2

♡Perspektywa Nunfiko♡

* gdzieś w bazie iluminatów*

- Lustro, lustro pokaż mi kim są nasi goście... Kucze to się nie rymuje, ale co tam... No to losuj mi szybko kto pierwszy zginie... * pokazuje Stacha* - No no... współczuję mu, ale obiecuje, że nie bedzie bolało.. hahhaha prima aprilis haha nie no, że to było dawno, ale no nie odróżniam... No to tak, co by to zrobić? Jakieś palące alpaki czy hmmm.. wiem hehe ogniste alpaki albo nie płąnące kebaby! To jest to!!! Ha ha * używa swojej magii *
- no to smacznego, lustro kto tetaz?! * losuje Aquata* - Hmmm lustro opowiedz mi o niej, czy ma jakieś słabości?? ... * i nic xc*Ehh z tobą pracować, no dobra jest koło wody no to woda. * używa swojej magii* no to co wodne kebaby które nie da się zjeść? Albo woda, która ma kształt kebaba! Jestem taka mądra, że chyba napiszę książkę jak bedę umieć pisać i co tam jeszcze. No co spróbuję. Ale nie z pisaniem książek, tylko z tym czymś. Na pewno tsunami z kwasem bo czemu by nie i mam spokój. No i została mi ostatnia osoba, błokająca się po niczym... Dobra to może teraz trochę. Mniej magii bo na pewno szybko pójdzie jak z tam tymi. Hahah niech zkamieniałe kebsy spadną na nią hahah, albo hmmm... nie mam pomysłu no to ... No dobra kebsy. * używa swej magii i spadają kebsy* Tego się nie spodziewa haha *jakimś cudem przeszła koło pułapki xc No nic to skamieniałe alpaki. *używe swej magii bo Nie chcę jej się tam pójść i stoczyć z niż bitwę na pokemony i dalej nic* jak to możliwe, ja się pytam xc.. h0j no dobra to może deszcz alpaków i kebabów, które się palą czy coś tam *i dalej nic* no ja tak się nie bawie.... Wiem, a może mała i chudną, słodziutka babeczka na maksym bezsenną ósmym stoliczku?! Zatruje SIS, a ja wykonam ma pracę, ha ha * używa swej magii* no to smacznego intruzie miko byki ale no gitara siema * odchodzi majapewność że wykonała zadanie*

*Po magicznym zmartwychwstaniu z du*y*

LOL mam wrażenie, że umarłam... może wy moi osobiści stalkerzy coś wiecie? No nic. Hym... może zadziała ship liście x kosiarka? Łejt, czy ja przeleciałam (( ͡° ͜ʖ ͡°)) przez całą zagadkę? Jaaaaj!!!1! Czekaj ja l-l-l *tysiąc l dalej* latałam?!?!!!! Właśnie wywaliłam się na twarz.
-N-na święty k-kisiel, ja latałam..
*z za kamienia wyskoczył Frogit*
- Ja. Nie. Wierzę. JAKA SŁODKA ŻABA!!!
Skoczyłam na tą żabę i chyba się czegoś przestraszyła, bo uciekła jakby zobaczyła nauczyciela od polaka.
-Co tego słodzika do herbaty, tak przestraszyło?! I ta żaba w sumie coś mi przypomina... e tam! To pewnie nic istotnego!
Dobra widzę chyba kolejną... zagadkę... ŁEJT. Ta zagadka z kamieniem... te kolce... JESTEM W ANDERTEJLU!!!1! (Ta bo Frogita trudniej rozpoznać XP).

ツツツツツツ

Idąc dalej zabijałem jakieś moby, nie wiem czemu nie widziałem paska exp'a ,ani paska życia... Od około godziny ubijałem losowe moby które na mnie wyskakiwały po pewnym czasie znowu pojawił się ten kalkulator, który zaczął śpiewać. Nie wim czemu nie pozwolił mi od niego odejść, po wyciągnięciu miecza on nie zniknął spytał się mnie:

-Czy jesteś moim fanem?? Albo raczej czy jesteś w moim fanclubie.

odpowiedziałem mu:

-Kim ty do cholery jesteś?! A tak apropo to jak kalkulator może mieć fanclub?!?!?

