*𝓬𝔃𝓮𝓶𝓾 𝓳𝓪*
Mam na imię ( daj obojętnie jakie imię )mam 15 lat i mieszkam w Poznaniu .
*wiadomość *
_Vivi_
-Hej Uwu
-hej
-Chcesz wyjść ?
- 10min
-Tam gdzie zwykle?
-👍
*wyłączam telefon*
Ughh muszę się ubrać
-(twoje imię ) Córciu możesz wyrzucić śmieci?
-Jasne
-Wróć przed 23:30
-ok
*wiadomość*
_Vivi_
-Idziesz
- no
-Oki . Czekam <3
...
*wyłącza telefon*
\\skip\\
widzę Vivi i od razu się uśmiecham
Jest Piękna
Ogólnie to ma na imię Wiktoria ale nazywam ją Vivi
-Co tak długo [była trochę wkurzona ]
- sorry
-Spoko nic się nie stało
- no to o co chodzi Viv
- W jakim sensie ?
- no chciałaś się spotkać
- Nie mogę po prostu spędzić czasu z BFF
-po pierwsze gdybyś czegoś nie chciała to byś nie czekała tu 5 minut wcześniej
- NIE CZEKAŁAM!!!!!!
- trzęsiesz się jak galareta
- NIE PRAWDA
- nie krzycz
-BĘDĘ KRZYCZAŁA
-ok
-No oki mam do ciebie pytanie
-heh wiedziałam
- Oh zamknij się ! Ogólnie to zakochałam się w jednym gościu z mojej klasy
-oh ok
- I ty miałaś mnóstwo chłopaków . Jak to robisz
- nigdy mnie nie pytaj o takie sprawy . wszyscy faceci którzy ze mną byli to zobczeńcy a ja ich nawet nie kochałam
-Okej spytam kogoś innego
-ok . Idziemy na dach
-Jasne UwU
Czyli się zakochała . Cholera .... Gdyby tylko wiedziała co do niej czuję
-Hej o czym myślisz
- o niczym
- Pewnie o jakimś chłopaku
- ta tylko to mam w głowie
- Ummm mam pytanie
-wal
-Umiesz całować ?
- no umiem a co
-Pocałujesz mnie ???
-ugh ( byłam czerwona jak burak )
-Ej żyjesz ?
- jasne . mogę cię pocałować
- Oh ok no to co
-heh
- Wiesz co nie róbmy tego
-um ok
Było tak blisko 😭
Miłość -uczucie skierowane do osoby (miłość: Boga, bliźniego, oblubieńcza, rodzicielska, braterska) lub przedmiotu (miłość ojczyzny), wyrażające się w pragnieniu dla nich dobra (i czynienia go), szczęścia i zachowania ich istnienia.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top