4

Wstałem niewyspany. Obok mnie leżała wczorajsza dziewica, żartuję, już nie jest dziewicom.... hehe
Zostawiłem ją cicho chrapiacą na moim łóżku, sprzataczki ją później wywalą.
Poszedłem do szafy i ubrałem się w koszulkę kalwina klejna, spodnie też z klejna, majtki też z klejna, skrperki też.
A, i klapki z gucci.
Poszedłem na śniadanie.
Służąca przygotowala mi jakieś bogate sery i inne.
Przygotowałem sobie sam kanapkę i dodałem na nią jadalne złoto.
Bardzo dużo złota.
Zacząłem się zajadac pysznościami.
Czasami popijałem wodę z lodowca.

Jak zjadłem, w kuchni pojawił się kamerzysta, znowu ubrany jak wieśniak.

- Marek, musimy pogadac - zaczął.

- Co? - zapytałem się.

- Bo ja chcę przerwy - powiedział lekko się rumieniąc.
Poczułem się zdradzony.
Ale on nie może!!
Kto będzie nagrywał moje filmy?

- Ale jak to - zaprotestowałem.

- Bo potrzebuje - powiedział zamieszany - jestem już spakowany.

- nie możesz, zakazuje ci! - powiedziałem zdenerwowany.

- ale marek, nie mozesz rządzić  mym życiem >:( - powiedział bardziej wkurzonym i smutnym tonem.

- ale ja jestem twoim lordem!

- zaraz nie będziesz! - krzyknął.

- mamy umowę! - odwarknąłem.

Ta kłótnia była okropnym ciosem nożem w me twarde serce.

Wstałem i podeszłem do niego.
Zbliżylem sie bliżej niż zwykle.

- nie masz prawa! - warknąłem na niego.
Byłem już nim poirytowany.

- ale marek! - spojrzał mi prosto w oczy.
A ja jemu.
Ta chwila jakby trwała wiecznie.
Coraz bardziej się do niego przybliżałem.
Był ode mnie wyższy, co mnie podniecało.
Jak powoli stykneliśmy się ciałami ten mnie od sb odepchnął.

- Co ty kurwa robisz! - krzyknąłem upadając, kamerzysta uciekł z walizką.
Cholera - czekaj! - skulilem się z bólu mentalnego.
Co jak co, nie bolał mnie upadek.
Poczułem gorące łzy w oczach.

Wkurzony wstałem i kazałem sprzataczkom wynosić z domu.
Zwłaszca z dziewicą,
która pół naga wybiegła z mojego domu.

Poszedłem do barku i wziąłem moje ulubione whisky jacka danielsa.
Wziąłem cygara i usiadłem na mojej kanapie.
Zacząłem pić tak, jak lordowi nie przystało - od razu z butelki.

//// wbijacie 20 like rbie maraton!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top