Po usłyszeniu tych słów zabrał się za ucieczkę goniłem go do pewnego czasu ,aż stał po drugiej stronie jakiejś pułapki... tłumaczył coś o kwadratach na ziemi, że niebieski to woda z piraniami czy cóś w tym stylu, nie wiem nie słuchałem go za bardzo. Kiedy pytał się czy rozumiem to mówiłem mu, że nie i tak minęło z pół godziny na tłumaczeniu on się znudził i w końcu zapozował zrobił jakąś demolkę (utrudniając mi przejście ) po czym spier*dolił krzycząc:

-mam przegwizdane - Mi nie chciało się już go gonić. Poszedłem w drugą stronę mając nadzieję, że już go nie spotkam...

Idąc w drugą stronę jeszcze trochę się fightowałem z mobami. Ogólnie to wracałem tą samą drogą więc się nie zgubiłem, ale gdy wróciłem do początkowego momentu zobaczyłem kogoś latającego na fotelu pomyślałem sobie, że to jakiś nowy gracz czy admin, ale to był mój pan dyrektor?!? Czemu on się patrzy jak się bije nie rozumiem tego, przecież w szkole jest takim wrogiem wyjaśniania czegoś za pomocą pięści. Kontynuując dalej szedłem sobie tą drogą, pokonywałem jakiś dziwnych przeciwników aż w końcu chyba doszedłem do jakiejś granicy bo nagle zrobiło się 1000 razy cieplej ( nie to nie przez moje płomienie) i tym samym zmieniało się otoczenie....

♤♤♤♤♤♤

Czułam, że chodzę już od kilku godzin, moje nogi zaczęły odmawiać mi posłuszeństwa. Podeszłam do wody chcąc się napić kiedy dotknęłam wody, poczułam przerażający ból głowy i znów usłyszałam głos.
- Aquato woda Cię poprowadzi wystarczy, że poprosisz.
- Kim jesteś - zapytałam nie mając pewności czy do końca nie oszalałam.
- Dowiesz się tego w swoim czasie teraz dotknij wody i powiedz prowadź.
Nie pewna tego co właśnie robię, dotknęłam wody i wypowiedziałam te słowa. Nagle woda zaczęła się unosić i mnie otaczać, a ja tak jak było wcześniej zaczęłam się unosić razem z nią. Spojrzałam w dół byłam przynajmniej trzy metry nad ziemią i wciąż się unosiłam. Po chwili spostrzegłam, że przelatuje nad wodnym labiryntem. Przemieszczałam się powoli w stronę ciemności.

_[■]_Perspektywa Mephisto_[■]_

Siedziałem sobie oglądając moje anime w moim apartamencie w moim szlafroku przytulając się do mojej poduszki z moją waifu siedząc na moim pięknym różowym fotelu i tu nagle tak z dupy coś mnie wytelportowywyeuje do innego pokoju w którym nie było mojej waifu ani mojego anime, ani mojego fotela, ani gruntu pod moimi nogami, ani mojego szlafroka byłem tylko w moich ciuchach, białe spodnie, biała peleryna różowa marynarka i biały kapelusz... czekaj... czy ja powiedziałem, że nie ma gruntu pod moimi stopami?!?! Tak się przestraszyłem, że spadam, a tu nagle przypomniało mi się, że mam moce. Pstryknąłem w palcami i pojawił się pode mną mój ukochany fotel... Nie wiem jak się nim jeździ ani nic (dawno z tej mocy nie korzystałem) ale widzę jak ktoś walczy co mi się podoba to chyba jest od teraz moje hobby XD Nigdy sobie nie zdawałem sprawy jakie to ciekawe, a mimo wszystko jestem dyrektorem liceum. Nigdy tego nie zauważyłem, ale od teraz powiem nauczycielom żeby już nigdy nie rozdzielali żadnych uczniów którzy się biją. Chętnie na nich popatrzę 😁 może nawet zrobię kółko bokserskie lub wrestlingowe.

Dobra wracając do tego gościa to przyglądał mi się patrzył na mnie zdziwiony, ale nic takiego nie zrobił wyglądał znajomo, ale kto to jest to nie wiem... Wiem tylko tyle, że dużo się bił z losowymi przeciwnikami więc leciałem za nim na moim pięknym fotelu patrząc jak walczy. Skąd wiedziałem gdzie on jest?? powiem tylko tyle... niebieskie płomienie.

