaczęło.
-Dobra wiemy już kto ma jaką moc. Ale czemu to działa tylko w Evilis?
-Może po to by chronić nas?
-W twoim przypadku Adrian to się zgadza. Ale co z nami?
-W zasadzie czemu Byron nie powiedział nam kiedy to wszystko się stanie? Kiedy mamy mu pomóc.. Bo w końcu ta chwila kiedyś nadzejdzie i musimy być gotowi.
-Ja myślę,że narazie musimy nauczyć się korzystać z tych mocy.
-Niektórzy już to potrafią. Ale musiny umieć się tym posługiwać.
-Czyli przed nami dużo pracy.
-Nawet nie wiecie ile.
Wszysty ciężko westchnęli. Jakby każdy miał inne odczucia co do całej tej sytuacji..

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top