♤♤♤♤♤♤

Kilkuktotnie na coś wpadłam kolana miałam kompletnie się bałam. Nagle w koło zaczeły siś pojawiać swiatła pełno świateł. Zaczełam biec chciałma wykorzystać to, [że zrobiło się jasno i dojść jak najdalej.] Biegłam przez długi czas i czułam się coraz bardziej zmęczona. Nagle przed sobą zobaczyłam wielki znak Welcome to Hotland. Szłam dalej, przeszłam przez most obok budki z wodą bylo bardzo gorąco ledwo szłam. Nagle zaczęło mi się kręcić w głowie. Następnie film mi się urwał.

? ? ? ? ? ?

Muszą się jeszcze wiele nauczyć, a puki co trzeba im pomagać - to powiedziawszy postać zaczęła się powoli przybliżać do leżącej na ziemi Aquaty.

☆☆

Po przejściu przez łatwastyczno-mistrzowskie zagadki w Ruinach doszłam (( ͡° ͜ʖ ͡°)) do domu Tu-Toriel! W końcu moje marzenia się spełnią, zjem ciasto koziej mamy! Dziwnie bo zapytałam do drzwi, zamiast zrobić z buta wyjeżdżam, LOL.

- Witaj moje dziecię, co Cię tu sprowadza?
- Gadu gadu z kozią mamą!
- Dobrze moje dziecię, wejdź do środka *myśli* kim ona jest?
Weszłam (( ͡° ͜ʖ ͡°)) do domu i usiadłam na stole w stylu jakiegoś (Deadpoola) nie wiem kogo, no! Teraz gadu, gadu przy cieście z kozią mamą!

*Time Spik* (kocham *_*)

Ah! Śnieg! Lofciam zimowe klimaty ^///^ i jeszcze szkiele-bracia! O kamera, trzeba pomachać Alphys. Czas czmychać do Snowdin! Prawie zapomniałam, że Sans mnie śledzi, jeszcze jeden stalker do kolekcji -,-. Taaaak czy inaczej, za 3.4783 sekundy Sans zacznie swoją gadkę szmatkę.

- NiE WIeSz JAk pRZywItAĆ SiĘ z NOwyM ZNajOMYm? UŚcIśNIj MOjĄ DŁoń.
- CZĘŚĆ SANS!!1!
- Em... Dzieciaku... my się znamy?
- Niet!
- to... skąd mnie... znasz?
- Z gry!!
- Co?
- Nie ważne, choć do Papsa! ^^
- ??? *myśli* koń ją walnął w dzieciństwie czy co?!

Z niewiadomych dla mnie powodów, Sans wygląda jakby zobaczył psychopatkę. No nic, co kto lubi! Szłam ciągnąc za sobą Sansa skocznym lotem szukać Papsa... Czekaj...
- AAAAA!!!!!!! Nienawidzę tego...
- Co się stało psyc- dzieciaku?
- B-boję się latać
- Serio? Masz moc latania i boisz się latać -,-.
- Nom! ^^
- O! Papy! - podbiegłam do niego o to przytuliłam.
- EM SANS KTO TO JEST?
-Problem w tym, że nie wiem.

Nie rozumiem czemu się na mnie spojrzeli.

- To jak się nazywasz?
- Nazywam się!.. nazywam się... jak ja się nazywam.. już wiem, nazywam się Vinciunia w skrócie Vinci ^^. - Kucze jestem głodna... chce kisiel... i nagle wyczarowałam kisiel! JEJ! Wzięłam miskę i... ją wyrzuciłam skoro kontroluje kisiel to po co mi miska? Niech lata przede mną w formie kota! Teraz tylko wziąć Moją poręczną łyżkę! A teraz sio ode mnie stalkerzy! Muszę się nacieszyć tym pięknym wydarzeniem!

:Perspektywa Bohdana:

*w bazie iluminatów*

Ehhh Bohdanie za to, że lustro mi się rozładowano, a ty zanim do nich dojdziesz to naładuje więc wysyłam cię na wyprawę by ich jakoś no wiesz pośledzić... i tak cię nie widzą z tą kamerą wiec co tam.. idz ich słedzić i tyle nie mam wiecej pomysłów.
Bohdan: Tak jest moja pani ..  a może naleśników??
Nunfiko: Nie, lepiej leć!
Bohdan: Tak jest..
Nunfiko: Czekaj!!! Zrób mi jednego, ale potem idź.
Bohdan: *usmiecha się* Tak jest
*po zjedzeniu naleśników*
Nunfiko: Noo.. a teraz leć
Bohdan*wysuwa swe skrzydla nie wiedząc skąd i wylatuje w powietrze*
Nunfiko: Hhahahhahahahhaha.. ehem *zaksztuszenie* no tym razem wam się nie uda heheh...
Bohdan:*śpiewa piosenkę lecąc*  Snowdin hmm, a tam polecę i zobaczymy czy kogoś tam znajde hmm...
*Wylądował i się rozgląda* Oooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo... chyba to właśnie ją mam śledzic hehhehehe.. O schowam się za tym karzaczkiem i ją po obserwuję.
*chwila obserwacji*
Oooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo motylek!!
Jakie kolory .. no, no ... nie uciekaj ode mnie, nie uciekaj.. *biegnie za nim* wracaj tu albo cie zjem, wyrzuce, przytule, zmiażdze i nwm co jeszczeee...!!! *bohdan wchodzi do tunelu* haa mam cię i teraz mi nie uciekniesz ty ty kuci kuci kuci *zajarany motylkiem zapomniał o swej mysji*
Nunfiko: Ciekawe czy Bohdan wykonał swą misje? Mam nadzieje bo chce BUDyŃ!!!iiihhhh... ehh lustro lustro pokaż mi czy BUDYŃ eee bohdan  widzi... *pokazuje i widzi zharabego Bohdana motylkiem* Oooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo Bohdannnnnnnn co ty odpie*dalasz !!!
Bohdan:  AA a nic *zjada motylka i wypluwa żeby nie widziała *Leć zanim cię zobaczyyyyyy...
Eeeee szukam lisa ma pani
- to jak gdzie ona bo jeśli dalej Tak bedzie To ... mój ojciec *wypływa łza ze spomnieniami* mnie zje jak ty tego motylkaa... do rzeczy bierz sie do roboty i zrob mi budyńnŃ
- Tak jest ma paniiii
*wyłącza się lustro*
-Nic nie potrafi oprócz jedzenia dla mnie .. jeżeli ehh się do wie że go zawiodłam to ja będe jego jednorożce do przejażdżki o NiEEe
-Dobra wezmę się w końcu w garść .. nie mogę mojej pani zawieść .. ale gdzie ja jestem??
*perspektywa się kończy bo nie chce nam się opisywać jak Bohdan się gubi jak debil*

¤Perspektywa Ganza¤

Jakiś czas temu, ktoś lub coś przeniosło mnie do innego wymiaru. Nie mogę się przenieść do mojego świata. Zdążyłem też zrozumieć, że to jest Undertale. Tutejszy ja nie wie o AU więc lepiej go nie zaczepiać. Huh? Nie kojarzę żeby w Undertale była taka osoba, jakiś Człowiek? Kot? Lis? Właśnie gadała z Papyrusem i Sansem. Czekaj co?! Ona właśnie wyczarowała kisiel!? Magia jest w małym stopniu odzwierciedleniem duszy więc, jaką ona jest osobą, że jej dusza częściowo to kisiel?! Zmieniła kształt kisilu w kota i go je... Ona NA PEWNO nie jest z Undertale w ogóle istnieje tak dziwaczne AU? Eh... zakładam, że ona też została przeniesiona i nie ogarnia co się dzieje. Więc postanowiłem z nią pogadać, ponoć łatwiej podróżować razem z kimś co nie? Na szczęście Inny ja i Papyrus się od niej ewakuowali, dzięki czemu mogę do niej podejść.

- Cześć, jestem Ganz, a Ty?
- Jestem Vinci! Jest! Tym razem pamiętałam moje super imię! 

- ... - Nie ważne! Po prostu udawaj, że to jest normalna.

- Ciebie też tu przeniesiono z znikąd?
- Yep ^^
- I Ty też nie możesz się teleportować do swojego AU?
- To ja mogę się teleportować! To superaśnowowaściowe!
- Co. Nie ważne! Tak czy siak, skoro oboje tu utknęliśmy to może razem będziemy podróżować?
- Oki doki ^^
Mam nadzieję, że wytrzymam to psychicznie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top